Poprzednie częściKrople życia, Prolog

Krople życia, 2. Ester

Rzym. Jedno z piękniejszych miast w Europie. Święte Cesarstwo Rzymskie to w ogóle piękne księstwo. Włoski przepych i burżuazja. Pasowałam tu.

Pod pretekstem opoczynku, odwiedziłam mojego kuzyna Rafaela Santiage w jego wielkiej, bogatej rezydencji w Rzymie.

Trzydziestoletni Rafael skłonił się przede mną nisko, a ja dygnęłam. Uśmiechnęłam się w jego stronę, mimo, że moje serce kilka dni temu rozpadło się na tysiąc kawałków. Zapomnij o tym, Lucette. Oni nie są ciebie warci.

Tak sobie powtarzałam i póki co skutki były marne.

Włosy miałam delikatnie podpięte, ale jasne loki opadały mi na plecy i ramiona. Na szyi naszyjnik z kryształów i krwistoczerwona suknia, charakterystyczna dla renesansu. Rafael zaprosił mnie do domu. Miał typową włoską urodę. Ciemna karnacja, ciemne włosy i oczy.

- Dobrze wyglądasz, Lucette. Co u rodziców?- spytał Rafael prowadząc mnie po domu

- Dziękuje. Wszystko dobrze. Przesyłają pozdrowienia i podziękowania za to, że zechciałeś mnie przyjąć.- wymusiłam lekki ton

Niech przestanie zadawać pytania o rodziców. Proszę, niech przestanie.

- To zaszczyt, droga kuzynko.- skinął lekko głową

- Jak ma się Antonietta i twoi synkowie?- spytałam

- Wyjechali do Wenecji do domku letniskowego. Goszcze teraz parę osób i potrzebowałem spokoju, by przeprowadzić z nimi interesy.

- Mam nadzieje, że nie będę przeszkadzać?- spytałam nieśmiało

Miałam nadzieję, że mnie nie wyrzuci. Nie miałam się gdzie podziać. Rafael uśmiechnął się do mnie ciepło.

- Możesz zostać tu jak długo zechcesz, Lucette- powiedział szczerze- Mam nadzieje, że pokażesz się dziś na kolacji. Powinnaś poznać kilka osób z tych stron.- później otworzył przede mną drzwi- Twoja sypialnia, kuzynko. Odpocznij.

Podziękowałam mu skinieniem głowy. Weszłam do środka i zamknęłam za sobą drzwi. Następnie odetchnęłam i zmyłam z ust sztuczny uśmiech. Bardzo lubiałam to miejsce, spędziłam tu sporo czasu jako dziecko. Mój dziadek stąd pochodzi, więc płynnie władam włoskim, jak i angielskim oraz francuskim, który jest przecież moim ojczystym językiem.

Szybko odgoniłam wspomnienia, tak jak i łzy, a następnie zakwitła we mnie myśli odpoczynku po podróży.

Zeszłam na kolacje w sukience w kolorze głębokiego granatu. Włosy spięłam w bardziej fantazyjny sposób, chciałam wypaść jak najlepiej. Zacząć nowe życie bez piętna ,,tej z dzieckiem z nieprawego łoża", bez ojca i tego wszytskiego. Chciałam po porstu zacząć od zera. Od początku. Pozostawało pytanie, czy żałowałam, że oddałam się tej chwili rozkoszy, a później dałam życie Philippowi? Nie. Jedno, stanowcze nie.

- Wyglądasz ślicznie, kuzynko- powiedział Rafael i musnął wargami moją dłoń

- Doprawdy, Rafaelu, cały czas prawisz mi komplementy. Jest mi bardzo miło.- znów przybrałam wymuszony uśmiech

Najwyraźniej grę miałam we krwi, bo już po piętnastu minutach wczułam się w swoją rolę, a mój umysł zapomniał o wydarzenicha minionych dni. Rafael przedstawił mnie swoim innym gościom, a ja grałam perfekcyjnie, zdobyłam przychylność ich wszystkich. Na koniec przedstawił mnie jakieś kobiecie.

- Kuzynko, to jest signora Ester Tesoro. Signora, to moja kuzynka Lucette Maudit.-powiedział

Dygnęłam przed nią, a ta skinęła głową.

- Proszę, mów mi Ester. Rafael jest zbyt formalny- uśmiechnęła się ciepło- Ja będę do ciebie mówiła Lucette.

Odwzajemniłam uśmiech.

Ester była piękną kobietą, na oko liczącą dwadzieścia pięć lat. Była rodowitą Włoszką. Miała brzoskwiniową cerę i czekoladowe oczy oraz gęste, falowane i ciemnobrązowe włosy do pasa. Jej usta były pełne, a ona sama szczupła i dość wysoka, mierzyła sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu. Ubrana w ciemnozieloną sukienkę, a na szyi miała naszyjnik. Niezwykły naszyjnik. Na łańcuszku wisiał czerwony kamień, otoczony miedzianą siateczką. Wyglądał na stary. Bardzo stary.

- Podoba ci się?- spytała Ester i dotknęła kamienia

- Jest bardzo ładny- odparłam- I zapewne stary.

- Masz rację, moja droga- powiedziała- Zdobyłam go w nietypowych okolicznościach. Ale było warto.

Albo mi się wydawało... Nie. W jej głosie na pewno zaczaiła się jakaś mściwa nuta. Taktownie to zignorowałam.

- Pochodzisz z Francji, kochanie?- spytała po chwili

- Tak, zgadza się.- odparłam

- Piękny kraj- stwierdziła- Jak ja dawno tam nie byłam. Ludwika XI w końcu nie pokonał buntowników, prawda?

- Byłaś w Francji? Nie, bitwa pod Montlhéry nadal nie została rozstrzygnięta.

- Oczywiście, że byłam. Wiele razy. Podobno w tamtych stronach jest wiele pozytywnej energii, wzmagających wewnętrzną moc- zaśmiała się, żartując sobie

Chyba żartując. Zabrzmiało to niezwykle poważnie, mimo lekkiego tonu. Uśmiechnęłam się do niej, szczerze, pierwszy raz od jakiegoś czasu.

- Nie wiem.- odparłam szczerze- Pierwsze w życiu słyszę.

- Jesteś katoliczką, prawda?- spytała- To dlatego- odparła, gdy potwierdziłam- Kościół głosi piękne idee, ale niestety propaguje zacofanie i ciemnote.

Skrzywiłam się, słysząc tą herezję. Wychowałam się w chrześcijańskiej rodzinie, a to było bardzo odważne. Ale ta rodzina mni teraz nie chce, więc nie jestem im chyba nic winna.

Mimo, że zdawałam sobie sprawę, że ma trochę racji, to jednak jakiś głosik we mnie podpowiadał, że powinnam nawrócić ją na dobrą drogę. Zduciłam w sobie tą chęć.

- Jak uważasz- odparłam trochę sztywno

Ester zaśmiała się.

- Ależ, Lucette, nie chciałam cię obrazić. Wybacz mi proszę tą śmiałość. Zapomnijmy o tym.

- Co miałaś na myśli mówiąc o naszej mocy?- spytałam

- Wewnętrznej energii. Jesteśmy powiązani z naturą, Lucette. Ponad połowa ludzi we wszechświecie jest wrażliwa na moc działającą z zewnątrz, od nich zależy jak to wykorzystają i jak pokierują swoją własną.

Wtedy brzmiało to dla mnie tak tajemniczo i pięknie. Byłam oczarowana. Rafael zaprosił zgromadzenie do stołu.

- Jutro opowiem ci więcej, Lucette. Masz potencjał, a poza tym polubiłam cię.- powiedziała Ester

- Miło mi.- odparłam

Ester zaśmiała się i pokręciła głową rozbawiona.

 

Co myślicie o Ester?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 11.03.2015
    Ja jeszcze nie wiem co o nie mam myśleć. Poczekam z oceną, na razie jest damą w dość, że tak powiem "ubogim " życiu emocjonalnym. Dam 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania