Pokaż listęUkryj listę

Stary przyjaciel część 18. Star Wars

Odpoczynek przyniosła dopiero noc. Kojący chłód wypełnił całą dolinę jak tylko słońce znikło za horyzontem a na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy. Odgłosy walki ucichły i teraz zastąpiły je dźwięki żerujących qurraków i innych stworzeń zamieszkujących pustynną planetę. Ściany namiotu falowały na delikatnym wietrze, jaki przyniosła ta noc. Białe światła polowych lamp tworzyły niewielkie oazy jasnych plam na terenie całego obozowiska. Małe grupy żołnierzy przeczesywały dolinę w celu zapewnienia bezpieczeństwa stacjonującym klonom i mieszkańcom Qish.

Asaro właśnie szykowała się do spania. Poprawiła delikatną pościel na wojskowym łóżku, przemyła twarz i ręce wodą i odwiesiła szatę, która dzięki drobnemu, rudawemu piaseczkowi nabrała rdzawej barwy. Skończywszy zabiegi odrzuciła cieniutką, zwiewną kołdrę i położyła się na średnio wygodnym materacu. Z zamkniętymi oczami rozkoszowała się chwilą przyjemnego chłodu.

Sen nadszedł szybko przywołując wiele wspomnień.

 

*

 

Rozległo się pukanie do drzwi. Kobieta stojąca przy kuchennym blacie spojrzała w ich stronę i niespiesznie wytarła oblepione ciastem dłonie. Pukanie powtórzyło się z większym natężeniem. Darua odrzuciła szmatę i opuściła kuchnię. W przedpokoju poprawiła tylko schowane pod chustą włosy i pociągnęła za klamkę. Jej oczom ukazał się szpakowaty mężczyzna.

- Ach, Yval! Witaj. Miło cię widzieć.

- Ciebie również Daruo – odpowiedział spiesznie.

- A co tam w wielkim świecie słychać? Jakieś informacje ze stolicy? – Kobieta uśmiechnęła się szczerze.

- Nie… nie teraz proszę. Jest Offi w domu? – spytał niepewnie. Jego niepokój udzielił się kobiecie.

- Nie. Bawi się z Asaro na łąkach. Coś się stało? – powiedziała układając ręce na biodrach.

- Zbliża się burza a Asaro nie wróciła jeszcze do domu. Myślałem, że może przyszli tutaj.

- Powinni zaraz wrócić. – Z tymi słowami na kurtkę mężczyzny spadły pierwsze, duże krople deszczu.

- No dobrze. Pójdę ich poszukać. Mam nadzieję, że nic im nie jest. Przepraszam, że przeszkadzam. Odezwę się jak ich znajdę. – Już miał odchodzić, kiedy nagle blondynka go zatrzymała.

- Posłuchaj… pójdę z tobą. Wiesz jaki Offi jest niesforny. Lubi włazić gdzie nie trzeba – jej głos był wyraźnie zaniepokojony.

- Co masz na myśli?

- Jakoś dwa dni temu na polach przy granicy z lasem rozbił się statek kosmiczny. Widziałam jak siedziałam do późna w nocy. Możliwe… ale raczej nie, to tyko przypuszczenia ale… chyba by nie wiedział.

- Boisz się, że poszli do statku? – dokończył za nią Yval. Kobieta skinęła głową. – Nie martw się. Znajdę ich. Zostań tu w środku. Postaram się szybko wrócić.

- Weź chociaż to. – Kobieta sięgnęła za drzwi i podała mężczyźnie stojącą obok futryny blasterową strzelbę. – Nigdy nie wiesz, co się może stać.

- Daruo, nie sądzisz, że to trochę przesada?

- Weź! Zawsze trzeba się ubezpieczać. Weź chociażby na wypadek igufarów! – Yval wzdrygnął się na myśl o dużych kotopodobnych drapieżnikach. Choć nie polują blisko osad ludzkich Darua miała rację. Odebrał od niej broń i zamknął drzwi. Zaczynało padać coraz mocniej. Mężczyzna naciągnął na głowę kaptur i lekkim truchtem udał się w stronę łąk.

W tym samym czasie przy skraju niewielkiego liściastego lasu, na wypalonym fragmencie polany leżał wrak statku a obok niego stała dziewczynka. Pierwsze krople wsiąknęły w jej szare włosy. Popatrzyła na zachmurzone niebo i czym prędzej wskoczyła do wnętrza maszyny. Zobaczyła w ciemności niewyraźny zarys przyjaciela.

- Offi – krzyknęła szeptem – jak się rodzice dowiedzą to po nas!

- Mówiłem ci. Nie dowiedzą się. – Z tymi słowami zniknął za metalową ścianą. Asaro czym prędzej podbiegła w jego stronę. Za czymś, co kiedyś było rozsuwanymi drzwiami zobaczyła duże okno, przez które tylko u góry widać było skrawek łąki. Reszta przykryta była ziemią. Wewnątrz pomieszczenia znajdowały się dwa fotele. Ostrożnie podeszła do jednego z nich i obróciła. Przerażona odskoczyła wydając z siebie krótki okrzyk.

- Wystraszyłaś mnie! – powiedział chłopak.

- Na tym siedzeniu jest jakiś droid! – odpowiedziała spanikowana dziewczynka.

- To co? Zrzuć go i już! Patrz! – Na te słowa złapał za drugi fotel i energicznym ruchem ściągnął blaszany szkielet. Maszyna opadła na podłogę, wydając metaliczny dźwięk. Zadowolony blondynek wskoczył na siedzisko i złapał za powyginane stery.

- Spójrz! Możemy latać dokąd chcemy. – Wydał z siebie dźwięk naśladujący pracę silników statku. – Przygotować się do skoku w nadprzestrzeń! Kapitan Asaro, proszę nas przenieść!

Dziewczyna ostrożnie zrzuciła ciało droida z fotela i zajęła miejsce.

- Wszystko gotowe? Dziękuję! Skaczemy! Iiiiiiiziuuuu! – krzyczał chłopak. Asaro trochę się rozluźniła. Złapała za swoje stery.

Grube krople deszczu uderzały głośno o dach statku. Przez niewielką szparę u góry okna wdarł się błysk rozświetlający całe pomieszczenie. Wtedy dopiero coś ujrzała.

Odwróciła szybko fotel i nie zobaczyła pod nim ciała droida.

- Offi! – krzyknęła z całych sił. Chłopak odwrócił się energicznie. To go uratowało. Tuż obok jego głowy przeleciał czerwony pocisk blasteru. Blondyn wrzasnął przerażony i zeskoczył z fotela. Znów w ostatniej chwili. Kolejny strzał przeszył oparcie. Dwójka dzieci rzuciła się pędem w stronę drzwi. Widzieli, przez otwór którym tu weszli, szalejącą na zewnątrz burzę. Nagły podmuch wiatru szarpnął powyginanym włazem a ten z hukiem trzasnął o poszycie statku. Dwójka dzieci dopadła wyjścia. Drzwi jednak się nie otwierały. Z przerażeniem odwrócili wzrok i zobaczyli wychodzącego ze sterówki droida. Szybko postanowili biec dalej. Statek był mały i od razu znaleźli się przy przeciwległej ścianie. Czerwony błysk znów rozświetlił pomieszczenie. Asaro poczuła ciepłotę przelatującego, rozgrzanego gazu. Krzyknęła, spanikowana do granic możliwości.

W tym momencie cały statek zadrżał. Dzieci i robot upadły na podłogę. Asaro poczuła jak jakiś ostry kawałek blachy rozciął jej skórę na lewej nodze. Nigdzie nie mogła zobaczyć Offiego. Droid również wstał i teraz celował w dziewczynkę blasterem.

- Nie! – krzyknęła i wyprostowała ręce w obronnym geście. Statek znowu zadrżał a niewidzialna siła odepchnęła robota, przygniatając go do ściany. – Nie, nie, nie! – krzyczała dalej. Droid przesuwał się po całym pomieszczeniu targany niewytłumaczalną mocą. – ZOSTAW NAS! – Blaszak wyleciał na środek by tam zamienić się w metalową kulę ściśnięty niewidzialną ręką.

Asaro położyła się na ziemi i zaczęła płakać. W tym momencie metalowy właz otworzył się a do środka wpadła postać w przemoczonej kurtce i ze strzelbą w ręce. Mężczyzna zdjął kaptur i rozejrzał się po pomieszczeniu. Zobaczył na środku szczątki droida a pod ścianą szarowłosą dziewczynkę. Od razu do niej pobiegł.

- Asaro, to ja, tata. Już dobrze, już dobrze. Nie płacz – mówił objąwszy córkę. Głaskał ją po głowie. Dopiero teraz zobaczył skulonego w kącie chłopaka. – Offi, choć tutaj – powiedział. Blondynek podpełzł do mężczyzny również zapłakany. – Już dobrze. Nic wam nie jest – uspokajał Yval. – Chodźcie, odstawię was do domu.

Burza szalała w najlepsze a pioruny rozdzierały niebo. Grube krople dudniły o poszycie rozbitego statku.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Kapelusznik 26.06.2019
    Flashback?
    Ciekawe
    5 bo uwag nie mam
    Ale czekam na akcję
    Pozdrawiam
  • Pontàrú 26.06.2019
    W całej tej serii pojawiają się flashbacki z Asaro i z Offim które teraz łączą się w jedną całość :)
  • krajew34 03.10.2019
    Idealne przebłyski z przeszłości, można powiedzieć, że raczej typowe, ale ciekawe. Czytelnicy mają podgląd pierwszego, jak mniemam użycia mocy przez dziewczynę.
  • Nefer 12.11.2019
    Dokładnie. To chyba pierwsze, instynktowne użycie mocy. Sądzac po tytule, zakładam, że postać Offiego też jeszcze powróci i to niekoniecznie w retrospekcjach.
  • Pontàrú 12.11.2019
    Tytuł musi mieć jakiś swój początek. Być może jest nim niejaki Offi ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania