Poprzednie częściKto zabił Ethana Fella? - Prolog

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Kto zabił Ethana Fella? - Rozdział 10

[Wiem, że trochę czasu minęło, ale starałem się dopracować ten rozdział. Dedykuję go Shogunowi oraz Lincolnowi, którzy dokładnie czytali poprzednie części i zostawiali Feedback. To ostatni rozdział historii, został jeszcze epilog.]

 

Finn Fell stał właśnie pośrodku salonu z dłonią zaciśniętą na rączce plecaka w kolorze cyjanu, wpatrując się w zmarszczoną twarz swego ojca. Starszy mężczyzna odsunął się pędem od swej żony, spoglądając co sekundę na swoje szorstkie od przepracowania dłonie, a następnie powędrował nimi w stronę sinych worów pod oczami. Czuł miękkość, choć wiedział, że powstały w wyniku nieprzespania kilku nocy z rzędu. Teraz tak stał, a gdy ruszył powoli głową, napotkał spojrzeniem stłuczone lustro, gdzie widniało jego zakrzywione odbicie. Ethanowi przypomniało to scenę z gangsterskich filmów akcji, które to były uwielbiane przez zmarłego ojczulka. Marge uciekła i schowała się za plecami syna, rozluźniając gardło po byciu duszoną. Gdyby miała jakąś moc, dzięki której byłaby się w stanie wyzwolić to pewnie by jej użyła, ale takowej nie miała.

- T-to nie tak, synu - powiedział Ethan, wymachując zaparcie rękoma.

Finn się nie ruszał, czuł na plecach oddech swej matki, a w głowie miał zaćmiony obraz złości. Zacisnął pięść.

- A więc jak? - odpowiedział po kilkusekundowej przerwie - Spójrz na mamę! - odsłonił ją - Cała drży z przerażenia!

Ojciec go posłuchał. Widział jak Marge łka w ciszy, trzęsąc się od stóp po samiusieńką głowę. Wyglądało jakby coś mówiła, jednak ten obecny szloch uniemożliwiał zrozumienie słów. Zrobiło mu się źle. Czuł jak paw zaczyna zbliżać mu się do gardła i pożałował wcześniejszego wypicia zestawu Whiskey plus Cola.

- Synu... Nie chciałem... Marge, ja--

- Nie odzywaj się do mnie, skurwielu! - krzyknęła kobieta, na co odpowiedział pustym grymasem zaskoczenia.

Trwali tak we troje w ciszy, a przerywał ją irytujący odgłos muchy. Nastolatkowi udało się nakłonić matkę do spokojnego siedzenia przy wyłączonym telewizorze, sam natomiast miał udać ze swym ojcem na balkon, gdzie mieli w spokoju porozmawiać. Ominęli kobietę szerokim łukiem, widząc jak jej oczy stały się całe czerwone.

- Dlaczego... ? - Finn zaczął jako pierwszy - Dlaczego zaatakowałeś mamę?

- Chciała się ze mną rozwieść... - odparł niemal od razu, wyciągając z koszuli długiego papierosa - Słuchaj... Minęło sporo czasu odkąd straciłem współwłaścicieli spółki - zapalił - Początkowo szło jak z płatka, dobre zarobki, spora masa klientów no i popyt na towar, wtedy...

- Wtedy co?

- Wtedy wszystko poszło w ruinę: mniej klientów, mniej towaru, generalnie mało gotówki. Widzisz, początkowo chciałem to wszystko ukryć, nie chciałem abyś ty i matka musieli się martwić. Potem stawało się tylko gorzej i gorzej i twa matka nie mogła tego znieść...

- Więc mówisz, że dopuściłeś się na nią ataku, bo chciała sobie zrobić od ciebie przerwę?

Słowa zostały posłane na wiatr, zupełnie jak błękitny dym palącego się papierosa. Ethan pogładził brodę, starając się nie patrzeć w pełną gniewu twarz syna toteż spoglądał w dół na bruk kamienicy. Wtem Finn zrobił coś czego dorosły nie oczekiwał, wyszedł zostawiając go samego sobie z bezkresem atramentowej nocy.

Ethan zaczął długo rozmyślać i jak długo by nie myślał, tak nie mógł pogodzić się ze swoją sytuacją i z rodziną, którą skrzywdził. Poczekał aż zasnęli po tym koszmarze i zanim słońce zdążyło dobrze wzejść nad czubiaste dachy sąsiedztwa... Skoczył, czując jak wiatr ociera mu się o uszy, a umysł przypomina o wszystkim czego doświadczył. Chwilę potem stracił przytomność, czując jak jego głowa uderza w coś twardego. Zaczął padać deszcz.

I tak właśnie leżał, na bruku własnej kamienicy, otulony przez ciemność kończącej się nocy, której płacz okrył go wilgocią oraz żalem. Tego poranka miasto Mapletown nigdy nie było takie bezludne...

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Lincoln 24.04.2020
    Hmm, szkoda, że tak krótkie. Dziwi mnie tylko fakt, że policja wykluczyła samobójstwo i szukała sprawcy :D
  • DEMONul1234 24.04.2020
    Miał mieć trochę inną śmierć, ale to w epilogu wyjaśnię w notce od autora :)
  • Lincoln 24.04.2020
    DEMONul1234 Czekam więc na epilog ;)
  • Lincoln 24.04.2020
    DEMONul1234 No i dziękuję za dedykację :)
    Ktoś znowu jest bardzo zabawny i wystawił 1
  • DEMONul1234 24.04.2020
    Lincoln Domyślam się co to za śmieszek(lub śmieszka :D ) ale jak podwyższy tym swe ego to niech będzie ^^
  • Lincoln 24.04.2020
    DEMONul1234 Ja niestety mało znam tu użytkowników :(
  • DEMONul1234 24.04.2020
    Lincoln Uuuu kolejna :) Widać się mszczą :)
  • Lincoln 24.04.2020
    DEMONul1234 Zemsta idealna :D
  • DEMONul1234 24.04.2020
    Niech sobie jedynkują, dużo to świadczy o nich jako pisarzach... Pamiętaj Lincoln, może zabrzmi to trochę okrutnie, ale na tym portalu często ocenia się osobę, a nie jej opowiadania. :))
  • Lincoln 24.04.2020
    DEMONul1234 Faktycznie to okrutne i przykre
  • Shogun 24.04.2020
    Kurcz, no przyznam, że się tego nie spodziewałem :D Tak dużo mówiłeś o morderstwie, że aż nie brałem pod uwagę innych możliwości. Mimo wszystko podoba mi się zakończenie.
    Kto zabił Ethana Falla?
    Odpowiedz: Ethan Fall.
    Dzięki za dedykację ;)

    Uuuu, widzę atak ruszył :D
    No to masz ode mnie piąteczkę na podreperowanie statystyk ;)
  • TheRebelliousOne 24.04.2020
    Ale Cię wzięli blitzkriegiem z tymi troll-jedynkami... Jak Niemcy Amerykę w moim opowiadaniu :D Daję 5, żeby podreperować trochę ten stan rzeczy, choć przyznam, że ta piątka zasłużona. Taki plot twist na końcu... W sumie przez chwilę myślałem, że się tak skończy, ale pomyślałem "nieee, to byłby zbyt duży mindfuck", a tu proszę! :D

    Pozdrawiam ciepło :)
  • DEMONul1234 25.04.2020
    Kilku użytkowników się mści za negatywne opinie pod ich opowiadaniami :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania