spirytysta, ja i Bukowski?
Gdyby żył, to pewnie by cię zastrzelił :p
Ale to jest takie miłe, takie cudowne, i takie nieprawdziwe, że chyba oszaleję ze szczęścia!!!
Przepraszam, Panie Bukowski, Pan spirytysta tak sobie zażartował, śmieszek mały :)))
Kurdę brzmi jak wyznanie dziecka, którego nikt nie kochał, nikt nie chronił. A na końcu została wyrzucona jak stary nikomu nie potrzebny mebel Smutny tekst do bólu. Dla mnie bardzo, bardzo dobry 5+
Rany, Ozar, nie pisz takich strasznych rzeczy!!!
Takie historie mają na świecie miejsce, gdy my w cieplutkich domkach, z naszymi dziećmi oglądamy Disneya :((((
Przerażające.
Ale to, na szczęście, nie o tym.
Ozar, nie no wiem, wiem. Rozumiem. Ale znowu atak w Syrii. Znowu pokrzywdzone dzieci.
Osiem lat.
Czy oni nie mogą ewakuować dzieci?
Albo zrobić bezpiecznej strefy?
Tak się nie robi?
Ale mogliby zapytać.
Ja bym nie chciał pójść w analizy. Być może to poniekąd biograficzne, być może nie. Napisane jak zwykle bardzo przyzwoicie, natomiast dla mnie co innego jest u Ciebie numerem jeden. (A raczej było, bo jak widzę - skasowane) Szkoda.
Czemu bez dopracowania?
Przyznaj się, że chcesz mnie wykończyć.
Prawda?
Nie chce mi się polemizować, nie mam siły.
Takie przepychanki wymagają mnóstwo energii, a moja mentalna bateria ma zaledwie 5%
Też nie do końca mi podszedł, bo wszystko widoczne jak na dłoni. Od strony emocjonalnej - dobry, ale od technicznej - no, dałoby się go dopracować. Tytuł jest fajny, mogłabyś dalej pociągnąć w ten deseń.
Oczywiście wiersz jest Twój, zrobisz co będziesz chciała. Moim zdaniem, jeśli nie decyduje się na formę rymowaną, to wypadałoby potrzymać czytelnika w niepewności, trochę z nim się pobawić, niezależnie od przekazywanej treści. Dlaczego? Dlatego, że wiersz biały na to pozwala. Trochę szkoda tej swobody nie wykorzystać.
Ale oczywiście wiersz jest Twój, zrobisz co będziesz chciała.
Ąsząteż, i widzisz tu jest problem.
Ponieważ nie poprawiam wierszy.
Nie dlatego, że to mój wiersz, i spadówa, nikt mi nie będzie gadał, co ma tu być, tylko dlatego, że NIE POTRAFIĘ.
Są osoby, które dopieszczają swoje teksty dniami, tygodniami i miesiącami, bo widzą, bo WIEDZĄ, że mógłby być lepszy.
Ale to jednak są Zawodowcy. Profesjonaliści.
A ja? Ja jestem zwykłą amatorką bez warsztatu.
Wiersze piszę pięć minut. I zdarza mi się, że na gorąco poprawię to i owo, no coś jeszcze czuję.
Ale gdy mija rok, dwa, dziesięć, to mimo szczerych chęci nie jestem w stanie nic zrobić, bo tekst jest poza zasięgiem emocjonalnym.
Także przykro mi, ale musi pozostać w takiej formie.
No chyba, że spadnie mi na łeb cegłówka, inie olśni!
:)
Aisak rozumiem Cię, też tak mam. Widzisz, ja się wymądrzam a wciąż w kwestii poezji jestem głupiutka :))
Chodzi mi tylko o to, byś, na przyszłość starała się mając wenę szczerze pomyśleć nad konstrukcją wiersza. Czyli : co jest dla niego ważne - podkreślić na przykład powtórzeniem. No i znaleźć pomysł na wiersz, na przykład jedna metafora, albo dwie, ścierające się ze sobą. Albo jeszcze inaczej. Ważne jest to, by wiersz nie był po prostu porozrywanym zdaniem, tylko czymś więcej.
Ergo, nie musisz poprawiać tego konkretnego, a pomyśleć podczas pisania następnych. Starczy, że te 5 minut zmienisz w pół godziny :)
Aisak zależy od rodzaju wiersza. Tutaj na przykład można by zastosować ostre sformułowania, bardziej brutalny język, by odniesc się do tematu.
Głównie chodziło mi o to, by forma podkreślała treść; miała z nią jakikolwiek związek.
Wena to suka, ale na łañcuch jej nie złapiesz. Chociaż, w sumie, czemu nie.
Więc jest za łagodnie?
Ale to jest opowieść z perspektywy kogoś małego, niewinnego, nie wiadomo, czy to dziecko, czy coś innego.
Nie chciałam używać brutalnego języka. Nie widzę takiej potrzeby.
To, że klnę, jak szewc, nie obliguje mnie do używania przekleństw w każdym napisanym tekście.
No, może nie jak szewc.
Ale trochę przeklinam.
W niektórych przypadkach mniej znaczy więcej. No, i czytelnik ma po to wyobraźnię, żeby jej użył i se powyobrażał różne sceny, jeśli będzie takowych głodny.
Nie mam cierpliwości... jest bez mocy, bez jaj, które tutaj, w tym konkretnym przypadku muszą być i jest chaos. Nie zachowałaś konsekwencji, ślizgasz się po temacie, odchodząc i wracając do tego samego zagadnienia.
''bito mnie zawsze odkąd pamiętam'', a potem znowu ''najpierw mnie bili'' i tak po całości można podawać przykłady.
Dziwne, u innych widzisz błędy, u siebie trzeba Ci polce w oczy włożyć... zakładając, że potrafisz przyjąć to na klatę.
Jeżeli argumenty są rzeczowe i dają do myślenia, nie mając na celu hejtu, to jak najbardziej jestem za, żeby pokazywano mi paluchem. Nic mam nic przeciwko.
No, widzisz wstawiasz fragment, którym zmuszasz mnie do przemyślenia tekstu od nowa.
I super.
A nie Rozalio, co to za kupa? Rozalio masz obstrukcję. Rozalio to. Rozalio siamto.
Nie nadajesz się na nauczyciela.
Nie potrafisz uczyć.
Nauczać.
Samo stwierdzenie Niedopracowany
nie wnosi zupełnie niczego.
Oprócz faktu, że jedna osoba,czy dwie twierdzą, że tekst jest niedopracowany.
Ale co to znaczy?
Dokładniej?
Potrzebne są fakty.
Konkrety.
Dowody.
Namacalne.
Rzeczywiste.
Które można pokazać wskazać dotknąć poprawić.
Tyle razy o tym pisałam.
W kółko. I w kółko. I w kółko.
Jeśli chcesz otrzymać Licencję Profesjonalnego Krytyka, to musisz bardziej się postarać. I zdobyć gdzieś cierpliwość.
Na Licie jest Małgorzata Sochoń.
Mistrzyni.
Na poemaxie Paweł Podlipniak.
Vive Mistrz.
Komentarze (60)
Gdyby żył, to pewnie by cię zastrzelił :p
Ale to jest takie miłe, takie cudowne, i takie nieprawdziwe, że chyba oszaleję ze szczęścia!!!
Przepraszam, Panie Bukowski, Pan spirytysta tak sobie zażartował, śmieszek mały :)))
Pozdrawiam
Ale mi przykro :(
Pozdrawiam serdecznie
Znając mnie?
Zając nie.
Skąd wiedziałaś? Za łatwe, prawda :)))))
Często piszesz niedosłownie.
Miłej nocki
Nie ma głupich ludzi,są tylko niedoinformowani.
dobranocki
:))))
Ok.
Dziękuję.
Takie historie mają na świecie miejsce, gdy my w cieplutkich domkach, z naszymi dziećmi oglądamy Disneya :((((
Przerażające.
Ale to, na szczęście, nie o tym.
:)))
???
Osiem lat.
Czy oni nie mogą ewakuować dzieci?
Albo zrobić bezpiecznej strefy?
Tak się nie robi?
Ale mogliby zapytać.
Traumy, które siedzą głęboko w ludziach, nie są na pokaz.
O którym tekście prawisz dobry człowieku?
Powiedz, powiedz, powiedz!!!!!
Please :)))
Aisku, ten przedstawiający losy dwojga biednych ludzi. Już usunęłaś niestety.
tylko tego Nobla, to wręcz mi za Poezję, którą kiedyś napiszę :p
XD
Baj
Pozdrawiam→ 5
I poliki mam czerwone, nie wiedzieć czemu.
DD, dziękuję bardzo.
Dziękuję bardzo!!!
Przyznaj się, że chcesz mnie wykończyć.
Prawda?
Nie chce mi się polemizować, nie mam siły.
Takie przepychanki wymagają mnóstwo energii, a moja mentalna bateria ma zaledwie 5%
Może innym razem albo co.
Oczywiście wiersz jest Twój, zrobisz co będziesz chciała. Moim zdaniem, jeśli nie decyduje się na formę rymowaną, to wypadałoby potrzymać czytelnika w niepewności, trochę z nim się pobawić, niezależnie od przekazywanej treści. Dlaczego? Dlatego, że wiersz biały na to pozwala. Trochę szkoda tej swobody nie wykorzystać.
Ale oczywiście wiersz jest Twój, zrobisz co będziesz chciała.
Ponieważ nie poprawiam wierszy.
Nie dlatego, że to mój wiersz, i spadówa, nikt mi nie będzie gadał, co ma tu być, tylko dlatego, że NIE POTRAFIĘ.
Są osoby, które dopieszczają swoje teksty dniami, tygodniami i miesiącami, bo widzą, bo WIEDZĄ, że mógłby być lepszy.
Ale to jednak są Zawodowcy. Profesjonaliści.
A ja? Ja jestem zwykłą amatorką bez warsztatu.
Wiersze piszę pięć minut. I zdarza mi się, że na gorąco poprawię to i owo, no coś jeszcze czuję.
Ale gdy mija rok, dwa, dziesięć, to mimo szczerych chęci nie jestem w stanie nic zrobić, bo tekst jest poza zasięgiem emocjonalnym.
Także przykro mi, ale musi pozostać w takiej formie.
No chyba, że spadnie mi na łeb cegłówka, inie olśni!
:)
Chodzi mi tylko o to, byś, na przyszłość starała się mając wenę szczerze pomyśleć nad konstrukcją wiersza. Czyli : co jest dla niego ważne - podkreślić na przykład powtórzeniem. No i znaleźć pomysł na wiersz, na przykład jedna metafora, albo dwie, ścierające się ze sobą. Albo jeszcze inaczej. Ważne jest to, by wiersz nie był po prostu porozrywanym zdaniem, tylko czymś więcej.
Ergo, nie musisz poprawiać tego konkretnego, a pomyśleć podczas pisania następnych. Starczy, że te 5 minut zmienisz w pół godziny :)
?
To wierszyk o biciu monet, cóż by można by...
Teraz trochę mnie zaintrygowało...
Hmmm.
Jak tylko ta wiedźma VENA przyjdzie, to pomyślę.
Dziękuję Ąsząteż :)
Głównie chodziło mi o to, by forma podkreślała treść; miała z nią jakikolwiek związek.
Wena to suka, ale na łañcuch jej nie złapiesz. Chociaż, w sumie, czemu nie.
Ale to jest opowieść z perspektywy kogoś małego, niewinnego, nie wiadomo, czy to dziecko, czy coś innego.
Nie chciałam używać brutalnego języka. Nie widzę takiej potrzeby.
To, że klnę, jak szewc, nie obliguje mnie do używania przekleństw w każdym napisanym tekście.
No, może nie jak szewc.
Ale trochę przeklinam.
W niektórych przypadkach mniej znaczy więcej. No, i czytelnik ma po to wyobraźnię, żeby jej użył i se powyobrażał różne sceny, jeśli będzie takowych głodny.
''bito mnie zawsze odkąd pamiętam'', a potem znowu ''najpierw mnie bili'' i tak po całości można podawać przykłady.
Dziwne, u innych widzisz błędy, u siebie trzeba Ci polce w oczy włożyć... zakładając, że potrafisz przyjąć to na klatę.
No, widzisz wstawiasz fragment, którym zmuszasz mnie do przemyślenia tekstu od nowa.
I super.
A nie Rozalio, co to za kupa? Rozalio masz obstrukcję. Rozalio to. Rozalio siamto.
Dziękuję za ten fragment.
Przemyślę raz jeszcze.
Oskarż kogoś i domagaj się kary śmierci,
bo wczoraj była burza i zmiotła ci rabatkę konwalii.
Czujesz?
Dowód rzeczowy to podstawa oskarżenia.
Nie potrafisz uczyć.
Nauczać.
Samo stwierdzenie Niedopracowany
nie wnosi zupełnie niczego.
Oprócz faktu, że jedna osoba,czy dwie twierdzą, że tekst jest niedopracowany.
Ale co to znaczy?
Dokładniej?
Potrzebne są fakty.
Konkrety.
Dowody.
Namacalne.
Rzeczywiste.
Które można pokazać wskazać dotknąć poprawić.
Tyle razy o tym pisałam.
W kółko. I w kółko. I w kółko.
Jeśli chcesz otrzymać Licencję Profesjonalnego Krytyka, to musisz bardziej się postarać. I zdobyć gdzieś cierpliwość.
Na Licie jest Małgorzata Sochoń.
Mistrzyni.
Na poemaxie Paweł Podlipniak.
Vive Mistrz.
Postaraj się im dorównać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania