Naznaczony Rozdział 15
Zobaczył stoły które były ustawione w kwadrat, tak by stworzyły prowizoryczny fort. Na ścianach, podłodze, i suficie były ślady krwi i kul. Ciałami była usłana cała podłoga, były to truchła ludzi i ghuli. Nie zatrzymywali się szli przed siebie, oboje czuli obrzydzenie i współczucie dla tych biednych ludzi.
Nagle z miejsca w którym kiedyś wydawano posiłki wyszedł mężczyzna, był wysoki, miał blond włosy. Miał jasną karnację i przystojną twarz.
- Kim, czekałem na ciebie.- powiedział z uśmiechem na ustach.
Gdy nieznajomy to mówił Riv wyciągnął miecz i był gotów do ataku.
- Spokojnie Riv- powiedziała Kim.
- Właśnie wampirze.- powiedział nieznajomy.
- Kim jesteś?-spytał Riv.
- Nic nie wiesz, Kim jesteś z nim w drużynie i nic mu nie powiedziałaś? O tym kto cię szkolił i kto cię stworzył. Jestem Hans von Brok.
- CO?-Spytał Riv.
- Nie denerwuj się. Zajmę się nim, idź dalej.- powiedziała Kim, była widocznie zdenerwowana.
- Tak, tak. Przepuszczę cię, ja chcę tylko zająć się Kim.
- Pomogę ci.- powiedział Riv
- Nie masz pojęcia z kim będę walczyła.
- Mam to gdzieś. Chcę ci pomóc.
- Długo jeszcze?-spytał z sarkazmem w głosie Hans.- Do ciebie nic nie mam.
- Armen, słyszałeś?- spytała mówiąc do komunikatora, domyślił, że załączyła go w chwili pojawienia się mężczyzny.
- Tak-odezwał się głos w słuchawce.- słyszałem. Riv to rozkaz, masz iść włączyć zasilane.
- Już, dostałeś rozkaz, więc uciekaj żółtodziobie.- powiedział Hans.
- Armen mi się to nie podoba, ale ci ufam, że wiesz co robisz, idę.
- Dobrze teraz możemy z Kim się zabawić.
Riv zignorował ostatnią uwagę, skierował swe kroki do drzwi które znajdowały się po prawe, gdy je minął pogrąży się w myślach.
Kim ściągnęła komunikator, zmiażdżyła go ręce i cisnęła w kąt Sali.
- Czego chcesz Hans?- spytała Kim.
- Nic, tylko dowiedzieć się czemu się do mnie nie przyłączysz. Jesteś po przegranej stronie barykady.
- Zaryzykuję.
- To nie jest ryzyko. Ryzyko jest w hazardzie, to jest głupota lub samobójstwo, atak na tą bazę to tylko początek, to początek nowej ery, ery nas nie ludzi. Twój przyjaciel też może się tam znaleźć jeżeli tego zechcesz.
- Co jeżeli odmówię?- spytała Kim.
- Zginiesz tutaj i teraz.- odparł bez zwłoki.
- Ja mam jedno pytanie do ciebie. Dlaczego odszedłeś z Akademii?
- Akademia ogranicza wybitne jednostki takie jak ja, ty i twój kompan. Po eksperymencie w którym powstałaś oni stwierdzili, że to za duże ryzyko. Powiedzieli zajmij się czymś mniej ryzykownym. To mi nie odpowiadało.
- Ty legendarny Hans Krwawy Nabój, weteran walk spod Rykiwi. Walczyłeś u boku najsilniejszych.
- On już nie żyję. Koniec tej miłej pogawędki. To jak przyłączysz się do nas?- spytał Hans
- Chyba kpisz.
- Jesteś pewna?
- Zatańczmy- mówiąc to ściągnęła karabin z ramienia.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania