LBnD 33 – Nietykalna
Uderzenie... uderzenie... i kolejne. Słychać było tylko to, desperackie i zwierzęce. W końcu trzask i głuchy łomot, gdy padła pod ciężarem zrzuconej na nią winy...
– Należało ci się! Należało! W końcu byłaś owocem zła! – krzyczał bezsilny głos.
Lecz ona go nie słyszała. Jak gdyby nic podeszła do okna, zwabiona cudnym śpiewem. Dostrzegła piękną kobietę o rdzawo-rudych włosach przyodzianą w szkarłatną suknię. Tańczyła pod klonem. Opadające liście obijały blask jej włosów, stając się ich przedłużeniem. Ruchy miała delikatne, niczym powiew ostatniego letniego wiatru.
Po chwili była już obok kobiety.
– Drogi owocu... chodź.
– Dokąd?
– Tam, gdzie nigdy nie byłaś...
do domu.
Komentarze (39)
Również pozdrawiam :)
5
Literkowa
Nazrywał facet pigwy, po czym chciał zrobić nalewkę. A zgodnie ze sztuką niektóre owoce dobrze jest nie tylko pokroić, ale i porządnie rozgnieść. Więc więc tłuczek i czynił powinność. Jeden z owoców nabrał nagle ludzkich cech, zapewne za sprawą toczących go robaczków i posłyszał co zagniewany fanatyk nalewek woła. No bo o mały włos, a miałby zamiast nalewki pigwowej coś na kształt tequili z robakiem. W każdym razem rozbity i zarobaczony owoc został wywalony przez okno, gdzie napotkał wędrująca sobie od drzewa do drzewa panią jesień, której zarobaczenie nie przeszkadzało. Zabrało sobie więc to resztki pigwy do domu, gdzie nie będzie się lał czysty spirytus, ale zrobi z niej porządną konfiturę.
Ps Dotarła do Ciebie moja "recenzja"? ;)
PS - no właśnie nie. Nawet dopytywałem, czy wysłałeś, ale tez nie było odpowiedzi.
Kurcze, może coś się stało i nie poszło ?, ogarnę to jutro i jak coś to wyślę ponownie :)
A treść muszę jeszcze przetrawić, bo zmysły stępione, godzina nie ta...
Ano nie ma pośpiechu, gdyż szybie trawienie mogło by zaszkodzić ;)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam również ;)
No i przyznam, powrót na salony całkiem udany. Interpretację mam następującą - być może bohaterka była dzieckiem z nieprawego łoża, owocem zdrady, więc właśnie "owocem zła". Ten kto bił, kto nazywał ją tym owocem, to najpewniej ktoś, kto uważał ją za swoją córkę. ściekły i zrozpaczony, głos w końcu miał bezsilny, poczuł, że zdrada odebrała mu honor. Postanowił więc zabić hańbę - dlatego właśnie go nie słyszała, gdyż powoli odchodziła z tego świata. Pod ciężarem rzuconej na nią winy... w końcu nie wybrała, z kogo się narodzi. A musiała za to zapłacić.
Jednak zaświaty postanowiły być bardziej litościwe, niż ziemskie życie. Być może przyszła po nią osoba, która przeżyła to samo za życia, a może tak objawił się jej Bóg - i zaprowadził do prawdziwego domu, tam, gdzie nie zostanie wykluczona, ale zaakceptowana.
To właśnie w tym widzę. ;)
Zostawiam piątkę i pozdrawiam. :)
Co tu więcej mówić? Piękna interpretacja i piękne spojrzenie, które bardzo doceniam :)
Kłaniam się nisko i pozdrawiam również ;)
Pozdrowienia!
Pozdrawiam również! :)
Trochę jakby parabola Ci wyszła. Podoba mi się, zwrócenie do dziewczyny "drogi owocu" i to że tą panią żniwiarkę (nomen omen) ubrałeś w jesień.
Całość dość ckliwa, ale ładna.
A teraz czepianie :). Są dwa miejsca, które mnie językowo kompletnie nie przekonują:
1. "Uderzenie... uderzenie... i kolejne. Słychać było tylko to, desperackie i zwierzęce." Wiem co miałeś na myśli, ale zestawienie "uderzenie" i "zwierzęce" co najmniej nie pasuje. Zwierzęta nie uderzają. Rozumiem, że atak mógł być zwierzęcy, ale w tym okolicznościach przyrody to słowo mi nie pasi.
2. "– Należało ci się! Należało! W końcu byłaś owocem zła! – krzyczał bezsilny głos."
Złość i agresja może wynikać z bezsilności. Ale czy głos kogoś, kto atakuje jest bezsilny? Wyobrażam sobie np. bezsilne załamanie takiego głosu albo jakiś inny zwrot, sugerujący bezsilność. W Twoim zaś opisie widzę tylko złość. Słowo jest bez pokrycia.
Czepianie, na to czekałem ;)
Co do "zwierzęce" chodziło głównie o chaos, nieuporządkowanie, dzikość. Że nie ma w tych uderzeniach żadnego ładu, składu, ale rozumiem co masz na myśli, gdyż racja, że zwierzęta nie uderzają jednak atakują często w strachu, we własnej obronie, a wtedy atak ten nie jest w ogóle uporządkowany i przemyślany. Ale cóż, ja przemyślę jeszcze ten zwrot ;)
Co do drugiego, chodziło o to, że atakujący jest bezsilny, gdyż nie zna innego rozwiązania "problemu", tylko to, tylko przemoc, jednak wiem do czego zmierzasz i może rzeczywiście dobór słów, zwłaszcza w tym miejscu zdania jest dość niefortunny. Zastanowię się nad nim, może uda mi się znaleźć jeszcze inne sformułowanie.
Według wiary drzewa które nie rodzą wycina się... być może ten początek ma taki cel.
Pozdrawiam
Pozdrawiam również :)
– Tam, gdzie nigdy nie byłaś...
do domu.
Czym jest dom? Dlaczego ktoś, kto ma gdzie mieszkać, nigdy nie poczuje że jest w domu?
Przypomniał mi się refren piosenki ze słowami Młynarskiego:
Nie ma jak u mamy
Ciepły piec, cichy kąt
Nie ma jak u mamy
Kto nie wierzy robi błąd
Nie ma jak u mamy
Cichy kąt, ciepły piec
Nie ma jak u mamy
Kto nie wierzy jego rzecz
Niektórzy ludzie nie wierzą. bo byli dziećmi pozbawionymi "cichego kąta". W Twoim tekście rozpacz kobiety, której dotknęło zło, zamieniła się w zło, które dotknęło jej córkę. Bo myślę, że to matka biła, aż zabiła.
– Należało ci się! Należało! W końcu byłaś owocem zła! – krzyczał bezsilny głos.
Ten głos - "bezsilny głos" - łamiący się, bezradny wobec tragedii z przeszłości i tragedii, która zaistniała - to głos człowieka, któremu nikt nie pomógł. Bo czasem brakuje rozmowy, która odbywa się z kimś, spoza "domu". Bo czasem wszystko jest zamknięte, niedostępne, i mieszkanie zmienia się w trumnę, w której można znaleźć żywe trupy. A później - trupy martwe.
Nie ma jak u mamy
Kto nie wierzy jego rzecz...
(La la la la la la la la la la)
(La la la la la la la la la)
(La la la la la la la la la la)
(La la la la la la la la la)
Kto wie? Może dziewczynka odeszła do innej mamy, do innego, lepszego domu.
No i tajemne zakończenie z "domem" w którym nigdy nie była. Można zakładać wiele... co to za miejsce.
Chociaż ja akurat, jestem wiernym myślom mym w tym temacie.
Aczkolwiek pewny sensie, lepiej poszukiwać, niż w kwestiach "otwartych", być zbyt pewnym siebie:)
Takie zdanie me:)↔Pozdrawiam:)↔%
Można i tak i tak. Wiele jest dróg, które mimo iż różne, prowadzą w to samo miejsce :)
Pozdrawiam również :)
Rozpoczynamy głosowanie. Dziesięć drabble i tylko 1000 słówek do zaczytania.
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 12 /wtorek / godz. 23.59
Literkowa
Zapraszamy
Literkowa
Piszemy jedno drabble na poniższe tematy (można na jeden,
czy na drugi, albo połączyć obydwa)
1) Technologiczny zgred
2) Wisienka
Czas pisania: 31.01.2022 do 23:59
Liczymy na Ciebie!
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania