Poprzednie częściKsięga - prolog

Księga - rozdział 6

Gdy dotarli do wyjścia zobaczyli że pogoda trochę się uspokoiła. Nadal było szaro, padał deszcz, jedynie nie było widać błyskawic na niebie. Udali się w stronę statku który, jak mieli nadzieję jeszcze stoi zacumowany przy brzegu wyspy. Będąc prawi u celu, zatrzymali się i skryli w gęstych krzakach. Ktoś obcy kręcił się wokół statku. Ravus wytężył wzrok. Wiedział kto kręci się wokół statku, byli to żołnierze Cieni. Gdy czekali, dwaj żołnierze zaczęli iść w ich stronę. Byli pewni że ich zauważyli i chcą zaatakować. Nie taki ich był zamiar. Zatrzymali się i zaczęli patrzeć w stronę statku. Po chwili dało się słyszeć ich rozmowę.

-Więc twierdzisz że to jest statek tych najemników ?

-Tak, jestem pewien na sto procent.

-Coś jest nie tak. Powinni oni być już tu razem z runami i kryształem ?

-Najwidoczniej nie przeżyli. Dobrze wiesz jakie te ruiny są niebezpieczne. –odparł drugi.

-Skoro nie przeżyli to po co mielibyśmy przeszukiwać statku w celu znalezienia właśnie tych rzeczy ?

-Wiesz jak to jest, szef daje rozkazy trzeba je wykonać.

-Dobrze, trzeba się zbierać. Musimy jak najszybciej znaleźć tę wskazówkę.

Obaj dołączyli do małej grupki żołnierzy. Po chwili weszli do lasu. Cała trójka czekała w ukryciu do momentu gdy nie dało się słyszeć żadnych dźwięków.

Wyszli z ukrycia. Pobiegli do statku. Weszli na niego i zaczęli kalkulować co zostało zniszczone lub ukradzione. Po ostatecznym podsumowaniu wyszło na to że zniknęły tylko zapasy żywności i broń z magazynu znajdującego się pod pokładem.

-To dziwne, zniknęły tylko mało znaczące rzeczy. Mimo nie wierzę że mieli w tym jakiś cel. –powiedział Fortris.

-Może po prostu im tego brakowało – odparł Avarus.

-Słuchajcie nie ma czasu na wyciąganie hipotez , odbezpieczyć statek. – rzekł Ravus.

Statek wyruszył . Pogoda dała im szansę aby bezpiecznie opuścić wodne terytorium wyspy. Kiedy tak płynęli Fortris oglądał znalezione runy. To co było tam napisane, nie mówiło mu nic, nie rozumiał tak starego języka.

Pod wieczór dopływali już do brzegów Strefy. Ravus patrząc w stronę wyspy, miał złe przeczucia ale, nie wiedział dlaczego. Miał cały kłąb myśli w głowie.

Nagle przybiegł do niego Avarus.

-Wyspa padła, cała kwatera płonie, prawdopodobnie została zaatakowana przez Cienie.

-Dlaczego tak twierdzisz ?

-Przy wyspie stoi jeden duży statek, czarne żagle – odparł Avarus.

-Co robimy ? Czy mam trzymać kurs ? – krzyknął Fortis za steru.

-Musimy przedostać się na wyspę i zobaczyć co się tam wyprawia. Pospieszcie się i wskakujcie do szalup. – zdecydował Ravus. Pobiegli do szalup i opuścili statek. Kolejny czas zszedł im na wiosłowanie. Gdy przypłynęli do portu i wysiedli z szalup od razu pobiegli w stronę kwatery głównej. Przemierzając miasto rozglądali się dookoła czy aby żaden wróg na nich nie czyha w ukryciu. Na ulicach leżały ciała martwych cywili, niektóre były zmasakrowane do tego stopnia że nie dało się zobaczyć w tym człowieka. Domy mieszkalne jaki większość budynków płonęła albo dopalała się. Każdy z nich myślał że to tylko zły sen który może wkrótce się skończy. Rzeczywistość jednak była właśnie taka, okrutna i przytłaczająca. Dobiegli do kwatery a raczej do tego co z niej zostało. Wiedzieli że nie wejdą do środka przez frontowe drzwi. Postanowili skorzystać z tajnego wejścia znajdującego się w ogrodzie. Już mieli tam biec jednak w parę sekund zostali otoczeni przez wojska wroga. Ów żołnierze nosili czarne zbroje, które były wykonane z najlepszych stopów metali. Na przodzie każdej zbroi widniał herb przedstawiający smoka na purpurowym tle.

-Jak widzicie wszystko zostało zrównane z ziemią, po co tu przybyliście ?

Ravus znał ten głos aż za dobrze. Należał on do byłego kompana Ravusa.

Po chwili wyłonił się z pomiędzy żołnierzy. Ubrany był w zbroję w kolorach szkarłatu i czerni. Kiedy stanął przed nimi, uśmiechnął się cynicznie.

-O jest i on, ten którego ścigamy od tylu lat. Powiedz jak to jest żyć w ciągłym uciekaniu ?

-Gdyby nie ci żołnierze, leżałbyś już w piachu Cadesie. – rzekł za złością w głosie Ravus.

-Jesteś na tyle silny aby mi się przeciw stawić ?

-Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo.

-Dobrze, mów co chcesz, nie jestem tu po to aby cię zabić, następnym razem może się o to pokuszę a teraz powiedz mi gdzie są wskazówki które znaleźliście w ruinach na opuszczonej wyspie.

-Na statku – odparł

-To świetnie do portu jest nie daleko.

-Haha, większego debila nie widziałem, statek leży już dawno na dnie tego oceanu. Wiedziałem że będziesz tego chciał więc postanowiłem zatopić statek razem z tym czego szukasz, jesteś bardziej przewidywalny niż kiedyś.

-Zamilcz ! Dobrze więc skoro nie będę miał z was pożytku, zabiję was.

Wy dwaj – wskazał na dwóch żołnierzy stojących obok niego – weście jego kompanów, skrępujcie i zrzućcie z urwiska.

Obaj wykonali jego rozkaz i zaczynali wiązać Avarusa i Fortrisa którzy o dziwo byli bardzo spokojni i nawet nie stawiali oporu. Po chwili szli już w stronę urwiska.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 01.05.2015
    Czyli maja jakiś plan, ze dali się związać? 4:)
  • Vasto Lorde 05.07.2015
    Jak dobrze pójdzie, to dziś przeczytam całość :o 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania