Batman (inaczej) cz.4
Ruda udała się na górę do pokoju, w którym siedział Joker. Gdy tylko wychyliła się zza rogu zauważyła jak uśmiech wpełza na jego twarz.
- Witaj. - przywitał się grzecznie i poprosił ją palcem do siebie.
Ona stała, niepewnie wpatrując się w psychopatę, który zapraszał by się do niego zbliżyła.
Wolała jednak się go słuchać, chciała jeszcze pożyć.
Gdy znalazła się przed nim - poklepał zachęcająco swoje kolana.
- Usiądź, nie krępuj się. - gdy zauważył w jej oczach przerażenie wybuchnął śmiechem.
Zrobiła to o co ją poprosił. Bała się, że za chwilę ją obejmie. W sumie gdyby to zrobił nic strasznego by się nie stało. I rzeczywiście...zrobił to.
- Czego byś chciała? - spytał słodko ale musiał dodać coś jeszcze. - Słonko.
Dobrze wiedział, że stara się go słuchać bo myśli, że go rozzłościła. O to mu chodziło.
- Masz tu łazienkę? - spytała nieśmiało.
- Nie bój się ze mną rozmawiać. - odrzekł ciepłym głosem, całkiem nie na temat. - Przecież nie zrobię ci krzywdy.
'Teraz może nie' pomyślała i postanowiła, że nie będzie się przed nim kulić.
- Czy mogę się gdzieś umyć? - poprawiła stanowczo.
- Ależ oczywiście, tu obok jest łazienka kochanie. - odpowiedział Joker i pozwolił jej wstać by choć na chwilę spojrzeć na jej smukłe nogi i pośladki.
Ruda walnęła go w twarz i poszła do łazienki idąc przodem do niego.
'Ta będzie niewyobrażalnie trudna.' pomyślał Joker i uśmiechnął się na samą myśl.
Gdy tylko weszła do łazienki poczuła, że stoi za nią.
- Tu masz ręcznik. - oznajmił i wyciągnął rękę by jej wskazać - prawie obejmując ją przy tym ramieniem. - A tu szampon. - mówiąc to wręczył jej go do ręki i wyszedł. Gdy tylko zamknęły się za nim drzwi przekręciła zamek.
Zdjęła ubrania i weszła pod prysznic. Udało jej się umyć w dziesięć minut. Wytarła się i uświadomiła sobie, że nie ma nic w co mogłaby się przebrać.
Zawinęła się w ręcznik, otworzyła drzwi i wyszła.
- Masz coś w co mogłabym się przebrać? - spytała i pożałowała, że w ogóle się pokazała.
Oczy Jokera prawie wyskoczyły z orbit gdy zobaczył ją zawiniętą w krótki ręcznik ledwie zasłaniający jej uda. Pojawił się przy niej w mgnieniu oka.
- Oczywiście, że mam. Chodź za mną. - oznajmił z uśmiechem i zaprosił ją ruchem dłoni.
Weszli do wielkiej garderoby - Ruda nigdy nie widziała aż tak wielkiej - i Joker zaczął szperać w każdej szafie po kolei. Gdy tylko wychylił głowę z jednej, spoglądał na Rudą. Zaczynało ją to krępować. W końcu znalazł perfekcyjny, jego zdaniem, strój. Myślała, że wybuchnie śmiechem. Podał jej czerwony kostium zakrywający jedynie tułów, na ramiączkach z czarną koronką.
- Chcesz, żebym to włożyła? Nie zrobię tego. - oznajmiła surowo. - Nie jestem twoją lalką.
- Owszem, teraz jesteś. - powiedział i pociągnął kawałek ręcznika, którym się zakryła.
Ona jednak trzymała go mocno i nie udało mu się niczego odkryć.
Wyszedł z pokoju zabierając strój ze sobą. Wrócił z nożem w drugiej ręce. Ruda zaczęła się wycofywać i nagle poczuła na plecach ścianę. Joker przygwoździł ją swoim kościstym ciałem, przyłożył nóż do gardła i szepnął:
- Może jednak to włożysz złotko?
- Tak, myślę, że tak. - wyjąkała wystraszona.
- No, grzeczna dziewczynka. - przyznał i przejechał swoim palcem po jej nagim ramieniu. Przeszły ją ciarki. Zamknęła oczy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania