Poprzednie częściNaznaczony - prolog

Naznaczony Rozdział 2

Gdy otwierały się drzwi on siedział na łóżku z błogim uśmiechem na ustach. Kiedy pokazał swoje kły i zobaczyli to strażnicy poprawili broń.

-I co się szczerzysz- powiedział Armen.

- Podjąłem decyzję, chce wam pomóc-mówiąc to podał mu te akta które wczoraj od niego otrzymał- kiedy zzacznie się mój trening?

-Dobrze ,że podjąłeś słuszną decyzję- mówiąc to machnął ręką i ktoś zza jego pleców podał mu kurtkę z tarczą na której był srebrny gryf- wiedziałem ,że podejmiesz słuszną decyzję, trzymaj.

Podał mu kurtkę i pokazał ręką ,żeby szedł za nim. Kamil posłuchał i karnie nim szedł.

Szli przez około pół godziny przez betonowe korytarze z rurami u sufitu, co parędziesiąt metrów były drzwi ze strażnikami po obu stronach, z niektórych drzwi dobiegały straszne dźwięki jęki, piski, błagania Armen wyjaśnił ,że to istoty które nie zgodziły się na współprace. Przeszli przez metalową gródź. Opuściliśmy więzienie pomyślał Kamil. Po chwili doszli do metalowych drzwi które były opisane niezrozumiałymi symbolami dla Kamila. Przeszli prze nie i znaleźli się chyba w zbrojowni tak przynajmniej się mu wydawało bo każdy tu oglądał broń i o niej dyskutował. Podeszli do regału po prawej dużej sali.

-Wybieraj co chcesz-z innych regałów nie sensu nic brać, potrzebujesz ciężkiej broni.-Dokończył sucho.

Kamil zauważył tam różną broń były tam strzelby, karabiny szturmowe, snajperskie, rusznice, lkm’emy, ckm;emy, rewolwery, pistolety i granaty.

-Wybierz coś potrzebujesz broni.-powiedział Armen nie popędzając go.

-Może coś w tym stylu-mówiąc to podniósł desert eagle.

-Dobry wybór ,ale to nie będzie twoja broń trochę ją podrasujemy, ok?

-Dobra, ale chciałbym coś jeszcze coś co pozwoli mi walczyć na bliski dystans, nie wiem na przykład miecz.

-Miecz?-armen był naprawdę zaskoczony- tego jeszcze nie było. Dobra popytam, ale na razie masz to- powiedziawszy to podał mu pas z nożami domyślił się ,że służą do rzucania.

-Dobra idziemy coś zjeść po jest pora obiadu, chodź za mną.

Po chwili byli w stołówce. Kamil zdziwił się ,że Armen poprosił o to co zwykle i krew grupy 0. Podeszli do stolika i oboje zaczęli spożywać swoje posiłki.

-Dobra teraz ja mówię ty chlipaj tą swoją krew-powiedział tonem który nie ulegał sprzeciwowi- sprawa wygląda tak, że przydzielam cię do 3 plutonu którym dowodzę i będziesz mi podległy, ale tu nie jest jak w wojsku, tu jest tak ,że tylko na oficjalnych uroczystościach oddajemy sobie honory normalnie traktujesz mnie jak znajomego, ale też bez chamstwa. Nauczysz się tego. Masz około tygodnia do rozpoczęcia szkolenia, możesz szlajać się po jednostce ile chcesz. Pytania?

-Nie.

-Dobrze. Teraz o twoim imieniu, już nie nazywasz się Kamil. Wymyśl sobie nowe imię. Przyczyny takie ,że Kamil umarł i nie wróci. zrozumiałeś?

-Tak

-Jeśli chodzi o twoje moce wampira to się nie starzejesz, jesteś silniejszy, szybszy, zwinniejszy, twój refleks jest niesamowity i każdy twój zmysł jest wyczulony.W sprawie twojej broni, to zobaczę. Może się uda. Dam ci namiar na ludzi z twojego plutonu, poznaj ich nie musisz ich lubić masz ich znać i walczyć z nimi ramię w ramię. Jasne?

-Tak

-Jeżeli chodzi o kwaterę to wszystko załatwione, dzielisz ją osobą z twojego plutonu. Coś jeszcze?

-Mam jedno pytanie, czy mogę dostać broń ,by poćwiczyć.

- Dobra dostaniesz za dwie godziny pójdź do zbrojowni i zgłoś się do człowieka który nazywa się Ksliu. Dobra idę do innych do jutra.

-Ok.

Dopił swoją krew i poszedł do zbrojowni bo tam teraz miała być część jego plutonu i chciał z nimi porozmawiać. Znalazł ich i chciał z nimi porozmawiać, ale nikt nie chciał z nimi rozmawiać więc poszedł po broń i poszedł do kwatery. Nie zastał swojego współlokatora, więc położył na łóżku i myślał nad tym czego dzisiaj się dowiedział. Obudził się rano i zobaczył na stoliku ubranie z kartką „to jest twoje nowe ubranie bardziej do ciebie pasuje. Jeżeli będziesz głodny to proś normalnie o krew, będą wiedzieli ,że nie robisz sobie żartów. Mam prośbę zrób coś z tymi włosami bo będą ci przeszkadzać w walce idź na 5 piętro tam są ludzie którzy się nimi zajmą.-Armen”

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • wolfie 25.01.2015
    Pod względem długości tekst jest jak najbardziej w porządku :) Uczepię się czegoś innego, a mianowicie, opisów. Są znikome i niezbyt szczegółowe, co nie pozwala wczuć się w Twoje opowiadanie. Popracuj też nad interpunkcją. Czekam na kolejny rozdział :)
  • Akwus 25.01.2015
    Zwróć uwage na powtórzenia wyrazu w tym samym zdaniu, lub nawet w kolejnych zdaniach. Staraj się zastępować je synonimami.
    Akcja strasznie szybko leci do przodu, brak mi troszeczkę podbudowy kolejnych decyzji i działań. Owszem, to wszystko co się dzieje: włączenie chłopaka do służby, jego zgoda na wspołpracę, dobór broni, to wszystko ma prawo się wydarzyć - czytelnik powinien wiedzieć dlaczego się wydarzyło właśnie to a nie cokolwiek rówńie prawdopodobnego :)

    Dodaj spacje po myślnikach rozpoczynajacych dialogi.
  • Andrew 25.01.2015
    ok , dzięki za porady.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania