Poprzednie częściKsięga - prolog

Księga - rozdział 7

-Mój drogi, powiedz mi, ale tak szczerze, nie chciałbyś dołączyć do cieni ?

-Nigdy, po tym co zrobiliście mojej rodzinie, szukam tylko zemsty na was i kiedyś ją wypełnię.

-No proszę, szukasz zemsty, jestem ciekawy czy może nie zrobić z ciebie jednego z moich sługów.

To by było naprawdę dobre rozwiązanie tej farsy. Mimo wszystko i tak cię zabiję.

-Parę minut wcześniej mówiłeś co innego - odparł Ravus z ironią w głosie.

-Wiesz jak szybko zmieniam zdanie. Zrobić z nim to co z tamtymi. - rozkazał i oddalił się w stronę portu.

Ravus idąc miał w głowie tylko jedno pytanie : czy jego kompani żyją ? Fortris i Avarus stali na krawędzi, gotowi na zrzucenie.

Żołnierz popchnął do w stronę krawędzi, on podszedł i stanął obok kompanów.

-Macie jakieś ostatnie życzenie, przed śmiercią ? – zapytał jeden z cieni.

-Jeśli to przeżyję osobiście wybiję was w pień – odparł Avarus.

-Nie mam żadnego życzenia, jeśli umierać to tylko z najlepszymi ludźmi których poznałem. – rzekł Fortris.

Ravus popatrzył na żołnierza .

-Wiem jedno, jeszcze kiedyś będziesz mi służył.

-Raczej nie w tym życiu – powiedział cień , pokazał ręką gest.

Pozostali dwaj podeszli do każdego ze skazanych i zepchnęli prosto w morskie odmęty. Lecieli dosyć szybko, jednak udało im się oswobodzić z więzów.

Kiedy mieli uderzyć w taflę oceanu, udało im się złapać gałęzi konaru który wystawał z ściany. Chwycili się niego.

-Co teraz ? – zapytał Avarus.

-Musimy się puścić, żeby wyglądało że już wpadliśmy. Nie ma tu jakiejś dużej wysokości więc przeżyjemy.

-A potem ?

-Wymyślę coś.

Po tych słowach puścili się. Będąc już w wodzie, postanowili popłynąć w stronę małej plaży która znajdowała się niedaleko nich. Mała plaża w rzeczywistości nie była plażą, była to mała wysepka która rozrosła się w ostatnim czasie a że każdy z wyspy miał dostęp do tej wysepki, podczas upalnych dni można było tam po prostu wypocząć i odpocząć od wyspowego zgiełku. Gdy dopłynęli i weszli na wyspę, od razu musieli wymyślić co dale robić w związku z zaistniałymi wydarzeniami.

- Więc co robimy ? – zapytał Fortris.

-Zacznijmy od tego czy Cerva i Feils żyją, potem będziemy się zastanawiać co dalej. – rzekł Ravus.

-Problem w tym że nie wiemy gdzie mogły się udać jeżeli by przeżyły. – powiedział Avarus.

-No właśnie, to jest kluczowe pytanie – Ravus przyjął twarz myśliciela, próbował odnaleźć we wspomnieniach, miejsce które było na takie okazje.

-Słuchajcie, może udały się do któregoś z naszych sojuszników, ale musiał by być to ktoś kto znajduje się niedaleko. – zasugerował Fortris.

W tym momencie każdy myślał nad tym kto mógłby być pierwszym celem.

Bez mapy nie było to takie proste jednak, jest osoba która ma informacje na każdy temat.

-Wiem do kogo możemy się udać aby dowiedzieć się czegoś, tak na dobry początek. – powiedział Fortris.

-Kogo masz na myśli – odparł Ravus.

-Dawny informator i handlarz. – rzekł Fortris.

-Masz na myśli Propola. – powiedział Avarus.

-Dokładnie.

-Więc musimy się udać na wschód do Opidum, tam go znajdziemy.

Jak powiedzieli tak zrobili. Dostali się nad brzeg. Niedaleko niego stały konie którym najwidoczniej nie przeszkadzało zamieszanie panujące w mieście.

Dosiedli je i pognali w stronę Opidum.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • NataliaO 01.05.2015
    Lecieli dosyć szybko, jednak udało im się oswobodzić z więzów. - trochę to mi nie pasuje, w powietrzu się rozwiązali, no nie wiem.
    Fajne pomysł masz z tymi imionami; 4:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania