Poprzednie częściKsięga - prolog

Księga - rozdział 3

Podróż do strefy była dość długa. Na miejsce przypłynęli rano. Strefa czyli teren z którego dowództwo miało oko na dany obszar regionu. Ta strefa znajdowała się na wyspie do której ciężko było dopłynąć i tylko żeglarz który pracuje tam wie jak dopłynąć i nie zginąć.

Wyspa, tak samo jak zamek była duża i spokojnie mogła się tam rozwinąć mała wioska. Statek zacumował w porcie. Wszyscy zeszli ze statku i od razu udali się do zamku. Na górze czekał na nich jeden ze sługów.

-Dobrze że już jesteście, Constantia oczekuje u siebie. Zaprowadzę was.

Po tych słowach wszyscy udali się za sługą który pomógł mi przebrnąć przez labirynt korytarzy. Gabinet Constantiny znajdował się na drugim piętrze. Jednak dotarcie do niego było trudne. Po chwili stanęli przed drzwiami prowadzącymi do środka. Ravus zapukał. W odzewie dało się słyszeć – proszę wejść. Gdy weszli, zobaczyli że gabinet jest dosyć duży i znajdowało się tu wszystko, zaczynając od starych rękopisów, po przez runy a kończąc na artefaktach które zdawały się przyciągać najbardziej ich uwagę.

-Dawno się nie widzieliśmy w takim składzie jaki jest teraz. Powracają wspomnienia.

-To prawda, jednak to będzie szybka robota więc, przejdźmy do sedna. – powiedział Avarus jakby był zniecierpliwiony.

-Powoli, przecież się nie pali – uśmiechnęła się. – Dobrze więc, najpierw opowiem coś nie coś a potem będziemy musieli ustalić pewne rzeczy. – zaczęła mówić poważnie. – Otóż to co musicie zdobyć, jest jednym z bardzo potężnych rzeczy, mam na myśli Księgę, artefakt który ma w sobie wszystkie informacje na każdy temat.

-Ale przecież nigdy nie został opisany w żadnym podaniu ani kronikach. –powiedział Fortris.

-Masz rację, jednak można go znaleźć, wystarczy przestudiować te runy – wskazała na zwoje leżące na biurku.

-Skąd mamy widzieć że to nie kłamstwo i że nie masz zamiaru nas posłać na próżno w jakieś odległe miejsce. – powiedziała Cerva.

-A no stąd że nagroda która jest za zdobycie tej księgi jest taka że każde z was będzie mogło znaleźć to czego szuka, księga powie wam wszystko.

-A te ustalenia które miały być poruszone ? – spytał Ravus, który przewidywał jakiś haczyk.

-Zacznę od tego że nie ma w tym zleceniu żadnych haczyków, chciałeś to wiedzieć, widać po twojej twarzy. Macie zdobyć ten artefakt jak najszybciej i nie możecie się wdawać w konflikty z Cieniami, ponadto dostaniecie statek który będzie wam służył przez ten czas. Jeżeli ktoś chce się wycofać to tylko teraz. Ktoś ma taką ochotę ? – spojrzała po wszystkich.

-Ravusie, czemu mi nie zdradziłeś głównego celu tego zlecenia ? – Avarus spojrzał na Ravusa gniewnym wzrokiem.

-To dlatego że wiem jak twoja chciwość działa na ciebie jeśli chodzi o wykonywanie zleceń .

-Więc uważasz że nie kontroluję swoich żądzy ? – podszedł do Ravusa .

-Tak, uważam że nie panujesz nad tym – w tym momencie Avarus uderzył Ravusa w twarz, do tego stopnia że na chwilę stracił równowagę.

-Następnym razem, wylądujesz w piachu. – powiedział i wyszedł.

Ravus odzyskał równowagę.

-Radzę żeby między wami nie było spięć, podczas akcji musicie być zgrani. – odparła Constantina.

-Ja i Cerva, zaczniemy tłumaczyć runy, to zajmie nam przynajmniej dwa dni, więc nie przeszkadzajcie. – odparła Felis i wzięła z biurka runy. Obie wyszły.

-Ravusie, Fortisie mam jeszcze do was jeszcze jedną sprawę, mianowicie jeżeli nie uda się wam zdobyć Księgi to bądźcie pewni że zacznie się wojna między nami i Cieniami. Musicie do zdobyć.

-Damy z siebie wszystko, wiemy jakie jest ryzyko niepowodzenia tego zlecenia.-powiedział Fortris z zapałem w oczach.

-To wszystko na dziś, możecie odejść.

Obaj się ukłonili i wyszli.

Felis i Cerva udały się do biblioteki. Kiedy się tam znalazły szukały ksiąg które zawierały w sobie informacje

na temat run. Po godzinie szukania odnalazły to czego tak zawzięcie szukały. Cerva popatrzyła na Felis. Było coś z nią nie tak, być może tłumiła w sobie jakieś problemy.

-Coś cię gryzie.

-Można tak powiedzieć. To nie jest ważna rzecz.

-No dalej powiedz. - nalegała Cerva.

-Więc, powiedz mi czy widziałaś w oczach Ravusa coś nietypowego ? - zapytała.

-Nie.

-Myślę że zakochał się we mnie.

-Być może. Jeśli tak twierdzisz to musisz się go spytać.

-Wiem, muszę tylko znaleźć odpowiedni moment.

-To co działamy dalej, przerwa się skończyła- odparła z uśmiechem.

 

*******************************

Nie tylko w Strefie zaczynają szykować się do szukania Księgi. Na północy Cienie również działały.

-Rakdenie wyślij któregoś ze swoich podwładnych aby zajął się tymi ze Strefy.

-Oczywiście, mój panie.

-Liczę że zrobisz to raz a porządnie.

-Nie zawiodę, tak samo mój podwładny.

-Dobrze więc, możesz odejść.

Wyszedł. Udał się do kwatery swojego najlepszego podwładnego. Podszedł do drzwi i zapukał.

-Kto tam ?

-Twój przełożony.

-Zapraszam.

Wszedł do środka.

-O co chodzi ?

-Zbieraj swoich ludzi, płyniesz do Strefy.

-Mam ich wykończyć ?

-Tak.

-Dobrze. Mam pytanie, czy ten zdrajca tam jest ?

-Jest.

-Za chwilę wypływam.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • NataliaO 12.04.2015
    Ciekawe opowiadanie zapoznałam się od początku. Masz bardzo naturalne dialogi. 4:)
  • Vasto Lorde 05.07.2015
    Tu już lepiej, akcja nabiera tępa :) 4
  • zaciekawiony 10.07.2015
    "-Skąd mamy widzieć że to nie kłamstwo i że nie masz zamiaru nas posłać na próżno w jakieś odległe miejsce. – powiedziała Cerva.

    -A no stąd że nagroda która jest za zdobycie tej księgi jest taka że każde z was będzie mogło znaleźć to czego szuka, księga powie wam wszystko. "
    Czyli nadal nie są pewni czy to nie kłamstwo i czy Ksiega istnieje.

    To zupełnie tak jak taka sytuacja:
    "-Ej, a może ty nas oszukujesz? Skąd mamy wiedzieć że Beczka Piwa Nieśmiertelności istnieje?
    - A stąd, że jak ją znajdziecie to pozwolę się wam napić.
    - Aha. Masz rację..."

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania