Poprzednie częścirozdział 1 Być blisko nieba

rozdział 9 być blisko nieba

Rozdział: 9

Historia lwa.

- Kiedyś żyłem w waszym świecie i nazywałem się zupełnie inaczej. Było to bardzo dawno temu. Zginąłem na wojnie. Miałem parę lat, może pięć, albo sześć. Moi rodzice zginęli od razu po moich narodzinach i żyłem w obcej rodzinie. Zawsze byłem bardzo mały, a nawet najmniejszy. Przez to ludzie mnie wyśmiewali. Miałem krzywe nogi i co chwila się na nich wywracałem. Zawsze widziałem w niebie coś innego. Ale kiedy ostatni raz spojrzałem w gwiazdy, to ktoś mnie zabił. Był to jeden z żołnierzy. Wtedy trafiłem na moją gwiazdę. Była ona tak jasna. W rzeczywistości była to wielka planeta. Miałem tam własny ogródek. Pełen kwiatów i lawendowych pól. Codziennie latałem sznurem ptaków i karmiłem je. Wszystko było pięknie. W dni wolne od pracy i zajęć chodziłem do sąsiadów i modliłem się. Pewnego dnia, gdy zakończył się wschód słońca, wziąłem sznur ptaków i kazałem im dojść, tam gdzie żyłem kiedyś. Ptaki odleciały, a ja stałem się lwem. Widziałem to w wodzie, na której byłem. Moje odbicie nie było już tym małym chłopcem. Nagle zauważyłem Maddy i z nią rozmawiałem. Miała wtedy pięć lat i wracała z przedszkola. Ten dzień był wiosenny. Wszystko rozkwitało na nowo. Podszedłem do niej i się zapytałem:

- Witaj, jak się nazywasz?

- Miło cię poznać panie lwie. Ja to Maddy. Masz piękną sierść. Chodź za mną, pomogę ci ją uczesać, bo jest taka roztrzepana.—Nigdy nie zapomnę tych słów, a potem zapytałem.

- Gdzie jesteśmy?

- W Anglii. Chodź już panie lwie.- i wtedy przeżyłem piękne chwile z twoją koleżanką Anthony. Żyłem w lesie i nikt mnie poza nią nie widział. Byłem jak duch. Albo może nim jestem, ale nadszedł czas, kiedy musiałem pożegnać się. Pomiędzy gwiazdami panowała wojna. Przyszedł ktoś bardzo zły i straciliśmy mnóstwo ludzi. To znaczy zwierząt, ponieważ gdy trafimy na waszą planetę, jesteśmy zwierzętami. I kiedy przybędzie się już drugi raz, to już nimi zostajemy na zawsze. Musiałem wracać tam i było to okropne. Przez parę dni na waszym niebie znikały pewne gwiazdy lub traciły światło. Nie było ich... A to za sprawą walki. Każdy miał miecz w dłoniach, a zwierzęta walczyły. Było to okropne. Zostałem ranny i kulałem. Wtedy zamknąłem oczy i zasnąłem. Nagle obudziłem się w ramionach kogoś dobrego, który mnie uleczył i powiedział, abym był zdrowy i nigdy się nie poddawał. Po czym zaprowadził mnie na moją gwiazdę. Zapytałem się go:

- Dlaczego zostałem lwem panie?

- Ponieważ jesteś bardzo odważny. Tak myślę.

- Ja odważy?

- Tak, Lynnie.

- Parę lat później ona się rozbiła. To znaczy, ktoś ją rozbił. To byli źli ludzie. Zdziwił mnie fakt, że byli to młodzi mężczyźni. Widziałem, to kiedy byłem u mojego sąsiada. Nie miałem teraz, jak dostać się sznurem ptaków, ponieważ by mnie nie uniosły, a również bym urwał sznur i zleciał. Przez cały dzień zbieraliśmy drewno, a potem z niego pomału szedłem, aż dotarłem na wzniesienie i tak naprawdę jestem tylko duchem, ale wy we mnie wierzycie. Wtedy widziałem cię. Wyczułem, że ty znasz tę tajemnicę. Zwierzęta wyczuwają dobrych ludzi. Przyszedłem do ciebie. Tak tu trafiłem.

Natomiast jako dziecko byłem bardzo dziwny, że tak to ujmę. Miałem czarne oczy i czarne włosy. Jak już mówiłem krzywe nogi. Wiecznie brudne ręce i sam nie wiem od czego. Kochałem przyrodę i byłem tylko dzieckiem. Jeden raz w życiu spróbowałem czekolady, która była tak przepyszna, że ciągle tylko marzyłem o niej. Nie chciałem jeść obiadu, która przygotowała pani w domu, a uwierzcie mi ona, była cudowną kucharką. Jako dziecko dobrze biegałem. Potrafiłem przebiegnąć dwa kilometry i się nie zmęczyć, ale żaden ze mnie sportowiec. W klasie niektóre dziewczyny mnie przeganiały, lecz byłem od nich młodszy. Przyjaźniłem się z chłopcem o imieniu Alex. On był szczupły, wysoki. Miał jasne włosy i niebieskie oczy. Chodziliśmy na spacery i bawiliśmy się w berka. Kiedyś narysował dla mnie aniołka. Uwierzcie mi, miał dar do tego. Przez chwilę myślałam, że on śpiewa. Był nieziemski! Po paru latach naszej przyjaźni okazało się, że Alex jest Niemcem. Nie mogliśmy się przyjaźnić, a on chciał mnie wykorzystać. Kiedy się o tym dowiedziałem, pobiegłem w gwiazdy, lecz nie na długo, gdyż musiałem się chować. Ciągle czuję się, jakbym był dzieckiem. Choć nie każdy na naszej planecie wie, że kiedyś był gdzie indziej. Czasami ktoś o tym nie ma pojęcia i budzi się, tutaj myśląc, że żył tu od zawsze. Moi sąsiedzi są zwierzętami i oni mi też opowiadali o tym, co kiedyś ich spotkało. Niektórzy żyli w dziewiętnastym wieku, a inni przeżyli I wojnę światową. Każdy miał coś niezwykłego i smutnego. W gwiazdach tylko ludzie cię nie obgadują ani nie wyśmieją. Dobro ma władzę nad złem... W waszym świecie istnieję zawiść, ale czasem istnieję coś, co sprawia, że świat staję się piękniejszy. Ale nie myślcie sobie, że w gwiazdach jest magicznie. One wiecznie ze sobą walczą, a czasem trwa wojna. Teraz idziemy do drogi świateł. Kiedyś tu byłem, ale jako chłopiec. Chowałem się tu, gdy Isis zaprowadził mnie tutaj. Tą drogą można dojść do gwiazd. A tylko ludzie mogą ją zbudować na nowo. Legenda głosi, że jeżeli ktoś z ludzi zbuduję gwiazdę, to będzie ona strażnikiem tej planety i nawet gdy będzie wciąż na świecie, zostanie nie tylko jej strażnikiem, ale królem. Będzie chronić ją i dbać. Pomagać każdej gwieździe oraz odmieni się jego życie. Ja jestem tylko lwem. Zdziwił mnie fakt, gdyż zawsze byłem nieśmiały. Ale życie nas czegoś uczy, dlatego cały czas może ci się wydawać, że wszystko wiesz, lecz to nieprawda. Każdy dzień jest z jakiegoś powodu. Możesz po prostu usiąść i nic nie robić. Czas ci się wtedy będzie bardzo dłużyć lub zrobić coś niezwykłego...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 10.02.2017
    Piękna opowieść, 5 :) Lew w swojej opowieści przypominał mi Anthoniego, on też jest mały i wydaje mu się, że niewiele znaczy, może i on będzie kiedyś wielki :)
  • natka1956 10.02.2017
    Dziękuję ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania