Poprzednie częściBatman (inaczej) cz.1

Batman (inaczej) cz.29

Gdy tylko otworzyła oczy, poraziły ją promienie słoneczne wpadające do ich pnia.

‘’Zupełnie jak w jakiejś bajce’’ pomyślała zdegustowana, lecz wtem usłyszała huki wystrzałów. ‘’O wiele lepiej’’.

Poczuła, że Joker nadal ją obejmuje i obróciła się do niego.

- Słyszałam huki – oznajmiła mu, a on wskoczył na nią i przejechał ustami po szyi.

- Wiem, ja też.

- Musimy znaleźć pistolety – powiedziała i chciała coś dodać, ale zamknął jej usta swoimi. Rozpłynęła się na chwilę. Światło znów zaczęło ją razić. Odepchnęła go lekko. – Pozbądźmy się ich – zaproponowała i położyła swoje palce na jego ustach.

Uśmiechnął się przebiegle.

- Co tylko zechcesz.

Uwolniła się spod jego ciężaru, chwyciła pistolet w dłoń i ustawiła się w pozycji bojowej. Rozwiązała mu ręce, a on wziął swój i skrył się za Rudą. Położył jej dłoń na biodrze, nie mógł się powstrzymać – była dla niego jak magnez.

- Oni. – Jej surowy głos przywrócił go do rzeczywistości. Poprawił palec na kurku i wyskoczył na zewnątrz, a dziewczyna za nim.

Ujrzała dziesięciu uzbrojonych policjantów szwędających się po lesie, zapewne ich szukali.

- Jednego nie zastrzelimy. Potem się na niego zaczaję, ale teraz musimy sprzątnąć tych. Strzelaj celnie.

- Jak zawsze – odparł i namierzył mundurowego znajdującego się najbliżej. Huk. Leżał na ziemi. Pozostali zaczęli się rozglądać i wtedy Joker powalił kolejnych trzech. Ruda strzeliła w czterech, a zaraz po niej upadł kolejny powalony przez jej towarzysza.

Skończyły im się naboje.

- Odwróć jego uwagę – powiedziała mu Ruda i ruszyła w stronę drzew. Udał się w przeciwnym kierunku i zniknął w gęstwinie. Policjant biegł za nim dobre kilkanaście metrów, lecz wtem ktoś skoczył na niego od tyłu i rozbroił go. Ruda przyłożyła pistolet do jego skroni i strzeliła. Zeskoczyła zgrabnym ruchem na ziemię i zawołała:

- Wracaj!

Joker rozpoznał ten głos i zaczął biec w jego stronę.

Już widział pomarańczowy strój Rudej wyróżniający się wśród dzikiej zieleni, ale nagle ktoś go podciął i upadł na ziemię. Zdążył się odwrócić i ujrzeć spiczaste uszy Nietoperza. Dostał mocno w twarz i jego oczy zaczęły się zamykać. Udało mu się jednak zablokować kolejny cios i zadać swój. Batman leżał na plecach przed nim. Świadomość Jokera zaczęła powracać - skoczył na przeciwnika i przygniótł ciężarem swojego ciała - jeśli w ogóle jakiś posiadał. Niestety Nietoperzowi udało się go z siebie zrzucić. Gdy tylko to zrobił, zauważył wycelowany w siebie pistolet. Była to Ruda. Spojrzał na nią zdziwiony i zauważył, że trzymała broń obiema rękami, a w jej oczach nie krył się żaden strach, wstyd lub ból. Podniósł się i zwinnie wytrącił jej go z ręki - jej ręce ściskały go za słabo.

Zamachnęła się pięścią, lecz on ją zablokował i odepchnął daleko. Zauważył jak upada na ziemię i nie podnosi się. W ostatniej sekundzie ujrzał skaczącego na niego Jokera i schylił się. Tamtemu jednak udało się dosięgnąć celu - miał w dłoni grubą lianę, którą teraz dusił Batmana.

Nietoperz siłował się z nim chwilę i udało mu się poluzować uścisk - przerzucił Jokera przez siebie. Psychopata wylądował koło Rudej. Wcale do siebie nie pasowali. Chociaż...

'’Nie, nie myśl tak’' skarcił się. Podszedł do nich i związał obydwu ręce i nogi. Wziął ich ciała do batmobilu i pojechał z nimi do obserwatorium.

 

Joker zaczął otwierać oczy i ujrzał przed sobą białą plamę. Gdy chciał wstać poczuł, że jest przywiązany - leżał na stole operacyjnym. To co widział, to sufit, po prawej siedział Batman, a po lewej leżała Ruda - znajdowała się w identycznej sytuacji jak on. Zauważył, że Człowiek-Nietoperz oglądał na wielkim ekranie obrazy skądś mu znane - Azyl, jego kumpla, ucieczkę, policjantów, uśpienie jego i Kotki, długi wieczór w pniu i sceny z Rudą. Czy on...?

- Jak chyba już się domyśliłeś, masz przyklejoną do kamizelki moją mikro kamerę - oznajmił mu Batman i wybuchnął śmiechem. Joker zaczął się szarpać, a w jego oczach pojawił się ogień.

- To moje życie! - zagrzmiał. - Nie masz prawa tego oglądać!

- Z punktu widzenia Rudej również wszystko już wiem - dodał w przerwie między duszeniem się ze śmiechu. Nagle przestał, uświadamiając sobie, że zaraz sam oszaleje. Nie może do tego dopuścić. - Ty...ty zabrałeś mi połowę mojego życia! - krzyknął z wyrzutem w głosie, podchodząc do niego. Spojrzał na Rudą, by tamten upewnił się, o co mu chodzi.

- Sama mnie wybrała, kochasiu - odparł Joker z uśmiechem, a Batman wymierzył mu siarczystego policzka. - Woli psychopatów. - Kolejne uderzenie. - Niebezpieczny typ bohaterów.

- Nie jesteś żadnym bohaterem! - wybuchnął Batman i wziął nóż ze stołu. Przyłożył go do szyi Jokera.

- Jestem. Jej historii - dodał i wybuchnął śmiechem.

Batman miał już po dziurki w nosie tego psychopaty, musiał się go teraz pozbyć - to jego jedyna szansa, bez świadków.

Podniósł narzędzie wysoko i już miał go dźgnąć, lecz ktoś zablokował jego ramię - Ruda. Kopnęła go i osunął się na krzesło przy biurku.

- Poznałeś nasze ostatnie dni? Podobały ci się słodkie sceny? Miałeś takie z Kotką? - spytała z wyrzutem i skoczyła nad Jokerem. Stanęła przed Batmanem i wymierzyła szybki cios w szczękę. Zrobił unik i wygiął jej ręce do tyłu. Jęknęła i kopnęła go w brzuch - puścił. Podczas kiedy siedział i starał się dojść do siebie, ona już znajdowała się okrakiem na Jokerze i uwalniała go. Gdy Batman zauważył uwodzicielski uśmiech psychopaty patrzącego na Rudą, zaczęło w nim wszystko buzować. Był już prawie wolny, lecz Nietoperz zrzucił ją z niego i związał na powrót ręce i nogi. Położył ją na stole, z którego zeszła i został powalony na ziemię przez Jokera, który zdążył się już wydostać. Chwycił nóż Batmana i rzucił w niego. Tamten w porę zrobił unik i wykonał szybki ślizg pod stołami zwalając z nóg Jokera. Wskoczył na niego i zaczęli się szarpać.

- Zachciało ci się scenek? - spytał go psychopata z uwodzicielskim uśmiechem. Nietoperz uderzył go pięścią w twarz i powtarzał cios raz za razem. W końcu ktoś od tyłu oplótł go nogami w pasie i przycisnął szyję liną - Ruda znów się uwolniła. Była sprytniejsza niż myślał, musiał to zapamiętać.

Nie zwalniała uścisku, więc uderzył ją łokciami w brzuch - spadła z niego jak szmaciana lalka i jęknęła z bólu. Był to chyba najgorszy cios, jaki jej zadał. Uświadomił sobie, że wcześniej powaliła go tak samo. Cóż, psychopaci cierpią.

Gdy tylko przeniósł wzrok na Jokera - dostał od niego pięścią i opadł na osłabioną Rudą, która nawet się nie poruszyła. Szybko podniósł się i chwycił przeciwnika za kołnierz. Położył go na stole i przybliżył swoją twarz do jego.

- Mówię serio, jeśli chcesz to powiedz - oznajmił znów psychopata z szarmanckim uśmiechem. Rozwścieczony Batman uderzył jego ciałem o stół, jakby był pustym workiem. Sam się sobie dziwił, że nic mu jeszcze nie połamał.

Joker wybuchnął śmiechem, świetnie się bawił - jak zwykle w towarzystwie Batmana.

- Pokaż mi więcej swoich sztuczek - zachęcał go i drażnił. Czerpał mnóstwo radości z wściekłości Nietoperza.

- Jesteś chory! - krzyknął mu prosto w twarz Batman i szybko ją odsunął bojąc się, że Joker zechce go pocałować. Gdyby trzymał ją chwilę dłużej, tak pewnie by się stało.

- Za to ty bardzo spostrzegawczy - zauważył psychopata i uśpił go gazem ze swojego kwiatu. – Wybacz, ale znudziła mi się ta zabawa. - Położył ciężkie ciało Nietoperza na swoim miejscu i schylił się do Rudej.

Leżała, trzymając się za brzuch i jęczała.

- Chodźmy - błagała. - Zabierz mnie stąd. - Ledwo udawało jej się łapać oddech na te słowa. Batman uderzył ją strasznie mocno, choć na to nie wyglądało.

Joker wziął ją na ręce i posadził na biurku Batmana. Szepnął jej na ucho.

- Chciałabyś zostawić mu jakiś film? - spytał uwodzicielsko i ujrzał jak jej usta rozchodzą się w uśmiechu. Jęknęła tylko cicho, lecz starała się powstrzymać okropny ból brzucha. Przypiął sobie mikro kamerę Nietoperza do piersi i przybliżył usta do szyi Rudej.

Następne częściBatman (inaczej) cz.30 (ostatnia)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania