Poprzednie częściPamiętnik - prolog

Pamiętnik (13)

„18 listopada 1939 roku

Dzisiejszy dzień niewątpliwie należał do takich, o których chciałabym jak najprędzej zapomnieć. Po południu, kiedy siedziałyśmy ze Stasią w kuchni i usiłowałyśmy przerobić stare ubrania, ktoś zapukał do drzwi domu.

Przeraziłam się. Moja pierwsza myśl dotyczyła niemieckich żołnierzy. Oczami wyobraźni widziałam, jak wywlekają mnie siłą z domu na pewną śmierć.

Na szczęście, moje przypuszczenia okazały się błędne. To Emilia, córka Stasi, przeszła piechotą piętnaście kilometrów, by przekazać nam niemiłe wieści dotyczące ojca i brata. Trzęsła się ze strachu i potwornie płakała.

W końcu wyjaśniła, co się stało. Mąż Stasi, Józef i jej syn, Andrzej, jak również kilku innych mężczyzn, zostali aresztowani i wywiezieni do obozu przejściowego na przesłuchanie. Z tego, co mówiła Emilia, wywnioskowałam, że mężczyźni zostali oskarżeni o posiadanie patriotycznego pisma, które ktoś im podrzucił, a potem na nich doniósł. Nie do wiary, że ludzie mogą być aż tak bezlitośni i pozbawieni jakichkolwiek uczuć.

Dzisiaj po raz pierwszy zobaczyłam cień strachu na twarzy Stasi. Po raz pierwszy widziałam, jak traci kontrolę nad swoim życiem. To przykre, że wojna ograbia z odwagi nawet najbardziej nieustraszonych ludzi.”

 

Paweł zamknął pamiętnik i zamyślił się. Nie potrafił wyobrazić sobie, co musiała przeżywać Honorata. Był pełen podziwu dla niej. Paweł wiele razy oglądał filmy wojenne, ale miał świadomość, że żaden z nich nie potrafił oddać prawdziwego, krwawego oblicza tego piekła, jakim była wojna.

- Cześć, kochanie – przywitała się z nim Anna zmęczonym głosem.

Paweł odłożył pamiętnik na stolik i przywitał się z żoną. Dziwne, nie słyszał nawet, kiedy przyjechała.

Anna przetarła podkrążone oczy dłońmi i usiadła na kanapie.

- Nie mam na nic siły – wymamrotała półprzytomnie i ziewnęła. Nagle spojrzała na Pawła i rozejrzała się, jakby czegoś szukała. - Tata już śpi?

Mężczyzna skinął głową.

- Źle się czuł, więc przekonałem go, by nie czekał na ciebie, tylko się położył i odpoczął – wyjaśnił.

Anna uśmiechnęła się słabo.

- Dobrze zrobiłeś. Powiedziałeś mu o wypadku?

Paweł nie chciał martwić żony, więc postanowił nie mówić jej, dlaczego Franciszek źle się poczuł. Miał z tego powodu poczucie winy. Nie mógł sobie wybaczyć, że był taki nieostrożny wobec teścia.

- Tak – odparł szybko, odrobinę za szybko. Chcąc ukryć swoje zmieszanie wynikające z pominięcia prawdy, zapytał: - Co z braćmi Wiktora?

Na twarzy Anny wymalowało się zmartwienie.

- Nie wiem. Kiedy byłam w szpitalu, byli wciąż na badaniach. Wiktor obiecał, że zadzwoni do mnie, jeśli dowie się czegokolwiek.

Paweł poczuł ukłucie zazdrości, którego starał się nie okazywać. Nie wiedział czemu to, że Anna jest z tym mężczyzną na „ty” tak na niego podziałało.

- Wiesz, jak doszło do tego wypadku? - zapytał, starając się wyrzucić złe myśli z głowy.

Anna pokręciła głową.

- Ledwie widzę na oczy. - poskarżyła się, tłumiąc ziewnięcie. - Idę spać, a ty, kochanie? – podniosła się ociężale z kanapy.

- Ja jeszcze posiedzę – odparł i wskazał na pamiętnik Honoraty.

- W takim razie dobranoc – Anna pocałowała go w usta. .

- Dobranoc – odpowiedział i popatrzył za nią, jak powoli udała się w stronę ich sypialni, a następnie otworzył dziennik na właściwej stronie i zaczął czytać:

 

„19 listopada 1939 roku

Zostałam sama z czwórką dzieci. Stasia z Emilią wyruszyły do obozu, w którym są obecnie Józef i Andrzej. Mam nadzieję, że wszystko szczęśliwie się skończy i mąż Stasi oraz jej syn wyjdą z tego cali i zdrowi.

W żaden sposób nie potrafię pocieszyć Marty i Karola, młodszych dzieci Stasi. Są zrozpaczone tym, że nie ma ich mamy. Wcześniej, przy Stasi, jakoś się trzymały. Teraz widzę, jak kruche i bezbronne są te istotki.

Helenka i Franek starają mi się pomóc i usiłują wciągać Martę i Karola w swoje zabawy, ale bezskutecznie. Dzieci Stasi zamknęły się w sobie i nie potrafię do nich dotrzeć.

Jedynym promykiem szczęścia w tych ponurych godzinach była Ania, która przyniosła nam trochę drożdżowego ciasta od swojej mamy w podziękowaniu za to, że pomogłam jej pozbierać po incydencie na ulicy.”

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Amy 02.01.2015
    Pozbierać SIĘ po incydencie na ulicy - tak chyba byłoby lepiej.
    Podoba mi się postać Pawła i cieszę się, że coraz częściej się ona pojawia. Czekam na więcej. :)
  • Prue 02.01.2015
    Uwielbiam czytać tą historię. Fajnie, ze pojawiły się zapisy z pamiętnika H. Daje 5 I czekam na dalszą część jak zawsze z nie cierpliwością.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania