Poprzednie częściKsięga - prolog

Księga - rozdział 9

Kiedy zeszli do owego pomieszczenia, Ravus wiedział że to pomieszczenie służące do alchemii.

-Ravusie powiedz mi czy masz to o co cię prosiłem.

-Tak – odparł i wyciągnął ów magiczny oręż znaleziony w ruinach i podał je

Sanguisowi, który bacznie się im przyglądał.

-Powiem ci że masz tu całkiem niezłe skarby, można powiedzieć wręcz cenne i rzadkie. Dobra co mu tu mamy : Ciężki miecz dwuręczny, parę sztyletów, kosę, bat z małymi metalowymi kolcami i lekką a nad wyraz silną maczugę. – popaczył jeszcze raz na broń, przejechał dłonią po mieczu, jego twarz zdawała się być myśląca.

– Oczywiście musi pojawić się problem.

-Jaki ?

-Ten sprzęt jest objęty dużą pieczęcią. Bez jej złamania ta broń będzie po prostu zwykłym orężem który mógł stworzyć pierwszy lepszy kowal.

-Potrafisz złamać tę pieczęć ?

-Raczej tak, jednak będę musiał użyć swojej mocy. Radzę się odsunąć.

Sanguis położył broń na środku pomieszczenia po czym zaczął rysować krąg alchemiczny. Kiedy skończył stanął twarzą do kręgu. W momencie pomieszczenie owiła ciemność. Ów ciemność wychodziła z ciała Sanguisa.

Po chwili ciemność rozwiało niebieskie światło które miało swoje źródło w miejscu gdzie był krąg, następnie znów zgasło. Po tym ciemność zaczęła być wciągana przez Saingusa. Pomieszczenie znów było jasne. Saingus stał jeszcze chwilę po czym odwrócił się twarzą do Ravusa. Widać było że coś jest nie tak.

Oczy będące wcześniej niebieskie są teraz czerwone, długie szatynowe włosy zmieniły się na czarne a kły w szczęce wydłużyły się.

-Jesteś wampirem ? – zapytał Ravus ze strachem na twarzy.

-Jestem nim ale nie w pełni. Posiadam częściowe moce wampirów i całe szczęście nie muszę żywić się krwią.

-To znaczy że któreś z twoich rodziców musiało być wampirem, dobrze mówię?

-Nie mylisz się, moja matka wyszła za mojego ojca nie wiedząc że jest wampirem.

Jakiś czas stali twarzą w twarz przy zupełnej ciszy.

-Jak długo będziesz tak wyglądał ?

-Nie długo, za jakiś czas skok mocy spadnie i powrócę do normalnej formy.

Żebyśmy się zrozumieli, nikt nie może się dowiedzieć o mojej powiedzmy chorobie, że tak to ujmę.

-Oczywiście. Więc pieczęć została zdjęta.

-Tak teraz musisz je zanieść do swoich towarzyszy i rozpoczniemy podział tych cennych skarbów.

Ravus kazał przekazać lokajowi aby wszyscy udali się do pomieszczenia alchemicznego. Kiedy wszyscy się tam znaleźli Ravus i Saingus przygotowywali wszystko co jest niezbędne do tajemniczej operacji.

-Słuchajcie zebrałem was tutaj abyście dokonali wyboru, mam na myśli wybór jednej z tych broni. – powiedział Ravus.

-Dobrze więc kto by chciał jako pierwszy wybrać ? – zapytał Saingus.

-Ja – odezwał się Avarus.

-Proszę cię bardzo.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Anonim 24.05.2015
    Całkiem niezłe, ale przydałoby się trochę.. hmm... emocji w dialogach? Rozmowy są raczej takie techniczne i na temat, przydałoby się trochę je ubarwić. Ale daje 4/5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania