Poprzednie częściPamiętnik - prolog

Pamiętnik (15)

- Naprawdę, będę ciocią? - dopytywała się Ewa, przekrzywiając głowę.

Anna uśmiechnęła się.

- Tak, kochanie – kobieta pogłaskała córeczkę po głowie. - A ja będę babcią.

Ewa spojrzała na swoją mamę.

- Jesteś zdecydowanie za młoda na babcię – stwierdziła rezolutnie, czym przyprawiła Annę o wybuch śmiechu.

- Moja mała panna mądralińska – kobieta pocałowała córeczkę w czoło. - Może przeczytasz mi kolejny rozdział pamiętnika prababci Honoraty?

Ewa z entuzjazmem kiwnęła głową i pobiegła po pamiętnik. Anna miała chwilę, by spokojnie pomyśleć o Adamie i Ewelinie.

Niewątpliwie, wieść o ciąży przyszłej synowej była powodem do radości i wszyscy cieszyli się z tego, że już niedługo będą mogli powitać na tym świecie nowego członka rodziny Lasockich.

- Mamo! - wrzasnęła Ewa, wbiegając do salonu.

Anna podskoczyła na kanapie, wyrwana ze swoich myśli.

- Co się stało, skarbie? - spytała kobieta, ale zamiast odpowiedzieć, córka podała jej notes Honoraty.

- Brakuje kilku stron – powiedziała naburmuszona dziewczynka, wskazując na miejsce, gdzie widniały skrawki powyrywanych kartek.

Anna pożałowała, że nigdy nie dowie się, co Honorata zapisała na tamtych stronicach, ale nie mogła nic na to poradzić.

- To nic. Przeczytaj mi, proszę kolejny rozdział.

 

„14 marca 1940 roku

Wczoraj Franek miał piąte urodziny. Specjalnie na tą okazję udało mi się zdobyć trochę masła i miodu. Upiekłam dla niego ciasto drożdżowe, które miało imitować tort urodzinowy.

Pomimo moich starań Franek cały dzień snuł się po domu Stasi jak duch. Dopiero wieczorem wyjaśnił mi powód swojego zachowania. Kiedy Helenka już spała, Franek przyszedł do mojego łóżka i powiedział mi, że bardzo żałował, że tata nie doczekał jego urodzin.

Łzy zakręciły mi się w oczach, kiedy usłyszałam te słowa. Wytłumaczyłam Frankowi, że Michał z pewnością jest z niego bardzo dumny i choć go nie widać, to wciąż jest z nami.

Chyba udało mi się go pocieszyć, bo zasnął w moich ramionach i przespał spokojnie całą noc. Wsłuchana w jego równy oddech, wspominałam w myślach wszystkie szczęśliwe chwile, jakie dane nam było przeżyć z Michałem.”

 

***

Wiktor powolnym krokiem wszedł do szpitalnej sali. Zdenerwowanie zżerało go od środka. Rozejrzał się. W sali znajdowały się trzy łóżka, wszystkie zajęte przez pacjentów. Jego brat, Jerzy, leżał na tym, które było położone najbliżej okna. Lewą rękę miał w gipsie.

Jak na zawołanie, Jerzy odwrócił głowę w jego stronę i dostrzegł go. Na jego twarzy odmalowały się jednocześnie radość i smutek.

Wiktor podszedł do właściwego łóżka.

- Przyjechałeś – powiedział cicho Jerzy.

Wiktor zacisnął usta w wąską kreskę. Nie wiedział, jak ma się odezwać do brata. Nie widział się z nim kilka lat i miał wrażenie, że pomiędzy nimi urósł gruby mur nie do przebicia.

- Przyjechałeś – powtórzył mężczyzna, a jego młodszy brat wpatrywał się w niego bez słowa. - Przyjechałeś, chociaż nie jestem godny tego, byś nazywał mnie swoim...

Wiktor odzyskał głos i nie pozwolił mu dokończyć.

- Cicho, nie trzeba. Lepiej zapomnieć o tym, co złe – nie wierzył, że te słowa wydobyły się z jego ust; inaczej wyobrażał sobie ten dzień, w którym pogodzi się z braćmi.

- Co z Piotrem? - spytał Jerzy.

Wiktor zmartwiał. Dowiedział się od lekarza, że to właśnie najstarszy brat został najciężej ranny w wypadku.

- Jest po operacji. Nie pozwolili mi się z nim zobaczyć, ale doktor powiedział mi, że jego stan poprawia się. Co z tobą?

- Mam złamaną rękę i kilka siniaków – starszy z braci spróbował się uśmiechnąć, ale zamiast tego wyszedł mu krzywy grymas. - Jechaliśmy do ojca, kiedy to się stało. Nawierzchnia była śliska i Piotrek stracił panowanie nad samochodem. Uderzyliśmy w drzewo.

Wiktor poczuł, że łzy napływają mu do oczu. Tak niewiele brakowało, by stracił swoich braci. Dlaczego był taki dumny i nie potrafił pierwszy wyciągnąć ręki na zgodę? Dlaczego musiało się stać coś tak okropnego, by to zrozumiał?

- Mogę cię o coś prosić? - spytał Jerzy.

Wiktor zawahał się. Dopiero po chwili skinął głową w geście zgody.

- Chciałbym, żebyś pojechał do ojca.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • KarolaKorman 19.01.2015
    Śledzę Pamiętnik od początku i przyznaję, że chętnie go czytam. Oceniam na 4
  • wolfie 19.01.2015
    Dziękuję :)
  • Hi Hidalf 19.01.2015
    A ja daję 5, bardzo mi się podobało.
  • Amy 19.01.2015
    Szkoda, że takie króciutkie i że brakuje kilku stron :C Jak zwykle mi się podobało. Nie mogę doczekać się kolejnej części.
  • NataliaO 19.01.2015
    Też śledzę pamiętnik i jest naprawdę wciągający, za każdym razem miło do niego zajrzeć. Dokładnie, szkoda, że krótkie. 5:)
  • wolfie 19.01.2015
    Dziękuję Wam wszystkim :)
  • Luka888 19.01.2015
    Ode mnie 5 :) Ciekawe jak za kończy się ten „Pamiętnik” :). Te opowiadanie przypadło mi do gustu :D.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania