Poprzednie częściDrugi - prolog

Drugi (6)

Wszystko wydarzyło się w jakby zwolnionym tempie, ale tak naprawdę było to zaledwie kilkadziesiąt sekund. Wilki zamarły w bezruchu, jakby rażone prądem. Jasnowłosy chłopak cisnął w Agnieszkę nożem, który nie wiadomo skąd wziął się w jego w ręku.

Agnieszka została cudem uratowana. Tygrys, który dotychczas bronił się przed wilkami, rzucił się ku niej i powalił na podłogę, tym samym ją ratując.

Jasnowłosy chłopak uderzył ciemnowłosą dziewczynę w twarz i przestał ją dusić. Ta bezwładnie osunęła się na podłogę.

Szkło posypało się na podłogę, kiedy wybił szybę w oknie i uciekł przez nie, umykając tym samym od dalszej konfrontacji.

„Zajmij się Lilką, póki ja nie wrócę.”, usłyszała Agnieszka w swojej głowie. Nie wiedziała, do kogo należał ten głos, ale posłuchała go. Popatrzyła, jak tygrys daje ogromnego susa przez wybite okno do ogrodu.

Na chwiejnych nogach podeszła do dziewczyny i sprawdziła jej puls. Agnieszka wyczuła mocne bicie serca i odetchnęła z ulgą. Nieznajoma dziewczyna żyła.

Wtedy dotarło do niej coś innego. W pokoju wciąż przebywały dwa wilki. Lekko przerażona tym faktem, popatrzyła na zwierzęta, które również się w nią wpatrywały.

Zupełnie, jak wróble, przeszło Agnieszce przez myśl. Wtedy wilki zaczęły kroczyć ku niej. Zesztywniała ze strachu i zasłoniła swoim ciałem dziewczynę leżącą na podłodze. Zamknęła oczy, spodziewając się bolesnego ugryzienia.

Drgnęła, zaskoczona, kiedy poczuła liźnięcie na twarzy. Otworzyła oczy i uśmiechnęła się. Nieśmiało wyciągnęła dłoń i pogłaskała wilka, który był bliżej niej, po łbie.

- Zapomnij o wszystkim, co się tutaj stało – do pokoju nagle weszła rudowłosa dziewczyna.

Agnieszka zmarszczyła brwi, patrząc na nią.

- Chyba sobie żartujesz – parsknęła. - Widziałam, jak przechodziłaś przemianę. Wiem, że jesteś zmiennokształtną – powiedziała z pewnością siebie.

Twarz rudowłosej zrobiła się nieprzyjemna.

- Lepiej, byś nikomu o tym nie mówiła – w jej głosie dało się słyszeć groźbę.

- Dominika, ona jest jedną z nas – odezwał się słaby dziewczęcy głos zza pleców Agnieszki, która nieomal dostała zawału serca.

***

- Przebierz się, bo inaczej się przeziębisz – rudowłosa rzuciła Agnieszce bluzę i dresowe spodnie.

- Dzięki – odparła ta druga, nieco skrępowana.

Po tym, jak Agnieszka się przebrała, wróciła do pokoju, w którym siedziały dwie pozostałe dziewczyny. Mokre ciuchy powiesiła wcześniej na suszarce w łazience.

- Od jak dawna potrafisz to robić? - zapytała Dominika, przyglądając się z troską Lilce.

Martwiła ją ta czerwona szrama widniejąca na szyi przyjaciółki.

Agnieszka wzruszyła ramionami.

- Pierwszy raz zdarzyło mi się to przed rozpoczęciem roku szkolnego. Wtedy poczułam silną potrzebę, by coś narysować. Nie potrafię kontrolować tego „daru” - nakreśliła palcami cudzysłów w powietrzu. - Nie umiem sprawić, by rysunki ożyły na moje życzenie.

- A te wilki? - Lilka wskazała głową na zwierzęta siedzące przy nogach Agnieszki.

- To sprawka tego chłopaka. To on obudził je do życia – machinalnie pogłaskała jednego wilka po łbie. - Pierwszy raz widziałam coś takiego – wzdrygnęła się, przypominając sobie mrok sączący się z zeszytu.

- Czemu za nim poszłaś? - zapytała Dominika.

Agnieszka ponownie wzruszyła ramionami.

- Chciałam się przekonać, do potrzebne mu były moje wilki – odpowiedziała.

- Dobrze, że to zrobiłaś – Lilka uśmiechnęła się słabo.

- Zapomniałam! - wrzasnęła nagle Dominika, sprawiając że pozostałe dziewczyny podskoczyły. - Kompletnie zapomniałam! Za dwie godziny wracają moi rodzice! Trzeba to wszystko posprzątać.

- Pomogę ci – zaoferowała się Agnieszka. - Ty musisz odpocząć – powiedziała do Lilki, która próbowała się podnieść z kanapy.

- Agnieszka ma rację – poparła ją Dominika i posłała nowo poznanej koleżance nieśmiały uśmiech.

 

***

Wściekły ryk odbił się echem w głowie jasnowłosego chłopaka.

„Ty idioto!”, wrzeszczał jego pan. „Miałeś ją na widelcu i nie potrafiłeś dokończyć tego, co ja zacząłem kiedyś!”

„Zrozum panie, że ona miała przewagę.”, odparł chłopak, starając się jakoś usprawiedliwić swoje niepowodzenie. „Dołączyła do niej nowa Obdarzona.”. Miał nadzieję, że te informacje odwrócą uwagę pana od niego.

Nie poczuł już obecności pana w swoim umyśle.

„Zabiję cię, przysięgam.”, odezwał się Śmiertelny. Chłopak nie mógł powstrzymać śmiechu.

- Gwarantuję ci, że tego nie zrobisz – odpowiedział, czując przyjemne rozluźnienie.

Nie wiedzieć czemu, nie czuł złości z powodu nieudanej misji. Poczuł ból, kiedy uderzył w niego Śmiertelny. Ugięły się pod nim nogi i upadł na kolana. Czuł, że traci kontrolę nad ciałem.

Następne częściDrugi (7) Drugi (8) Drugi (9)

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NataliaO 04.02.2015
    Fajnie się Ciebie czyta, 4:)
  • Katerina 04.02.2015
    Nareszcie. Uwielbiam to opowiadanie ; 5
  • wolfie 04.02.2015
    Dzięki, miło mi to czytać :)
  • KarolaKorman 05.02.2015
    Jasnowłosemu misja się nie powiodła, będę śledzić co dalej zrobi. Zostawiam 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania