LBnD 25 – Odpowiedź
Przybierała drzewa w owoce za radą Starego Mistrza...
*
Do domu spokojnej starości trafił mężczyzna z zaawansowanym Alzheimerem. Nie pamiętał przeszłości. Zapomniał nawet jak chodzić.
Dlatego dziś, pierwszy raz od przybycia, w piękny i słoneczny lipcowy dzień wyszedł z opiekunem na świeże powietrze.
Siedział na wózku pod jedną z wiśni rosnących na podwórku i patrzył przed siebie... bez celu...
Tego dnia lekki i przyjemny wiaterek dawał o sobie znać. Oplótł ciało starca, aż dotarł do niego zapach owoców wiśni...
Z „martwych” oczu popłynęły łzy...
Nie wiedział dlaczego, lecz wiedział, że musi iść...
Zasnął...
*
Gdy otworzył oczy, ujrzał tę, która go wołała...
Komentarze (37)
Poszedł przez śmierci iluzje. Podobno to błogi stan.
Coś w tym może być, w końcu staruszek nie mówi nic o jakimkolwiek cierpieniu.
Literkowa
Pozdrawiam :)
Mam nadzieję, że tam gdzie poszedł, dadzą mu chociaż nalewki wiśniowej.
Nie no, chyba jeszcze nie jest z nami aż tak źle ;)
Oj, coś mi mówi, że nawet więcej ;)
"Przybierała drzewa w owoce".
Nie jest powiedziane, że nie były to owoce wyjęte z zupy wiśniowej, czyli mogły pachnieć wanilią, cynamonem, goździkami i śmietaną, albo - z nalewki ! Wtedy pachniały spirytusem. Każda wisienka na druciku, zrobionym z biurowego spinacza... No, to zapach był.
Wiśnia mi się zwyczajnie z niczym nie kojarzy ;)
Dziękuję za to spojrzenie :)
Pozdro:)
Cóż, może chciała dzięki temu "sprowadzić" staruszka do siebie? Właśnie dzięki wspomnieniom? :)
Pozdrawiam również :)
Jakby "Wiosna" przybierała drzewo w owoce.
Ich zapach pozwolił mu w pewien sposób, "zobaczyć inaczej"
Zasnął. A gdy się przebudził – jakby poza – ujrzał "jeszcze inaczej"
Bo przecież dzięki "Wiośnie" nawet "Jesień życia" odradza się na nowo.
Tak jakoś to widzę↔w odczuciu mym:)↔Pozdrawiam:)↔%
Bardzo ciekawa interpretacja. Tak, wiosna ma dużą moc, aby "przebudzać" życie i do życia, dzięki czemu człowiek spojrzeć może "inaczej" nawet jeśli sił mu brak. A już zwłaszcza ujrzeć to, co myślał, że utracił.
Pozdrawiam również ;)
- owoc jako efekt czyichś działań
- wiśnia jako element wieńczący, czyli "wisienka na torcie" - "creme de la creme" - to, co najlepsze w tym, co dobre.
Jeśli życie porównać do potraw, to składa się ono z chleba i tortu, oczywiście. Chleb to praca i obowiązki, a tort, to są emocje. Natomiast wisienka na torcie, to chwila, kiedy czujemy, że kogoś/ coś kochamy i uwielbiamy.
I pomyślałam tak: jeśli na drzewie trzeba owoce zawieszać, jest ono już martwe. Żadnych nowych nie urodzi. Każdy z nas może ma gdzieś tam swoje "drzewo życia", na którym pewnego dnia można już będzie tylko zawieszać wisienki, jak bombki na choince. Te wisienki, to najszczęśliwsze chwile. Ich zapach, to wspomnienie. Ostatnie w życiu wspominanie może wywołać łzy. A jeśli ktoś utraci pamięć? Wtedy nie pamięta chleba i tortu. Ale może chociaż ta wisienka, chociaż na chwilę, jakoś na niego zadziała. Jej "zapach".
"Drzewo życia" to też tytuł pięknego, dosyć długiego filmu, który kiedyś obejrzałam z przyjemnością. A tu jest zwiastun "Drzewa życia":
https://www.filmweb.pl/video/Zwiastun/Drzewo+%C5%BCycia+Zwiastun+nr+1+polski-25148
Ooo, przyznam, że nie oglądałem tego filmu. Dziękuję więc za zwiastun, z chęcią się zapoznam :)
Rozpoczynamy głosowanie. Osiem drabbli i tylko 800 słów do czytania.
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 02 /piątek/ godz. 23.59
Liczymy na Ciebie! Na czytanie i pozostawienie komentarzy.
Literkowa pozdrawia
Również pozdrawiam ;)
Pozdrawiam
Przeminął z wiśniami, gdyż dzięki nim już wiedział, że to jego czas.
Również pozdrawiam :)
Podobuje mnie się tekst, nie podobuje mnie się to: "..., ujrzał tą, która..." - "...tę, która..."
;)
Miło, że się podobuje, a z tym co się nie podobuję, zaraz się rozprawię ;)
Hmm, bardzo niejednoznaczny, ale jednak bardzo w Shogunowskim stylu tekst. Interpretuję tą, która przybiera drzewa, jako metaforę życia - starzec zmierzyl do śmierci i ujrzał tam, o ironio, życie. Przecież rozkwitanie kwiatów w owoce to odrodzenie. I może właśnie o to w tym chodzi, o odrodzenie, które go czeka. Albo ja tak to intepretuje, gdyż lubię myśleć i wierzę, że tak działają nasze dusze. ;)
Pozdrawiam!
Miło ujrzeć Twój powrót ;)
Ach, wszyscy ostatnio ten "Shogunowy" styl widzą haha ;)
Bardzo ładna interpretacja, napawająca nadzieją. Tak, wielu ludzi uważa, że śmierć nie jest końcem, a początkiem nowego "życia" :)
Warto wierzyć w nadzieję i w duszę, bo kto wie? Może tak właśnie jest? ;)
Pozdrawiam również! ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania