Poprzednie częściCzytajacy w Myślach część 2

Czytający w Myślach część 22Przygotowania

Tego samego dnia Adam wraz z Natalią wybrali się do sklepu, by kupić najpotrzebniejsze rzeczy dla dziecka które miało sie narodzić w przeciągu tygodni. Obydwoje wędrowali po sklepie przechodząc z jednej alejki w drugą. Byli bardzo nie zdecydowani, gdyż nie wiedzieli co tak naprawdę będzie potrzebne dla dziecka. Ich rodzice proponowali im pomoc, lecz oboje uznali że chcą sami się wybrać na te zakupy. Była to pochopna decyzja z ich strony i zrozumieli to dopiero po fakcie. Po dość długich zakupach upewnili się że wszystko kupili i wrócili z powrotem do domu Natalii, gdzie postanowili zamieszkać razem do czasu narodzin dziecka. Wrócili do domu oboje i zasiedli do obiadu, po posiłku rozmawiali z rodzicami Natalii przez długie godziny. Gdy nadszedł wieczór w końcu mieli troszkę czasu dla siebie i mogli spokojnie porozmawiać. Pierwszy zaczął Adam.

- Nasz syn ma się urodzić jeszcze w tym tygodniu, jestem bardzo szczęśliwy dzięki tobie i obiecuje, że nie stanie się wam żadna krzywda dopóki będę żył.

- Wiem o tym lecz nie to mnie martwi, wczoraj rozmyślałam nad tym jak to będzie jesli będziesz pracował dla Memory. Boje się o Ciebie by nic ci się nie stało - zbłąkana łza spłynęła jej po policzku i spadla na ziemie, a w tej chwili ciszy dało się usłyszeć jak spadła na ziemię.

- Nie martw się tym bo wszystko będzie dobrze, to że mam ten nadzwyczajny dar nie znaczy, że nasze życie nie może być normalne i zrobię wszystko by tak było, choć nie będzie to łatwe ze względu na to kim jestem i kim mam być. Teraz nie czas by się tym przejmować, bo jeszcze nie wybraliśmy imienia dla naszego syna.

- Dobrze do tego tematu wrócimy jak dziecko się narodzi i już ci mówiłam ze chciałabym dać mu na imię Maksymilian. Natomiast jeszcze nie słyszałam twojej propozycji , więc słucham.

- Mi też podoba się to imię i dlatego nie mówiłem ci swojej propozycji. Maks brzmi fajnie i wiem ile znaczy to imię dla ciebie, więc zgadzam się na to imię.

- Poszło szybko, więc postanowione że będzie to Maksymilian, syn Adama i Natalii. Obiecaj że nie powiesz mu o swoich zdolnościach, przynajmniej dopóki nie dorośnie.

- Wiesz że dla ciebie wszystko, nie powiem mu dopóki nie dorośnie chyba ze wyczuje w nim tą samą zdolność, co nie jest wykluczone.

- Dobrze ale jesli nie będzie miał tego czegoś to masz mu nie mówić, wystarczy ze ja o tym wiem. Chodźmy juz spać bo jestem zmęczona.- wypowiadając te ostatnie słowa zaczęła ziewać, co dość jasno pokazywało że jest zmęczona. Oboje położyli się obok siebie i Natalia zasnęła pierwsza, a Adam ukradkiem zerkając na nią rozmyślał o tym jak będzie wyglądać ich życie po narodzinach dziecka. Gdyby nie jego zdolności wszystko byłoby inaczej. Jedna myśl nie pozwalała mu spać, co dalej mają zamiar robić ludzie Fredom po tym jak zginął Stephan. Bał sie tego do czego mogliby sie posunąć jego wrogowie, a najbardziej był przerażony faktem że coś może zagrażać jego dziewczynie i dziecku. Teraz gdy mało czasu spędza na treningach z jego mentorami jego umiejętności stanęły w miejscu co może być dużym błędem.

Piotr i Jasica nie naciskali na niego podczas treningów a on sam tez słabo sie przykłada do tego, gdyż cały czas myślał tylko o tym kiedy sie urodzi jego pierwsze dziecko. Od dnia w którym dowiedział się że Natalia jest w ciąży to był jego słaby punkt, bo na niczym innym podczas treningów nie mógł się skupić. Rozważając tak stwierdził że to jest jego słabość, która przeszkadza mu w rozwijaniu swoich zdolności a co za tym idzie, daje to większe szanse jego wrogą. Na sam koniec stwierdził że od jutra będzie bardziej się przyglądał do treningów po to by móc lepiej chronić swoich bliskich. To postanowienie uspokoiło jego sumienie i spokojnie mógł zasnąć. Gdy tylko sie obudził zjadł szybkie śniadanie, po czy napisał na kartce krótki list dla Natalii ze idzie spotkać sie z Piotrem i Jessicą i wróci wieczorem, żeby sie nie martwiła o niego. Zamknął za sobą drzwi i wraz z nimi chłopka którym był wczesniej i wyszedł z domu już jako mężczyzna który musi teraz zadbać o swoją rodzinę i zapewnić im bezpieczeństwo. W drodze do starej kamienicy starał sie uspokoić myśli by był gotowy na trening z nauczycielami. Znajdował się już na zakręcie za którym była stara kamienica gdzie znajdowała sie ich tymczasowa baza, nagle poczuł dziwny umysł w okolicy, był to ktos obdarzony tym samym darem co on. Jako że już od kilku miesięcy nie wyczuwał nikogo podobnego oprócz umysłu jego nauczycieli, myślał że to jego umysł płata mu figle. Kilka kroków dalej i znajdował się już przed drzwiami do mieszkania w którym znajdowali się jego mentorzy. Wziął głęboki oddech i otworzył drzwi po czym przywitał się z Piotrem i Jessicą. Widząc po ich twarzach byli zaskoczeni jego widokiem o tej godzinie.

- co Ty tutaj robisz tak wcześnie rano, nasze treningi zaczynają się popołudniem- zapytał zaciekawiony Piotr.

- postanowiłem zacząć trening wcześnie rano po to by jak najwięcej się nauczyć i by być coraz większym zagrożeniem dla moich wrogów. Więc proszę was o to byśmy zaczynali nasze treningi tak jak dawniej bez żadnej taryfy ulgowej.

-Podoba mi się twoje nastawienie, lecz my już nie jestesmy w stanie nic więcej cie nauczyć, swoimi umiejętnościami przewyższasz nas oboje, dla tego teraz musisz sam ćwiczyć i doskonalić swoje zdolności a my możemy ci tylko towarzyszyć i udzielać rad. Po ostatnim treningu oboje z Piotrem byliśmy wykończeni choć według ciebie był to lekki trening. -Powiedziała Jessica.

- Masz bardzo duży potencjał i siłę umysłu, doskonale pokazałeś to pokonując Stephana, który był wystarczająco silny by pokonać mnie i Jessice. Możemy ci dać wskazówki w jaki sposób masz trenować swój umysł i ciało by robić postępy. Możemy więc zatem przejść do sali treningowej i rozpocząć szkolenie umysłu lub ciała, co wolisz zacząć pierwsze- zaproponował mu Piotr i spojrzał na chłopaka oczekując odpowiedzi.

-Rozumiem, zatem sam będę musiał sie doskonalić i z chęcią skorzystam z waszych wskazówek, rozpocznę pierwszy trening fizyczny by sprawdzić czego sie ostatnio nauczyłem. - Odwrócił się w stronę Jessici i uśmiechnął sie do niej. Kobieta natomiast wiedziała, że będzie miała godnego rywala podczas tego treningu co wcale jej nie pocieszało.

-Dobrze zatem chodźmy i zacznijmy trening, a ja będę udzielać ci wskazówek jak masz przygotowywać codziennie swoje ciało by było w formie.

Udali się więc do sali treningowej gdzie nic sie nie zmieniło od czasu ich przeprowadzki w to miejsce. Może jedynie materac do ćwiczeń bardziej uległ zniszczeniu. Jessica weszła pierwsza na mate treningową a tuż za nią Adam. Pierwsze co chciała mu pokazać to jak ma ćwiczyć swoje ciało codziennie by zachować formę. Były to różnego rodzaju ćwiczenia rozciągające, jak i ćwiczenia na siłę. Po tym wstępie przystąpili do krótkiego sparingu ze sobą. Oboje wymieniali ciosy które raz trafiały celu raz nie, zdecydowanym faworytem tej walki był Adam, lecz jego nauczycielka też nie dawała za wygraną. Chłopak wymierzył cios w kobietę prawą ręką, która spotkała się z jej ramieniem wyciągniętym w celu blokady ciosu, lecz to nie był koniec, bo nie zauważyła że w tej samej chwili jego noga zmierza w jej kierunku i w szybki sposób powala ją na ziemie. Po tym spektakularnym ciosie oboje stwierdzili, że już wystarczy choć Adam przerwał ten pojedynek tylko ze względu na jego nauczycielkę bo sam miał jeszcze siły walczyć dalej. Jessica udzieliła mu jeszcze kilku wskazówek jak obezwładnić przeciwnika bez użycia większej siły i tak zakończyli trening. Teraz przyszła kolej na trening umysłu, na co chłopak też był gotowy. Piotr używał całej swojej siły umysłu by przełamać barierę Adama, lecz był to daremny wysiłek. Tak jak na poprzednim treningu chłopak dostał kilka cennych wskazówek jak dbać o formę swojej bariery umysłu oraz siły mentalnej. Wydawały sie to dość krótkie treningi lecz gdy Adam wyszedł z sali wraz z Piotrem spojrzał na zegar i zobaczył, że spędził tam cztery godziny które bardzo szybko mu minęły na treningu. Zanim jednak wyszedł rozmawiał jeszcze z towarzyszami pare minut o tym, czy wyczuli kogoś obcego w pobliżu od czasu ucieczki z bunkru. Oboje go uspakajali że nikt obcy sie nie kreci wokół ich siedziby czy też gdzieś w okolicy domu Natalii. Chłopak słysząc to nawet nie wspomniał o tym co wyczuł idąc do nich bo słysząc te słowa uznał ze to jednak był jakiś błąd z jego strony. Podziękował im za dobre rady i poświęcony czas, a następnie udał się do domu. Gdy tylko wszedł przez drzwi, spotkał go gromki okrzyk radości ze strony mamy Natalii

- Natalia pojechała do szpitala właśnie zaczyna rodzić - wykrzyczała to z wielka radością w głosie

-Jak dawno temu pojechała- spytał oszołomiony Adam.

-Jakieś pól godziny temu, wiec jedź do niej jak najszybciej- wręczyła mu kluczyki do ich auta i wyganiała z powrotem za drzwi by pojechał do szpitala. Chłopak dużo nie myśląc posłuchał jej mamy i odwrócił się w stronę wyjścia. Wybiegł przed dom i pobiegł w stronę garażu gdzie szybko odpalił samochód i wyruszył do szpitala.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Olcia<3 23.09.2015
    Mały max :D :d powodzenia młody :*
  • Michał 23.09.2015
    Szczęście będzie potrzebne Adamowi bo dużo jeszcze się wydarzy w jego życiu, nie koniecznie nic dobrego :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania