Poprzednie częściCzytajacy w Myślach część 2

Czytający w Myślach część 16 Ucieczka

Świat zwolnił dookoła była pustka, nie mógł nic powiedziec i nic zrobić, upadł na kolana. Chłopak stanął przed leżącym mężczyzna i zwrócił sie do niego.

- Popełniłeś jeden błąd. Nie doceniłeś przeciwnika. - chłopak kopnął Stephana tak że ten przewrócił sie na bok i uderzył głową o podłogę. Adam udał się w stronę Natalii i zaczął oswobadzać dziewczynę. Gdy odpiął ostatni łańcuch który ją trzymał dziewczyna rzuciła sie mu w ramiona a chłopak ją mocno uścisnął i pocałował. Wyciągnął rękę i otarł twarz Natalii po czym dodał

- Wszystko już jest dobrze. Zaraz będziemy w domu, choć ze mną - zbliżyli się do nieprzytomnego Johna który siedział na krześle nieświadom niczego co się wydarzyło. Szybkimi ruchami Adam przeciął więzy krępujące Johna, który gdyby nie reakcja chłopaka bezwładny spadłby z krzesła. Chłopak chwycił nauczyciela i ponownie bezpiecznie usadowił na krześle.

Jego dwóch nauczycieli stało pod ścianą i wyglądali tak jakby nic ich nie interesowało gdyż nadal byli pod wpływem umyslu Stephana, który leżał calkowicie zdezorientowany na podłodze po ataku chłopaka. On sam do końca nie wiedział jak to wszystko się stało ale teraz nie był to czas i miejsca na takie przemyślenia, musiał jak najszybciej się stamtąd wydostać dopóki miał taką szanse. Sam próbował obudzić Johna a Natalii polecił żeby zobaczyła czy wszystko w porządku z pozostałą dwójką. Dziewczyna wykonała polecenie i zbliżyła się do Piotra i Jessici, których nie znała wcześniej i spostrzegła że normalnie reagują na to że się do nich zbliżyła lecz nic to dla nich nie znaczyło. Stali tam jak wmurowani w podłogę i nic ich nie interesowało. Adam uderzył kilka razy Johna w policzek by ten odzyskał świadomość. Był to najprostszy sposób jaki wpadł chłopakowi do głowy i zadziałał, mężczyzna się ocknął i spojrzał na chłopaka a pierwsze jego słowa były.

-Adam to Ty? gdzie reszta i co ze Stephanem ??

-Wszyscy są cali, a jak podejrzewam Stephan to ten który was więził. Nim się nie martw narazie nam nie zaszkodzi- wskazał ręką na mężczyznę leżącego na ziemi. Spotkało się to z wielkim zdumieniem Johna lecz ten nie pytał juz o nic więcej tylko dodał.

-Dobra robota a teraz wynośmy sie stąd. A co z tą dwójką jest nie tak ?- wskazał na Piotra i Jessice. Odpowiedziała mu Natalia która stała przed nimi i próbowała ich jakoś przywrócić do rzeczywistości.

-Wyglądają jakby byli nieobecni umysłem bo na nic nie reagują choć są przytomni. To wszystko jest dla mnie za bardzo skomplikowane.

-Nie martw się tym, zaraz się zajmę nimi i wychodzimy.- po tych słowach wszedł do ich umysłów i widząc co im zrobił Stephan był w stanie szybko uporządkować ich mysli i przywrócić do normy. Gdy oboje się otrząsnęli i zobaczyli co sie dzieje, zaczęli przepraszać najpierw Johna a pozniej Adama że pozwolili na taki rozwój wydarzeń. Chłopak widząc że żałują swojej bezsilności odpowiedział.

- Nie macie za co przepraszać, to nie wasza wina ale nie teraz czas na sentymenty wynośmy sie stąd jak najszybciej póki nie mamy większych problemów.

-Chłopak dobrze mówi, skoro już wróciliście do siebie to wychodzimy a Stephan niech tutaj zostanie- przyznał racje John a następnie przodem wyszli Jessica i Piotr potem Adam chwycił za rękę Natalie i poszli za nimi a John był na samym końcu. Zanim zbliżyli sie do wyjścia Natalia wyszeptała do Adama.

-Bedziesz mi to musiał wszystko wyjaśnić.

- Na wszystko przyjdzie czas i teraz nic już nas nie rozłączy.

Do wyjścia brakowało im już kilka metrów nagle padł strzał który rozszedł sie głośnym echem w korytarzu. Chłopak pierwszym odruchem spojrzał na Natalie i z ulgą na sercu stwierdził że wszystko jest w porządku, zacisnął tylko mocniej dłoń na jej dłoni i spojrzał w tył. Zobaczył Johna który stał w bezruchu i trzymał się za pierś. Nagle padł na kolana, wszyscy w jednym tępię ruszyli ku niemu jakby nie chcieli dopuścić do tego by upadł na podłogę. Adam widząc że to on był ofiarą szybko spojrzał w głąb korytarza gdzie zobaczył czołgającego się mężczyznę, tego samego którego pokonał pare minut wcześniej. Stephan nadal nie mógł sie ruszać lecz był na tyle silny że zdołał wyczołgać sie na korytarz i oddać strzał i zapewne to nie John był jego celem. Adam długo nie myśląc sięgnął po bron i oddał dwa strzały w jego kierunku. Słyszał tylko jęk i mężczyzną przestał sie ruszać a on wrócił do swojego rannego nauczyciela który leżał w kręgu ludzi, którzy próbowali bezsilnie mu pomóc. Gdy zbliżył sie do niego John przemówił ochrypłym głosem.

- To jest mój koniec, lecz Ty drogi chłopcze masz jeszcze długą drogę przed sobą i wierze że z niej nie zbłądzisz jak ja. Zostawcie mnie tutaj i uciekajcie stąd. Uważaj Adamie na siebie a Ty droga Natalio miej na niego oko.- nie zdołał dokończyć zdania i zamilkł.

- Zabierzemy cię do szpitala i wszystko bedzie dobrze, nie zostawimy cię tutaj, słyszysz! - wykrzykiwał chłopak i potrząsał delikatnie ciałem Johna lecz ten mu juz nie odpowiadał. Widząc to że Johna juz nie ma wśród nich odezwała się Jessica.

-Adam daj spokój on już nie żyje, był dobrym człowiekiem i nie powinien tak skończyć lecz nic na to nie poradzimy, pożegnaj się i musimy ruszać dalej.

Chłopak nie mógł zrozumieć dlaczego to wszystko musiało sie tak skończyć. Nie znał długo Johna lecz i tak żałował tego że to on musiał zginąć, tym bardziej nie mógł sobie tego wybaczyć dla tego że to wszystko jego wina, gdyby nie to porwanie Natalii nic złego by sie wydarzyło. Ostatni raz spojrzał na swojego mistrza i jedna zbłąkana łza spłynęła mu po policzku, spadła na ramię martwego mężczyzny. Adam pożegnał go słowami

- Dowiem się kto za tym stał i odpowie za to, obiecuje mistrzu, nie zawiodę cie - muśnięciem ręki po ramieniu pożegnał swojego nauczyciela i ruszyli dalej korytarzem do wyjścia. Drzwi były już przed nimi, Piotr otworzył je i promienie słońca wpadły do wnętrza prosto na ich twarze. Natalia szybko zasłoniła twarz, gdyż słońce ją oślepiało. Adam złapał ją mocniej za rękę i powiedział.

-Przepraszam za wszystko co cię tu spotkało i to się już nie powtórzy obiecuję. Teraz jesteśmy wolni i możemy zacząć wszystko od początku, jeśli tylko mi wybaczysz to wszystko co cię spotkało tutaj - Dziewczyna z przymrużonymi oczami spojrzała na chłopaka i nic nie mówiąc pocałowała go w policzek. Po chwili jednak dodała.

- Będziesz musiał się dobrze wytłumaczyć z tego wszystkiego. - powiedziała to z lekkim usmiechem na twarzy po czym przeszli przez drzwi prowadzące do normalnego zycia. Szli tą sama drogą co przedtem i wychodząc z lasu Adam odetchnął z ulga wiedząc że już nic im nie grozi a ich samochód znajduje się już niedaleko. Nie przemyślał tylko jednego, jak sie wytłumaczyć rodzicom Natalii, gdy zobaczą ich razem, wcześniej nie mógł myśleć o takich sprawach

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Michał 17.09.2015
    Jak się wam to podoba ?? Pierwsza konfrontacja z wrogiem przebiegła dobrze ;)
  • Slugalegionu 17.09.2015
    W weekend czytnę serię, obiecuję. Tylko mi przypomnij pod którymś z moich opek.
  • Michał 17.09.2015
    Błędy jeszcze jakieś tam są bo nie zawsze wyłapie wszystkie literówki czy tez przecinki, błędy zanim to wstawie choć czytam dwa razy.
  • Numizmat 17.09.2015
    Rzeczywiście brakuje sporo przecinków. Zawsze powinny oddzielać poszczególne części zdania złożonego czyli takiego, w którym występuje kilka orzeczeń. No chyba, ze akurat używasz spójników, które nie wymagają stawiania przed nimi przecinków. Przypatrz się temu lepiej. Ogólnie bardzo przyjemnie i akcja wartko się toczy.
  • Michał 18.09.2015
    Kolejne części sprawdzę więcej razy i powinno być ok ;) jak się podoba to się cieszę ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania