Poprzednie częściNaznaczony - prolog

Naznaczony Rozdział 6

-Gdzie jest Armen?- spytał szybko Riv.

- U siebie na 7 poziomie. A co?- pytania już nie usłyszał, biegł najszybciej jak potrafił nic z tego nie rozumiał ,ale wiedział ,że musi się spieszyć. Wsiadł do windy i wcisnął guzik z cyfrą 7 i ruszyła w dół. Gdy był na miejscu wybiegł na korytarz. Napotkał jakąś kobietę.

- Gdzie jest Armen? – spytał bez zwłoki.

- Piąte drzwi po prawej. –odpowiedziała niespiesznie.

Pobiegł na przód i zaczął się dobijać się do drzwi. Nikt nie odpowiadał. Zaczął dobijać uderzać w nie pięściami. Nagle otworzył Armen, wampir wszedł do środka bez zaproszenia. Zauważył ,że mężczyzna był w samej bieliźnie ,a na łóżku leżała kobieta owinięta kołdrą. Nie zważał na to.

- Lepiej żebyś miał dobry powód by wchodzić tu w takiej chwili.- powiedział zdenerwowany.

- Jest problem, ktoś do mnie przemówił, jakiś Sekan, mówił ,że w RPA mają poważne problemy. –mówił tak szybko ,że nie dało się z tego wiele zrozumieć.

- Poczekaj ,już się ubieram.- mówiąc to pośpiesznie naciągał spodnie ,następne zdanie mówił zakładając koszulkę w drodze do windy.- pójdziemy na stołówkę i tam pogadamy. Poukładaj myśli ,by były zrozumiałe.

Denerwował go ten spokój, Armen jakby się nie przejął. Gdy byli już na poziomie stołówki ,podeszli do stolika i usiedli.

- Wiem kto to Sekan, jak ci to przekazał?-powiedział spokojnie.

- Jechałem windą ,gdy nagle przemówił do mnie głos który mówił bym jak najszybciej gdzieś usiadł i wyobraził sobie pokój. Zrobiłem to od razu opuszczeniu windy. Nagle pojawił się wąż i przemówił do mnie oznajmił ,że jest Sekanem , powiedział ,że w RPA mają problem z wrogami, ktoś ich atakuje i nie mają dużo czasu.

- Dobra, wiem o co chodzi. Rozumiem dla czego powiedział tobie, anteny musiał im szlag trafić.- powiedział widocznie zmartwiony.- Dobra, mamy nie wiele czasu. Idź po broń zawiadom Kim, że spotykamy się za godzinę w Sali do odpraw.

- Dobra, idę po broń.- mówiąc to był widocznie bardziej wyluzowany, dalej nic nie rozumiał ,ale teraz przynajmniej wiedział ,że nie oszalał słysząc głosy w głowie.

Riv wstał i odszedł szybkim krokiem w stronę windy. Zjechał do zbrojowni, podszedł do okienka i zauważył ,że był tam Ksliu.

- Podobno masz coś dla mnie.- powiedział nie pospieszając go.

-Jasne- wyszedł zza lady i podszedł do skrzynki po prawej od okienka. Otworzył ją i wyciągnął pistolet, był ogromny większy od jego deserta.- Proszę, Lamiamorti na naboje 13mm zwykłe, w płaszczem, srebrne, wybuchowe, z rtęcią i ze zubożonym uranem.

Wziął do ręki to monstrum nie było ciężkie chociaż Ksliu powiedział że waży 5 kilo.

-Własna produkcja.- powiedział z dumą.

-Podoba mi się. Będę mógł wypożyczyć strzelnicę trochę później?

-Jasne, czekaj jeszcze jedno. –mówiąc to wyciągnął miecz który wielkością przypominał jego miecz z pleców. Była to Katana.- utwardzone srebro, materiał z krzyża poświęcone przez Jana Pawła II z Jasnej Góry. Tym możesz walczyć prawię ze wszystkim.

Podniósł pistolet i schował go za pas ,a miecz wziął do ręki i odwracając się powiedział:

- Dzięki. Muszę spadać. Cześć- domyślał ,że Armen wyśle ich pluton na odsiecz RPA, więc żegnał się z nim w myślach.

Pobiegł szybko do swojej kwatery, kiedy wpadł do pokoju zobaczył ,że Kim i jej przyjaciółka opróżniły butelkę z alkoholem i obie się śmiały.

- I co masz broń? –spytała Kim

- Mam. –odparł krótko i zaczął ściągać miecz z pleców, zmienił go na nowy.- za pół godziny w Sali odpraw, Armen kazał przekazać.

Stwierdził ,że druga broń krótka może się przydać i zostawił ją w kaburze.

- Cześć jestem Esmeralda, dla przyjaciół Ess.- powiedziała podpitym głosem koleżanka Kim .

- Hej jestem Riv.- odpowiedział krótko ,ale miło.

- O co chodzi? –spytała się Kim

- Chodzi o RPA, mają duże problemy.

- Ok, będę na czas.- odpowiedziała sprzątając szklanki ze stołu.

Nagle Ess położyła się na łóżku Kim i zasnęła. Gdy Riv to zobaczył spytał Kim:

- Obudzimy ją i odprowadzimy do niej?

- Nie ,niech śpi i tak zaraz wychodzimy.

Oboje krzątali się chwilę po pokoju, za parę minut oboje byli gotowi do odprawy. Wyszli na korytarz i skierowali się do celu.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • wolfie 29.01.2015
    Dobrze się czyta ten fragment, aczkolwiek mam jedną uwagę - spację stawiamy po przecinku, a nie przed. Jestem ciekawa, co wydarzy się w dalszych częściach :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania