Drabble - Klaun
Przywitało mnie buczenie. Ktoś nawet rzucił ogryzkiem.
- Te pajac, pokaż dupe!
Stałem nieruchomo. Z oczu ciekły mi łzy. Torowały sobie krętą ścieżkę przez grubą warstwę
charakteryzacji. Tylko ona jeszcze pozwoliła mi zachować twarz. Światła reflektorów paliły mnie
bezlitośnie i prześwietlały na wylot. Utonąłem we wrzawie z widowni. Zamknąłem oczy i powoli zsunąłem
kolorowe pantalony. Opadły do kostek. Kucnąłem i nasrałem wielką kupę.
Widownia zamarła.
A ja pierdnąłem głośno i nie podcierając sobie tyłka, ubrałem moje wielkie portki i w ciszy, i z dumnie
podniesioną głową zszedłem z areny cyrku.
Komentarze (6)
5/5
Dramat czlowieka pokazany w charakterystycznym stylu Filipa.
Daję 5, jako pierwszemu :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania