Poprzednie częściCzytajacy w Myślach część 2

Czytający w Myślach część 14 Przeznaczenie

Nastał kolejny dzień w którym chłopakowi przyjdzie sie zmierzyć po raz pierwszy ze swoim przeznaczeniem. Minęło już ponad dwa miesiące kiedy pierwszy raz spotkał na ulicy Johna który przewrócił jego zycie do gory nogami. Od tamtego dnia przez ten cały czas juz nic nie było takie same, jedyną osoba która pozwalała mu zapomnieć o tym kim jest była Natalia. Dzisiaj znowu weźmie ją w ramiona i mocno ucałuje, tak myślał gdy wychodził z domu w stronę starej kamienicy. Gdy już był na miejscu jego nauczyciele widząc co chce powiedziec szybko przystąpili do ostatniego szkolenia. Piotr wyjaśnił mu budowę broni i jak jej używać poprawnie, natomiast Jessica uczyła go odpowiedniej postawy do oddawania strzału i jak szybko przeładować broń. Adam jak za każdym razem szybko pojął tą zdolność, po czym Jesica zaprowadziła chłopaka do pomieszczenia gdzie pomogła mu założyć kamizelkę kuloodporną i wręczyła pistolet który Adam wsunął do odpowiedniej kieszeni. Byli juz gotowi by wyruszyć na pierwsza misje razem we trójkę. Piotr powiedział jeszcze dwa słowa zanim wyszli.

- Był to zaszczyt was poznać. Dajmy im powód do tego by pożałowali że z nami zadarli- Odpowiedziały mu odgłosy entuzjazmu ze strony jego kompanów, wyruszyli więc do miejsca gdzie czekało na nich nieznane.

Podróż trwała długo gdyż miejsce gdzie byli przetrzymywani Natalia i John było oddalone o dwieście kilometrów. Podczas żmudnej jazdy Adam prosił by jego kompani opowiedzieli mu o tym jak to się wszystko zaczęło i w ten o to sposób ich czas podróży był wypełniony niesamowitymi opowieściami Piotra i Jessici. Zbliżali sie do celu, podobnie jak John zatrzymali sie kilka kilometrów od miejsca gdzie był schron. Wysiadając z samochodu Piotr nakazał by wzięli ze sobą tylko bron i amunicje a Jessica wzięła również walizkę z wielkim karabinem snajperskim dzięki któremu mogli zostać niepostrzeżeni eliminując strażników przed wejściem do schronu z dużej odległości. Wzięli wszystkie potrzebne im rzeczy i udali sie w stronę lasu który dzielił ich od celu. Gdy byli już blisko spostrzegli samochód stojący na poboczu, Piotr szybko przeszukał okolice lecz nikogo nie wyczuł i powiedział.

-Chodźmy zobaczyć ten samochód może to John zostawił go tutaj - gdy zbliżyli sie wystarczająco blisko Jessica dostrzegła na tylnym siedzeniu stary płaszcz należący do Johna i dała o tym znać jej towarzyszą. Nie mieli już wątpliwości ze John tutaj był i nie tracąc czasu udali sie w głąb lasu. Gdy tak szli Adam zauważył coś niepokojącego mianowicie strzępki materiału nieopodal jednego z drzew powiadomił o tym odkryciu pozostałą dwójkę. Piotr od razu stwierdził że jest to część kurtki Johna po czym zwrócił się do towarzyszy.

-Nie ma wątpliwości że porwali Johna tak więc nie marnujmy więcej czasu i chodźmy dalej - po tych słowach wszyscy ruszyli dalej przed siebie a że las nie był długi szybko znaleźli sie przy jego drugiej stronie.

-Na ziemie wszyscy- zawołała Jessica zauważywszy bystrym okiem trzech strażników krążących po placu przed schronem. Żaden z mężczyzn nie zauważył strażników gdyż bardziej byli zajęci oglądaniem okolic przed schronem. Jessica wyjęła karabin snajperski z walizki i szybkimi ruchami chwyciła go w dłonie po czym sprawdziła dokladnie teren używając celownika ów karabinu. Tak jak zauważyła wczesniej było tam trzech strażników wyposażonych w broń i ubranych w stoję wojskowe. Adam widząc ze kobieta stara się wyśledzić wrogów spytał.

- Ilu ich jest ? Dasz rade ich zestrzelić z tej odległości.

Kobieta po chwili odpowiedziała mu.

-Jest trzech uzbrojonych pilnujących wejścia. Spokojnie juz się tym zajmuje, czekam tylko na odpowiedni moment do oddania strzału. Proszę was oddalcie sie ode mnie bo potrzebuje ciszy i skupienia gdyz strzał z tej odległości nie jest łatwy.

Mężczyźni zrobili jak im nakazała i z oddali obserwowali zmagania kobiety która leżała na ziemi z karabinem w ręku w pełnym skupieni i ciszy aż nagle usłyszeli wystrzał i zobaczyli jak jeden ze strażników pada na ziemie chwile potem kolejne dwa wystrzały i dwóch pozostałych również runęło na ziemi. Jessica szybko wstała z ziemi i krzyknęła.

- Szybko zaraz pojawi się ich więcej musimy wejść jak najszybciej do środka. Biegiem!!- zawołała i szybko zaczęła biec w stronę schronu. Mężczyźni ruszyli za nią i chwile później byli juz przed wejściem lecz nie mogli otworzyć drzwi gdyż otwierały sie tylko od środka. Mieli plan żeby poczekać aż kolejni strażnicy wyjdą na zewnątrz po usłyszeniu trzech strzałów. Tak też się stało gdy tylko drzwi zaczęły się otwierać Jessica i Piotr stali przygotowani z bronią w ręku po czym oddali strzały w wychodzących strażników, teraz mogli wejść do środka a był tam wielki korytarz prowadzący w głąb schronu. Szli bardzo powoli uważając by nikt ich nie zaatakował. Chlopak czuł jedynie strach przed tym co go czeka, nigdy wcześniej nie zabił człowieka lecz teraz nie miał wyboru i zdawał sobie sprawe ze bedzie musiał to zrobić by sam nie zginąć.

Znaleźli się na rozwidleniu gdzie były trzy możliwe kierunki, droga prosto oraz w prawo i w lewo. Zarówno z prawej jak i z lewej bylo słychać ze nadciągają strażnicy. Adam stał tuz za Jessica po lewej stronie korytarza a Piotr był sam po prawej.

Kobieta zauważyła dwóch strażników biegnących prosto na nich którzy wyciągali broń by oddać strzały w ich kierunku. Jessica była jednak szybsza i jako pierwsza pociągnęła za spust zabijając pierwszego ze strażników, broń wymierzyła w drugiego lecz w tej samej chwili Adam spostrzegł że nadciąga trzeci strażnik który mierzył bronią w kobietę. Chłopak miał ułamki sekund na reakcje a dobrze wiedział że kobieta nie zdąży oddać strzału, tak więc szybko uniósł broń kilka centymetrów ponad ramie Jessici i oddał dwa strzały w tym samym momencie kobieta zauważyła trzeciego napastnika lecz leżał on juz martwy na ziemi. Piotr zauważył tą sytuacje i pogratulował chłopakowi szybkiej reakcji lecz Adam nie był wcale dumny ze swoich czynów, gdyż zabicie człowieka nie było niczym honorowym ani godnym pochwały chociaż wiedział ze musi to zrobić. Cala trójka poszła dalej przed siebie i gdy ujrzeli stalowe drzwi na końcu korytarza Jessica zatrzymała się i powiedziała.

-Jestesmy na miejscu, za tymi drzwiami będzie to po co tu przyszliśmy. Musimy być ostrożni, nie wiemy ilu strażników tam sie znajduje i co nas tam spotka. Ja z Piotrem będziemy szli przodem a Ty Adam bedziesz nas ubezpieczał z tyłu. Nie opuszczaj swojej bariery umysłowej przez ten cały czas nieważne co sie wydarzy nic cie nie może cię zdekoncentrować. Na mój znak wchodzimy do środka, czy wszystko jasne - odpowiedział jej zdeterminowany glos chłopaka

-Tak, wszystko jasne jestem gotów - po czym Jessica odliczyła do trzech.

-Raz...Dwa......Trzy..

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania