Z cyklu "głupotki poranne" – Na sto procent
Na śniadanie i nie tylko :)
//
– Nudą coś strasznie wieje z piwnicy, nic ciekawego nie masz w miednicy. Niegdyś, jak dziewczę przybyło łase, toś szybko częstował własnym frykasem...
– Nic nie poradzę. Wiek zebrał łupy, chyba się nigdy nie zbiorę do kupy.
– Nie bój się, chłopie. Wciąż w ciebie wierzę. Jeszcze zakręcisz pełnym talerzem.
– Może i trzeba jakiejś zabawy? Gdy zaszaleję, nabiorę wprawy. Wszakże mawiają: "bez starań – człek ginie", czas nadszedł w końcu na cielęcinkę!
– Ha! Miałem nosa! Jeszcze się pali w tobie iskierka zacnego mądrali!
– Gdybym ja nadal prężył się młody, szybciej by jakaś ciągnęła z wody...
– No już się nie smuć. Mam na to sposób, wnet ci przybędzie dawnego rozgłosu! Prędko leć pędem do reklamówki, sobie zeżremy z szynki parówki!
Komentarze (12)
Ani to wiersz, ani proza.
Może to jakaś nowa forma, ale mnie się nie podoba.
Mnie się fajne czytało. W życiu, nie każdy dialog jest przesadnie rytmiczny.
Jedynie, co mnie zahaczyło, to apetyt na parówki... z szynki. Muszę capnąć, póki pociąg nie jedzie:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania