A świat to plansza, 18. Dom, słodki dom

Gdy wylądowaliśmy na lotnisku zapadł zmierzch. Vlad chwycił mnie za rękę, gdy wychodziliśmy z samolotu i przeszliśmy do hali odlotów. Bał się, że mu ucieknę? Gdybym miała szanse zrobiłabym to z wielką chęcią. Czy boję się Vladislausa? Jedyne co może mi zrobić to zabić. Nie boje się śmierci. Moje życie nie ma sensu. jest w nim tylko ból, śmierć, pustak i samotność. Nie śpieszy mi się na tamtą stronę, ale mogła by to być jakaś forma ucieczk od życia doczesnego.

Po wyjściu z lotniska wsiedliśmy do stojącego przed nim czarnego Audi. Gdy tylko drzwiczki trzasnęły samochód ruszył. Nie widziałam kto prowadził, oddzielała mnie od niego ciemna szyba. Wyglądałam przez okno, już po chwili odpuściliśmy miasto i jechaliśmy drogą przez las.

- Gdzie my jesteśmy?- spytałam

Vladislaus przeniósl wzrok z tabletu na mnie. Najwyraźniej z tymi czasami był w zgodzie i nauczył się posługiwać elektorniką i gadżetami ludzi.

- Nie poznajesz tego miejsca, Eleanor? Wychowałaś się w tych stronach. Jesteśmy w Transylvani, skrabie.

Więc tak teraz wyglądały moje strony? Nie pamiętam ich z czasów kiedy byłam jeszcze człowiekiem. Jedynie przebłyski tego wszystkiego. Vlad nachylił się w moją stronę, więc jak najbardziej się od niego odsunęłam Wskazał palcem za szybę.

-Pamiętasz?

Powędrowałam wzrokiem w stronę, którą wskazywał.

Biały zamek z czerwoną dachówką stał na pagórku wśród drzew, otoczony gęstym lasem. Wspomnienia wróciły.

- Mieszkałam tu- wyszeptałam

- Zgadza się, kochanie- potwierdził Vlad- Teraz jest udostępniony dla zwiedzających. Ale nadal wygląda dobrze, prawda?

Nie odpowiedziałam. Zamiast tego patrzyłam się na zamek jak oczarowana dopóki nie zniknął mi z oczu. Dalszą drogę spędziliśmy w milczeniu. Byłam pogrążona we własnych myślach. Po co Vladislaus mnie tu przywózł? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi! To frustrujące. Chciałam poznać prawdę, ale nie było mi to dane. Mogłam błagać Vladslausa, ale miałam jeszcze swój honor, a poza tym na nic by się to zdało. Ośmieszyłabym się, a on czerpałby z tegochorą satysfakcje, ale nic więcej. Nie dowiedziałabym się niczego co mnie interesuje.

Zatrzymaliśmy się po godzinie przed jakimś białym domem z ciemną dachówką. Był nowoczesny, otoczony lasem. Podejrzewałam do kogo należy.

- Jesteśmy na miejscu, panno Corvinus- powiedział Vlad- Wysiadaj.

Zrobiłam to, a Vlad podążył za mną. Kiedy wysiedliśmy, auto odjechało i tyle je widziałam. Vladislaus złapał mnie za ramię i wprowadził do środka domu, a następnie nacisnął czerwony przycisk przy drzwiach. Mechaniczny głos kobiety powiedział: ,,Zabezpieczenia wznowiono", a ja wiedziałam, że wydostanie się stąd będzie graniczyło z cudem.

- Witaj w moich skromnych progach, Eleanor- powiedział z kpiącym uśmiechem Vlad

Skromne na pewno nie były. Dom był użądzony bardzo komfortowo aż zbytecznie. Najnowsze sprzęty AGD i RTF, skórzane kanapy. Same udogodnienia.

- Możesz się swobodnie poruszać po domu, moja droga- powiedział wspaniałomyślnie Vladislaus- Omijaj jedynie mój gabinet. Jeśli cię tam zobaczę, zapewniam cię, że zadbam o to byś cierpiała.

- Uroczy jesteś- zakpiłam

- Jak zawsze, Eleanor- odparł- Masz jakieś życzenia na sam początek naszej przygody? Tylko wysil sie bardziej, a nie coś w stylu ,,Wypuść mnie".- zakpił

Wywróciłam oczami i zdjełam tenisówki z nóg.

- Łazienka. Muszę się umyć i przebrać- powiedziałam- I jestem głodna. Gdzie trzymasz krew?

- W piwnicy- odparł

Zamrugałam kilka razy ze zdziwienia.

- NIe w lodówce?

- Ludzie ni cholery nie chcą się tam zmieścić- odparł, uśmiechając się ironicznie

Zadrżałam.

- Nie pije z ludzi- odparłam spokojnie

Zmarszczył brwi.

- No to mamy problem, Eleanor.

- Nie napije się z człowieka!- niemal warknęłam

- Jako twój stwórca mógłbym ci rozkazać- uniósł brwi, wyczekując mojej reakcj, a kiedy nie odpowiedziałam, kontynuował- Ale nie będę, aż taki okrutny- zakpił- Zamiast tego poinformuje cię, że innej krwi nie dostaniesz. Możesz się napić od człowieka, albo uschnąć. Łazienka jest na górze, pierwsze drzwi na prawo.

To powiedziawszy zniknął za drzwiami do swojego gabinetu do którego mam zakaz wstępu. Zostałam sama ze swoją wściekłością i pragnieniem.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 11.03.2015
    Bardzo lubię to opowiadanie, mile zaskakuje i jest lekki w odbiorze. 4:)
  • wolfie 11.03.2015
    Świetne. Bardzo dobrze podkreślasz charaktery każdego z bohaterów :) Zdarzyły Ci się małe pomyłki, ale komu one się nie zdarzają. Ode mnie 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania