Poprzednie częścirozdział 1 Być blisko nieba

rozdział 5 być blisko nieba

5. Hope , czyli nadzieja.

Następnego ranka obudzili nas rodzice Alisy. Nas czyli mnie i koleżankę. O mało co byśmy nie zaspali do szkoły. W biegu co zjedliśmy śniadanie, ja wziąłem mój mały plecaczek z książką i ruszyliśmy do szkoły:

- Aliso życzę ci piątki na teście!

- Dziękuję, przyjdę dzisiaj po ciebie i od razu pójdziemy do babci, twojej babci Kasandry, dobrze ?

- Jasne ! - powiedziałem i w drodze rozmawialiśmy jeszcze o innych rzeczach, aż w końcu Alisa zaprowadziła mnie do mojej klasy i pożegnała słowami: Do popołudnia !, a ja jej powiedziałem cześć, kiedy Alisa wyszła to wszyscy powiedzieli: Karzełek, a jedna dziewczynka całkiem chuda i bardzo wysoka. O głowę ode mnie wyższa podbiegła do mnie i powiedziała :

- Witaj jestem Maddy! Jestem nową uczennicą miło cię poznać… Hmm. Jak masz na imię?

-Och… Witaj Maddy – powiedziałem cały w nerwach, stresuję się nowymi ludźmi, cały się spociłem i dodałem wreszcie, żeby nie zrobić z siebie głupka:

- Ja to Anthony, ale mówią na mnie karzełek, bo jestem mały,a ty taka duża. - A ona się wtedy zaśmiała i spytała :

- Mogę się dosiąść Anthony? To bardzo piękne imię,a karzełek do ciebie nie pasuję . Będę na ciebie mówić okruszek. Tak okruszek to ładne prawda? - kiedy to powiedziała to ja się zaśmiałem i znowu się tak tragicznie bałem, że nie mogłem wymówić żadnego słowa i wtedy zapytałem trzęsąc rękoma:

- Czemu okruszek?

- Okruszek, bo jesteś bardzo nieśmiały , i taki drobniutki. Nie wstydź się mnie, ja przybyłam z Anglii stąd moje imię. U was wszystko się różni taki piękny śnieg i te słońce i taki łagodny wiatr dmuchał mi w plecy, kiedy tutaj szłam i wszystko migotało i nawet zwykła trawa, która się wychylała z białego śniegu to było niesamowite prawda?

- Jasne, też tak myślę . - powiedziałem mniej zdenerwowany

-To jak mogę się dosiąść? - zapytała, wtedy kiedy do klasy weszła nauczycielka, a ja pomachałem głową na znak, że tak. Wtedy się uśmiechnęła i usiadła na krzesło rozpakowując książkę i pióro.

Maddy miała jasną karnację skóry, ale jasno-brązowe oczy i dość promienną twarzyczkę, która była pokryta gdzieniegdzie piegami na nosie. A nosek miała zwyczajny, taki malutki i ładny. Usta miała bardzo blade, a jej włosy były, aż do pasa. O kasztanowym kolorze. Miała długie nogi i ciepłe spodnie. Była ubrana bardzo ciepło,a jej spojrzenie było bardzo życzliwe. Po krótkiej rozmowie z nią stwierdziłem, że jest odważna i otwarta. Wyglądała na sympatyczną dziewczynkę i była całkiem podobna do Neli…

Pani nauczycielka przywitała Maddy w klasie i przez cały dzień spędziłem z nią czas. Była taka miła i mówiła bardzo ciekawe historie na przykład, jak była mała to wzięła ryby z puszki i wrzuciła do wody, myśląc, że one żyją. Mówiła, że wtedy płakała, lecz przykre momenty w naszym życiu później odbieramy jako śmiech. Trzeba żyć pełnią radości i wykorzystywać każdy dzień jak tylko się da, kto wie ile nam zostało – tak mi dziś powiedziała i pożegnała się ze mną, a ja razem z Alisą mieliśmy długą drogę do babci. Głupio byłoby gdybyśmy przez całą drogę milczeli dlatego ja opowiedziałem Alisie o Maddy. Mówiłem o jej wyglądzie i w sumie to co wam, więc nie będę powtarzać i kiedy skończyłem to Alisa nic nie mówiła tylko się uśmiechała, a potem mówiliśmy o czymś innym, więc przeczytajcie:

- Aliso jak myślisz Libia dobrze się czuję?

-Miej nadzieję Anthony.

- Oj nadzieję mam, a pan Bóg mi ją dał, ponieważ go poprosiłem Aliso …

-To bardzo mądrze … Powiedz jak ty się czujesz?

- Dziękuję, że pytasz. Ja mam się dobrze, Maddy poprawiła mi humor i nazwała mnie okruszkiem… Aliso, a ty jak się masz?

- Tak, jak zawsze. Może niezbyt idealnie, ale zawsze lepiej, niż gorzej…

-Cieszę się...

-Ach… Aliso jak mogłem zapomnieć!Jak ci poszło na teście?

- Och… Anthony naprawdę świetnie. Czuję, że to będzie dobra ocena .

- Miło mi z tego powodu.

- Daleko jest jeszcze do babci prawda?

- Wcale, że nie Anthony już jesteśmy na miejscu. - I wtedy staliśmy zapatrzeni w stary budynek. Zbudowany pewnie tak dawno temu, że trudno byłoby mi wyobrazić sobie tę datę. Był nieco żółty,a nieco szary. Taki dziwny kolor, ja ciężko mam z kolorami, ponieważ żółty miesza mi się z seledynem i róż z czerwienią oraz róż z fioletem. Alisa zapewne określiłaby ten kolor, lecz ja się wstydziłem zapytać. Ogólnie nie mieszkał tam nikt oprócz babci. Dlatego nie był on duży. Mimo swego wieku babcia miała naokoło domu całkiem duży ogródek z wieloma warzywami i ozdobnymi kwiatkami. Musiała o nie dbać. Podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy. Po paru minutach pukania do drzwi podeszła babcia Kasandra i od razu rzuciłem się jej w ramiona.

- Witaj babciu Kasandro!

- Witaj wnusiu! Chodź to za pewne Alisa ty też wejdź zrobię wam herbatkę i dam ciasteczka. Śmiało ! - I uśmiechnięci weszliśmy do mieszkania babci. Było ono pełne starych gratów i starych książek za szklaną biblioteczką. Wyglądał ten dom, jak w starych filmach o pisarzach taki pełen historii i przeżyć… Ja usiadłem na bujanym fotelu babci,a Alisa na miękkim, dużym fotelu. Po chwili przyszła babcia z herbatą i ciasteczkami. Wszyscy się częstowaliśmy i powoli piliśmy herbatkę. Między czasie rozmawialiśmy:

-Co tam słychać? Opowiadaj! - zapytała babcia

- A wszystko dobrze babciu. Mama i tata są ze mną w gwiazdach i czuję ich ciepło w serduszku. Jest naprawdę bardzo dobrze.

- Kto cię tego nauczył? - zapytała babcia

- Alisa, ona jest bardzo mądra. - powiedziałem, a babcia popatrzyła delikatnie na dziewczynkę, Alisa natomiast nieśmiało się uśmiechnęła.

- Nie wstydź się! Jestem dumna z takiej dziewczyny. Bo wyrosłaś na piękną różę i ktoś kiedyś cię pokocha za to. Nie wstydź się Aliso… - powiedziała sympatycznie babcia, a następnie spojrzała na mnie i powiedziała:

-Wszystko będzie dobrze Anthony. Obiecuję, że ja przy tobie będę. Możesz tutaj zostać, albo ja pójdę do was. Z Alisą trudno byłoby ci się żegnać co prawda…

-Och… Dziękuję babciu . - powiedziała biorąc ostatni łyk herbaty i wstając, wtedy poczekała na nas i wszyscy umyliśmy naczynie, a następnie położyliśmy na suszarce… Zawróciliśmy się i znów usiadło każde z nas, jak przedtem. Babcia do mnie natomiast powiedziała:

- Chodźmy do ogródka. Opowiesz mi o niebie. Tak ciekawie opowiadasz te historię, a my posłuchamy ciebie. Rozłożę koce i ciepło was ubiorę,a jutro skoro macie wolne, to nie musicie wstawać rano i iść do szkoły.

Świetny pomysł – odezwała się w końcu Alisa i poszliśmy po koce, wyprowadziliśmy pomału babcię na ogród i wolnym szarym końcu rozłożyliśmy koce. Wszyscy wygodnie usiedli, a ja zacząłem wtedy mówić:

-Wszystkie gwiazdy łączą się ze sobą tworząc pewną przyjaźń i wtedy trzyma je ze sobą pewna mała nitka. Jest ona bardzo cienka o ile mi wiadomo i niektóre gwiazdy, które należą do aniołów tworzą tę więź z nieodpowiednimi osobami,a one ciągną je w dół oraz zrywają nitkę. To bardzo smutne wśród gwiazd. A uwierzcie mi mają one bardzo skomplikowane życie.

- Masz rację Anthony, czasem nie widać tego gołym okiem, ale sercem jednakże tak – powiedziała Alisa, a babcia potwierdziła.

- Sądzę, że na każdej z gwiazd jest inne życie. A twoja gwiazdka oznacza twoje serce! Jeżeli twoje serce jest pełne lodu to zapewne twa gwiazdka nazywa się „ zimny lód”, jeżeli jest twarde, jak skała to zapewne „ marmurowe serce”, natomiast jeżeli jest jeszcze nieokryte to nazywa się „ nieznane serce.”. I tak sobie wygląda w środku, jak o nią dbasz.

- Kto nadaje te nazwy gwiazdom? – zapytała się babcia

- Babciu królowie naszych gwiazd strzegą je i bronią. Tak samo są poetami i wymyślają nazwy gwiazd i robią to bardzo słusznie.

- Królowie? - zapytała zdziwiona Alisa

- Kiedy czujesz się samotny, to ci królowie pośpieszą ci z pomocą. Na każdej z gwiazd jest pewien władca, który chroni gwiazdki. -- - Nawet, kiedy już jesteś na gwiazdce to on zostaje, tak zostaje tam i chroni ją przed złem. W świecie gwiazd również istnieje zło. Nie ma świata bajek i kolorowych tęczy, jednakże czasem warto mieć taką w myślach.- powiedziałem, ale gwiazdy są prawdą i jeśli w to wątpisz to najzwyczajniej w świecie się na ciebie obrażę, bo to prawda i te niewiele stron to wielka praca, po to byś odkrył tę tajemnicę razem ze mną, Alisą, czy moją babcią. Gwiazdy po prostu popatrz się w niebo i skup się to zadziała, a jeśli jesteś dorosła/y to spróbuj, tak jak mówiła Maddy. Z życia trzeba korzystać,a nowe rzeczy to nowa radość!

- Czy tych władców można zauważyć? - zapytała Alisa

- Chyba nie,ale oni tam są i pilnują twej planety. Są dzielni, jak lew i kiedy ja tam będę to też taki będę.

- Hmm... Mówiłeś, że gwiazdy ze sobą walczą to czemu ci władcy ich nie rozdzielają? - zapytała Alisa

- To dobre pytanie, ale władcy chronią planety, oni nie są tak silni, aby to rozdzielić Aliso…

- Hmm. To ciekawe – stwierdziła Alisa

- A co z tą gwiazdką? - zapytała mnie babcia – Ona do mnie się śmieję,a naokoło wszystkie coś nucą… ?

- To mama, wiem, bo ona kochała śpiewać. To jej gwiazdka na pewno . - po czym pomachałem jej,a w moim sercu poczułem ciepło i matczyną dłoń. Nagle zrobiło się tak miło,a babcia się wzruszyła i zaczęła płakać, wtedy ja przytuliłem mocno babcię z całego mojego serduszka i powiedziałem do babci:

- Babciu! Nie przejmuj się! Ona jest z tobą o tutaj! - powiedziałem i wskazałem ręką na serduszko babci,a Alisa powiedziała:

- On ma rację pani Kasandro ! - I ją również przytuliła, ocierając łzy o nasze ramię zasnęliśmy na kocyku i wcale nie było nam zimno, jak możecie sobie wyobrazić przez śnieg. Wręcz przeciwnie było bardzo ciepło. Zarówno mi jak i wszystkim. Właśnie tak zasnęliśmy utkwieni gdzieś w środku gwiazd i ich głosie.

Zapomniałem opisać wam wygląd babci Kasandry. No więc tak babcia jest szczupłą osobą o prawidłowej wadze. Ma szare, duże oczy i krótkie farbowane włosy na niewiadomy mi kolor. Jak już mówiłem nie znam się na barwach… Zawsze ma sympatyczną, miłą twarz i taki promienny uśmiech, jakby pochodził on ze słońca, a jeśli nie to miało na pewno z niego jakąś cząstkę, nawet tą najmniejszą. Uwierzcie mi! Babcia jest bardzo piękną kobietą o ślicznej twarzy i kiedyś myślałem nawet, że była modelką, a babcia się ze mnie śmiała i nie wiedziałem dlaczego, ale ja też się zaśmiałem i później babcia mi powiedziała, że ona pracowała na polu, a w jej czasach nikt nie interesował się pracą modelki, a ciężko pracował . I wtedy współczułem babci, bo nie mogła marzyć, lecz okazało się, że mogła, ale nie marzyła o takich rzeczach. Więc spytałem się o co i babcia odpowiedziała mi, że o mężczyźnie, który ją pokocha, o dzieciach, które wychowa i o wnukach takich jak ja, o szczęściu, a potem dodała: Nie marzyłam o rzeczach wielkich i mimo to jestem dumna z tego co mam. Dlatego też mogę stwierdzić, iż babcia jest bardzo mądra. O niej mógłbym opowiadać na sto kartek, lecz się streszczę, bym was już nie męczył. Z babcią mogłem oglądać bajki, pić kakao, które mama mi zabraniała i babcia opowiadała mi o mamie i tacie, dlatego cieszyłem się, że mam babcię. Nie byłem samotny i miałem z kim pójść na spacer, czy oglądać gwiazdy. Powiem wam szczerze, że z nikim nie byłem tak blisko nieba, jak z babcią i kiedyś za tysiąc lat będę ja na takiej gwieździe. A może za milion… Chciałbym wiedzieć kiedy mógłbym się przygotować i byłoby to niesamowite uczucie!

Babcia jednakże uważała inaczej, powiedziała, że jakbym wiedział kiedy to tak naprawdę żyłbym tą datą i to byłoby smutne. Nawet jeśli wiemy ile nam zostało to powinniśmy od tego odbić i cieszyć się, że zostało nam choć tyle chwil.

Kiedy wstaliśmy rano to budząc się pożegnałem babcię. Bardzo było mi smutno:

- Babciu musimy już iść. Bardzo cię kocham i za tydzień na pewno przyjdę z Alisą…

- Dobrze wnusiu. Miłej drogi, niech ci towarzyszy pan Bóg oraz cię chroni, jak i twoją koleżankę Alisę. Poczekaj chwilkę dam ci ciasteczka na drogę. Sama ja upiekłam, a ja wolę zjeść pierogi, wczoraj nalepiłam…

- Dziękuję babciu – powiedziałem i poszedłem za babcią do mieszkania , następnie byliśmy w kuchni i babcia z szuflady wyjęła ciasteczka i podała je mi do ręki, bardzo podziękowałem i przytuliłem babcię,a ona kazała mi zawołać Alisę i powiedziała nam:

- Ja chciałabym coś wam dać. Chodźcie za mną ! - powiedziała babcia i zaprowadziła nas do nieznajomego kąta tego mieszkania. Otworzyła tajemnicze, stare drzwi , które co ledwo dawały się otworzyć. Bynajmniej trzeba było użyć dużej siły. A w środku, na pierwszy rzut oka był pusty pokój z szarymi ścianami i z dywanem na całe pomieszczenie, a kiedy weszliśmy do środka to zobaczyliśmy z Alisą…

Zobaczyliśmy wilka! To nie był pies, ale nieduży wilk. Spał on na kącie pokoju i kiedy już znajdowaliśmy się w opuszczonym pomieszczeniu to wstał, a potem do nas podbiegł. Przez chwilę nas wąchał. A po chwili usiadł koło nas i tam przez cały czas siedział. Miał on szarą sierść oraz bursztynowe oczy, długi ogon i uśmiechnięty pyszczek, a co najważniejsze nie był groźny. Chodź na początku się przestraszyłem… Nie wiem jak Alisa, ale mam nadzieję, że tak, bo inaczej byłoby mi wstyd, że dziewczyna się nie boi, a ja jednakże tak. Lecz po chwili mój strach minął, a babcia powiedziała:

-To jest Hope!

- Kim jest Hope i co to oznacza? - zapytała Alisa

- Hope to wilk. Wilk w rzeczywistości wam pomoże, ja oddaję wam go i nie martwcie się brakiem czasu, nauką, czy jedzeniem. Hope zajmie się sobą, oglądaniem nieba, bądź innych rzeczy, ponieważ on jest inny oraz został nauczony, że je wszystko co mu popadnie. W rzeczywistości nie wiem co to oznacza, ale na pewno coś wyjątkowego. Uwierzcie mi Hope to mądry wilk!

-Skąd go masz?

- Ja mam go od niedawna, tak od dwóch lat Anthony, ale mi on już nie jest potrzebny. On jest oswojony, nie bójcie się go…

Dziękuję babciu, ale co ludzie powiedzą, że mamy wilka? - zapytałem,a babcia się uśmiechnęła

- Nic nie powiedzą – powiedziała uśmiechnięta babcia – Nie przejmujcie się ludźmi, oni zawsze gdzieś będą na drodze, ale jeżeli dacie sobie tym zaprzątać głowę to będziecie żyć według kogoś, a nie według siebie.

- Dobrze babciu. - powiedziałem

- Nie bójcie się, odprowadzę was do lasu, a potem wrócę – i tak się stało babcia poszła z nami i kiedy zaczynał się las pożegnaliśmy się z nią, choć Alisa długo nie znała mojej rodziny, to sądzę, że ją mocno polubiła. Wracaliśmy do domu szybkim tempem, ponieważ chmury zbierały się na deszcz, a uwierzcie mi chodzenie po śniegu i kapanie deszczu to nie jest przyjemne. Nie mogliśmy biec, ponieważ pewnie byśmy się wywrócili, lecz kiedy energia mi na to pozwalała to skakałem i skakałem przez biały puch śniegu, albo szedłem wolno, a potem szybko i Alisa nie wiedziała, jak w końcu idziemy. Mieliśmy duże szczęście, ponieważ kiedy weszliśmy do domu Alisy to zaczął padać deszcz. My natomiast weszliśmy do środka i zastaliśmy tam Libię, która siedziała i czekała na nas. Alisa zrobiła nam gorącą czekoladę i rozmawiała na osobności z moją siostrą, ja natomiast nie byłem zazdrosny, jak zawsze, a wręcz pasowało mi to. Wtedy ja składałem origami i nie uwierzycie mi, ale złożyłem z jednej kartki żurawia. To był mój wyczyn. Zawsze kiedy składałem origami to musiałem coś wycinać, kleić, a teraz mi się udało i tak zakończył się mój dzień sukcesem. Nauka zawsze przynosi efekty, mama Alisa jednak miała rację. Wtedy schowałem żurawia do plecaka i zmówiłem modlitwę, a następnie położyłem się i zasnąłem.

Następnego dnia do klasy odprowadziły mnie Libia i Alisa. A kiedy je pożegnałem i wszedłem do klasy w ławce czekała na mnie Maddy i przywitała mnie:

- Witaj okruszku!

- Witaj Maddy!

- Jak spędziłeś wolny dzień?

-Ja? A to ciekawa historia, dość długa. Powiedz najpierw ty.

- Ja siedziałam w domu i pomagałam mamie robić obiad, a potem uczyłam się waszej ortografii. Nic ciekawego Okruszku…

-Ja byłem u babci z moją siostrą i oglądaliśmy gwiazdy, a babcia podarowała mi tylko nikomu nie mów dobrze?

- Jasne.

- Babcia podarowała mi wilka o imieniu Hope – powiedziałem jej na ucho

- Och… Hope to takie piękne imię…

- Wiesz co oznacza?

- Jasne, to po angielsku, ale nie umiem wypowiedzieć po polsku. Umiem tylko napisać. - powiedziała Maddy, a ja podałem jej karteczkę,a ona napisała na niej : HOPE, CZYLI NADZIEJA!

- Nadzieja – przeczytałem po cichu – to się czyta nadzieja. - a po chwili Maddy wymówiła te słowo.

- Będę mogła zobaczyć twego wilka? Bardzo lubię zwierzęta. - zapytała się mnie szeptem.

- Jasne, nawet dzisiaj po lekcjach.

- Okruszku… - powiedziała Maddy

- Tak? - zapytałem

- Bo chciałam ci tylko powiedzieć, że ci dziękuję. Jesteś bardzo miły.

- A to nic takiego, mam coś dla ciebie – powiedziałem i wyjąłem z plecaka żurawia – pierwszy raz mi się udał. Podoba ci się?

- Jasne, żurawie są przeurocze! - powiedziała i mnie uścisnęła po czym usiedliśmy do ławki i przyszła pani nauczycielka prowadząc nasze lekcje. Na przerwie dowiedziałem się, że Nela i jej ciocia się wyprowadzają i w mojej wiosce będę tylko ja, Alisa i Libia i dwa puste domy, ponieważ ja teraz mieszkałem z Alisą i moja siostra też. Na przerwie się pożegnaliśmy.

- Pa Anthony ! Będę za tobą tęsknić. Nie zapomnę naszych wybryków i gwiazd, o których mi mówiłeś. Jestem ci wdzięczna!

- Ja tobie również Nelo.

Byłeś moim dobrym przyjacielem. - powiedziała i się popłakała. Dziewczyny są takie wrażliwe,a bynajmniej te które ja znam i kiedy moja przyjaciółka płaczę, to mi również było smutno i otarłem kawałek łzy o jej kurtkę.

- Żegnaj Anthony.

- Pa Nelo ! - powiedziała po czym wyruszyła za ciocią w drodze do nowego miejsca. I tak przez cały dzień było mi smutno, aż Maddy mnie się zapytała:

- Okruszku … Co się stało?

- Maddy, moja przyjaciółka się wyprowadziła.

- Och … okruszku nie smuć się ona na pewno jest z tobą i możecie do siebie pisać listy, nie płacz. Ona na pewno chcę twojego uśmiechu.

-Tak myślisz?

- Ja to wiem…

-To bardzo miło. Dziękuję.

- Nie ma za co. Mogę się coś zapytać?

-Tak, jasne Maddy.

- Czy mogę mówić na ciebie mój okruszku?

- Tak, w twoim wypadku nawet jakbyś mówiła, karzełek bym się nie gniewał. - powiedziałem uśmiechnięty.

- Cieszę cię mój okruszku – powiedziała Maddy i nagle przyszła nauczycielka.

- Po dniu skończonym w szkole przyszła po mnie Alisa, mówiąc, że Libia została u koleżanki, lecz tym razem naprawdę… Zapytałem się jej:

-Czy może iść z nami Maddy?

- A kim jest Maddy?

- To moja koleżanka, chciała zobaczyć wilka. Bardzo lubi zwierzęta i jest taka miła! Mówiłem ci o niej przedwczoraj

- No, dobrze – i nagle z końca klasy przyszła Maddy

- Witaj jestem Maddy – powiedziała

- Cześć, ja to Alisa . Mieszkam z Anthonym i jest moim kolegą.

-Miło mi. Okruszku nie mówiłeś o Alisie. Jest bardzo piękna!

- Jakoś umknęło mi Maddy – powiedziałem

- Dziękuję ci dziewczynko. Skąd okruszku?

- Bo to jest mój okruszek, taki mały, lecz kochany okruszek…

-Chodźmy już! - powiedziałem i w trakcie drogi Maddy rozmawiała z nami:

- Okruszku,a Alisa to twoja siostra? jest tak do ciebie podobna!

- Nie, mam starszą siostrę Libię, a to jest Alisa i ona mnie przygarnęła, bo moich rodziców już nie ma i zastępuje mi ich.

- Okruszku … Ty jesteś taki biedny, lecz masz ich w sobie. Zapamiętaj to! Ja nie mam taty,ale mam mamę, która jest chora i staram się jej pomagać.

- Dziękuję! A co się stało z twoim tatą?

Nie jestem pewna, ale chyba był chory. Nie znałam go nawet. Widziałam tylko jego zdjęcia...

- Przykro nam.- powiedzieliśmy razem

- A co lubisz robić? - zapytała Alisa

- Ja lubię rysować. Rysuję zwierzęta, które kocham i nawet narysowałam lwa. Takiego dużego i odważnego. Chciałabym go zobaczyć, lecz zapewne jest groźny!

- Nie sądzę – odpowiedziałem – Jeżeli oswoisz lwa, to będzie ci on służył do końca życia...

- Tak myślisz okruszku?

-Tak, pewnie, że tak.

- A ty Aliso?

- Też tak myślę.

- Macie piękne widoki, takie cudne drzewa i gałązki, a nawet piękne jest to, że te gałązki pokrywa śnieg i, że wszystko jest takie białe lub zakryte, prawda ?

- Masz rację … - odpowiedzieliśmy wspólnie z Alisą. - I Maddy mówiła nam o swoich przygodach z dzieciństwa i wiele innych informacji o sobie, o przyrodzie i o wszystkim co napotykało nas po drodze. Była taką wesołą optymistką i każdemu dawała radość. Naprawdę dużą, tak że po drodze zaczął boleć mnie brzuch ze śmiechu, aż miałem łzy w oczach, lecz Alisa się na mnie nie gniewała, a sama ona na mój widok się uśmiechała i czasami mnie tylko brała za rękę i patrzyła na mnie z takim entuzjazmem. Bardzo polubiłem ten wzrok i od tamtego czasu często kierowała go do mnie, ach nikt tak jak Alisa nie umie rozbawiać, a Maddy jest taka zabawna. Niezmiernie się ucieszyłem wiedząc, że mam kogoś ważnego obok siebie ,a to jest o wiele cenniejsze od żelka, czy czekolady. To jest mój najcenniejszy skarb! - pomyślałem wtedy i nagle zorientowałem się, że jesteśmy już na miejscu. To zawsze mija tak szybko.

- Już? -zapytałem się Alisy

- Anthony, oj Anthony! - powiedziała Alisa. - a ja się zaśmiałem, po czym koleżanka otworzyła drzwi i zaprowadziłem Maddy do salonu, a w zasadzie największego pokoju, gdzie zwykle przebywali goście lub Libia, uwielbiała tutaj spać. Często przychodziła tutaj Nela, która dzisiaj wyjechała! Ciągle mi jej brakowało, choć ostatnio dawno się z nią nie bawiłem, a teraz już nie mogę i nie mam jak. Ten czas płynie tak szybko, jednakże mam nadzieję, że jej nie zapomnę. Albowiem mama mówiła mi, że ten kto zamieszkał w twoim sercu, nigdy z niego nie odchodzi. To było takie mądre w jej słowach,a w moich to brzmi dziwnie, nawet gdybym wypowiedział najpiękniejsze zdanie lub wiersz to we mnie brzmi to dziwnie. Ale znowu to zrobiłem, znowu ! Ach... Jaki ja jestem roztargniony, obiecałem was nie zanudzać, a znowu to robię. Wybaczcie mi to, ale widocznie już taki mam charakter. Kiedy weszliśmy to Hope wybiegł nagle z patykiem w pyszczku .

- Skąd on wziął patyk?! - zapytałem

- Babcia mówiła, że się czymś zajmie. Pewnie był na dworze. To sprytny wilk!- powiedziała Alisa

- Masz rację, Maddy to Hope!

- Ma piękne oczy, niczym świecące się w morzu bursztyny. Takie mądre i dobre! - powiedziała Maddy, a wilk podał jej patyk i zaczął ją wąchać, a następnie zaczął się do niej „przytulać”. To znaczy tak miło dotykać futerkiem jej nóg i odszedł. Z oczu spłynęła mu łza. Pomyślałem, że jest zmęczony, więc dałem mu kocyk i go okryłem, a on poszedł spać:

-To niesamowite. - powiedziała Maddy – Aliso czy ty mieszkasz tutaj z okruszkiem?

-Tak, mieszkam tutaj nie tylko z okruszkiem. Mieszkam z moimi rodzicami i przyjaciółką Libią,a okruszka siostrą.

-Och… To wspaniale

- A ty gdzie mieszkasz Maddy?

- Ja mieszkam na łące pośród lazurowych wód i pięknych kwiatów. W niewielkim domku nad strumyczkiem i stamtąd codziennie przynoszę czystą wodę. Jest to bardzo piękne miejsce, a mamy trzech sąsiadów. Co prawda nie są to osoby w moim wieku. Ponieważ mieszkają tam dwaj starsi panowie, ale są bardzo uprzejmi i często dają mojej mamie rybę, którą złowią, a trzecią osobą jest pani w średnim wieku, jest to nauczycielka biologii i uczy w liceum. Jej w zasadzie nie znam, ale często nie ma jej w domu, może dlatego…

- Cieszę się Maddy! - powiedziała Alisa

- Miło mi, że cię poznałam, ale muszę już wracać do mamy i pobyć z nią. Żegnaj Aliso ! - powiedziała smutnym głosem

- Nie smuć się, możesz nas odwiedzać, a nawet jeżeli twoja mama jest chora to my przyjdziemy do ciebie!

- Okruszek cię odprowadzi,a ja pójdę pomóc moim rodzicom. Pa Maddy! - powiedziała Alisa po czym przytuliła moją koleżankę… A ja wyruszyłem wraz z Maddy. Ciepło się ubrałem i koleżanka mnie prowadziła.

Maddy, a co się stało z twoją mamą?

- Moja mama choruję i ma gorączkę, kaszlę i bierze leki. Jest taka chudziutka, a kiedyś była taka piękna. Martwię się o nią.

- Może wezwij lekarza. Jest niedaleko nas. Może pójdę po niego wraz z Tobą.

- Jeżelibyś mógł.

- Jasne, chodźmy w prawą stronę – I przechodząc te 600 m. zapukaliśmy do starego domu pana doktora. Przyznaję się do śmiesznej rzeczy, pukając w drzwi bałam się, czy się w jednym momencie się na mnie nie wywalą,a dom nie rozpadnie na kawałki. W gruncie rzeczy brzmi to zabawnie, ale ja okropnie się bałem, lecz nagle pan doktor otworzył nam .drzwi

.https://www.facebook.com/Opowiadanie-1486388295014398/

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 25.01.2017
    ,,Kto nadaje te nazwy gwiazdą '' - gwiazdom, bo wielu gwiazdom
    Jakiś złośliwiec wstawił 1, ale tym się nie przejmuj, jest tu takich pełno :)
    Opowiadanie iście w stylu Anthonego :) Zabawne, pełne ciepła i mądrych słów, 5 :)
  • natka1956 25.01.2017
    Dziękuję. Po szkole, dziś kończę wcześniej, to zabieram się do pracy i korekty. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania