Poprzednie częściNaznaczony - prolog

Naznaczony Rozdział 16

Gdy miała karabin w rękach, puściła kilka naboi w kierunku oponenta. W myślach przewertowała wiedzę o Hansie, był on dawnym naukowcem w Akademii, odszedł po nieudanym eksperymencie, walczy pistoletem zrobionym na zamówienie, jego kulę są normalne do momentu, gdy zetkną się z krwią swojej ofiary, wtedy one wiedzą w co mają lecieć. Na szczęście moim atutem jest szybkość, pomyślała.

Wykonała unik przed dwoma kulami wypuszczonymi przez jej przeciwnika. Odpowiedziała tym samym, uniknął ich bez trudu. Wypuścił trzy naboje, jej dawno nie było w tym miejscu w który on celował. Skróciła dystans o połowę, on znowu wystrzelił. Za wolno pomyślała, była przy nim, wystrzeliła z przyłożenia jeden nabój. Hans upadł, ona odskoczyła i rzuciła granat w stronę przeciwnika.

Teraz będzie tylko gorzej, pomyślała. Zmieniła magazynek. Zauważyła, że z chmury która powstała po wybuchu granatu zaczął się wyłaniać kształt, był to wilkołak, miał szarą sierść, chodził na czterech łapach, w takiej postaci miał jakieś półtorej metra. Teraz będzie bardzo trudno, pomyślała.

Skoczył w jej stronę skrócił dystans między nimi w niewiarygodną szybkością. Kim przygotowała karabin do strzału, on wyskoczył leciał wprost na nią, uniknęła szybko skoku, gdy on był jeszcze w powietrzu ona wystrzeliła kilka kul, gdzieś połowa trafiła celu, wytrąciło z równowagi wilkołaka, upadł na ziemię ciężko. wystrzeliła z biodra i opróżniła cały magazynek, wszystkie naboje dosięgnęły celu. Kim zmieniła magazynek, podeszła do niego by go dobić. Łatwo poszło, pomyślała, za łatwo. Podeszła do ciała, które już było ludzkie. Gdy była już przy nim nagle on się odwrócił i wypalił ze swojego pistoletu, kula sięgnęła celu chociaż Kim wykonała unik.

To koniec pomyślała, to koniec. Pomyślała o Rivie który pewnie już jest przy panelu sterowania, o Armenie który kłamie mu w żywe oczy, że miał z nią kontakt parę chwil temu, o Marleyu który był pierwszym który ją zaakceptował, o jej rodzicach, oni myśleli, że ona umarła parę lat temu w wypadku lotniczym i o Ess, o jej Ess.

Hans pociągnął za spust, ciszę przerwał odgłos iglicy uderzającej w pustkę. To ją ocuciło z apatii. Gdy on zaczął zmieniać magazynek ona rzuciła się na niego zamieniając. Jej ręka dopadła go, gdy była już zmieniona, wbiła pazur w jego klatkę piersiową. On krzyknął, podniosła go i cisnęła nim o ścianę. Uderzenie o ścianę rozeszło się głuchym odgłosem po Sali. Była przy nim po chwili, już się zmieniał, lecz była za późno. Jej unikalną zdolnością było pokrycie szponów jednej ręki srebrem, tą ręką zaczęła rozcinać mu brzuch. Szło gładko, on wiedział, że umiera.

- Jesteś niesamowicie silna, szkoda, że się nie przyłączyła. To i tak nic nie zmienia, ludzie umrą to stanie się na przestrzeni paru lat.

- Mam jedno pytanie, i tak zginiesz, więc odpowiedz szczerze, po co wykonałeś ten eksperyment?- spytała Kim.

- By tego uniknąć, tej całej zagłady ludzkości. Znasz historię wilkołaki i wampiry nie- zaczął kaszleć krwią- żyły w zgodzie. Musiały się zjednoczyć, ponieważ ludzie byli ich wspólnym wrogiem. Teraz mu nieludzie i ludzie musimy się zjednoczyć mamy innego wroga.- powiedziawszy to zaczął kaszleć krwią i przestał oddychać.

Kim nic nie rozumiała, ale przekaże to Armenowi, tego była pewna. Chciała iść pomóc Rivowi, ale nie mogła się ruszać po zmianie formy na ludzką, zauważyła ranę po kuli, wątroba, z czego on miał te kule, pomyślała. Podeszła do swojej apteczki zrzuconej na początku walki i zrobiła sobie zastrzyk, chwile czuła tępy ból, potem była tylko ciemność.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania