Poprzednie częściKolekcjoner Dusz - Cz.1

Kolekcjoner Dusz - cz.14

Znalazłem ją

Fortecę Avalon

 

Wznosiła się na samotnej skale, niczym samotna korona.

 

Mury fortecy miały kształt rozwartych szponów, a w samym centrum, wieża, w kształcie włóczni, wbijała się w niebo. Cała forteca była biała, lecz nie była to biel śniegu, czy honoru, lecz kości.

Świerzych kości, dopiero co obgryzionych przez wygłodniałe psy.

Z murów i między szponiastymi wieżami, wychodziła szklana kopuła, która tworzyła gigantyczną cieplarnię.

Przez szkło mogłem dojrzeć setki roślin, o szalonych kształtach, niektóre poruszały się jakby były żywe.

 

Wyczuwałem również obecność.

Obecność Pandory.

 

Byłem pewny że jest ona czarodziejką i to na zupełnie nowym poziomie. Jej psioniczna aura tworzyła magiczny bąbel wokół fortecy sprawiając że wszyscy którzy mogliby jej zagrozić, czuli paniczny strach.

Sam go czułem, ale byłem w stanie go wyciszyć i zbliżyć się do Avalon na wystarczającą odległość by spróbować się skontaktować z Pandorą za pomocą telepatii.

 

Przeniosłem mój umysł pod postacią niewielkiego pająka i pojawiłem się wewnątrz ogrodów twierdzy Avalon. Wewnątrz było ciepło. Egzotyczne rośliny i kwiaty były wszędzie, latały motyle oraz piękne ptaki. Nietypowy wygląd fortecy Zła, lecz byłem w stanie wyczuć uczucia zwierząt. Było to więzienie. Zoo, gdzie Pandora odnajdywała spokój ducha.

Szybko ją zauważyłem.

Nosiła długą czarną suknię z srebrnymi wzorami krzewów róży. Miała długie czarne włosy, oraz srebrny diadem na czole. Twarz zakrywał pogrzebowy welon. Jedyne co byłem w stanie dojrzeć to piękne usta. Wyczuwałem zarówno jej smutek, co złość, ale co najważniejsze – niesamowitą potęgę. Siedziała ona samotnie przy białym stoliku, trzymając w dłoniach książkę.

Przeszedłem po konarach i zbliżyłem się. Przysiadłem nad jej stolikiem i ją obserwowałem.

Szybko okazało się że nie byłem wystarczająco mały by pozostać niezauważonym.

- Wyczuwam cię – odezwała się głosem który dotarł nie tylko do mych uszu, ale serca i duszy. – Pokaż się, nieproszony gościu.

Nie chcąc obrażać kogoś o takiej potężnej mocy, spuściłem się po nici w dół i wylądowałem na stoliku. Uniosłem wzrok i spojrzałem prosto w parę karmazynowych oczu, w których mogłem zobaczyć najgorętsze głębiny piekła. Pandora pochyliła się i przyjrzała mej marnej postaci.

- Kim jesteś?

Skłoniłem się nisko i odpowiedziałem.

- Cartaphilus Pani Pandoro, to zaszczyt móc cię osobiście poznać, mam nadzieję że moje wtargnięcie nie sprawiło ci zbyt wiele kłopotu.

Pandora wyprostowała się i westchnęła.

- Nie. Jesteś słaby, mogę cię zgnieść w każdym momencie. Mów więc czemu tu przybyłeś, zanim się ciebie pozbędę.

Zachichotałem.

- Słaby? – zapytałem tysiącem głosów, który każdy należał do pojedynczego pająka w ogrodzie. – Moja Pani, proszę nie niedoceniać, nawet najmniejszych istot – tu reszta pająków zniknęła i pozostał jeden na stole. – Czyż nie to doprowadziło do upadku twego ojca?

Potężne uderzenie rozbiło stół, a Pandora uniosła się w powietrzu gromiąc mnie piekielnym wzrokiem.

- BEZCZELNY! CZEMU TU PRZYBYŁEŚ!?

- By zaproponować ci moją służbę, oraz szansę zemsty na Królu-Bohaterze – oznajmiłem spokojnie wspinając się na szczyt rozbitego stołu.

Pandora umilkła i powoli opadła na ziemię. Spojrzała na mnie wyczekująco.

- Słucham.

- Chcę doprowadzić do ponownego zjednoczenia wszystkich potworów i odbudować Imperium Zła… z Tobą, jako Władczynią.

- HA! Jak masz zamiar to osiągnąć? Armia Demonów jest rozbita!

- Pomogę ci ją zjednoczyć, odbudować oraz rozwinąć. Stworzyć armię która przerośnie tą stworzoną przez twego ojca.

- Większość Tytanów Zginęła! Nie ma już wielkich dowódców!

- Są, trzeba jedynie odkryć ich talent. Tytany natomiast okazały się zbyt chciwe i samolubne. Potrzebujesz generałów którzy będą ci wierni.

- I Ty takim będziesz?

- Jeśli pozwolisz mi zostać twą prawą ręką.

Pandora zaśmiała się kpiąco.

- A co TY możesz zrobić?

- Więcej niż się spodziewasz. Daj mi miesiąc, a zjednoczę Rój i zwierzoludzi z Przeklętej Puszczy pod moim dowództwem. Kiedy to uczynię stanę przed tobą jako twój generał. Będę jednak wymagał tytułu Tytana oraz Przeklętej Puszczy, przyznanej mi jako moje ziemie.

- Miesiąc?

- Trzydzieści dni, a dam ci fundament na którym będzie można odbudować Imperium twego Ojca.

 

Pandora milczała przez chwilę zastanawiać się nad moją propozycją. W końcu kiwnęła głową.

 

- Trzydzieści dni. Zjednocz Przeklęta Puszczę w mym Imieniu, a Dam ci ją całą. Jeśli zawiedziesz. Znajdę cię i zniszczę.

 

Skłoniłem się i powoli zacząłem znikać.

 

- Oczekuj więc mego powrotu, oraz wieści o mym zwycięstwie.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • krajew34 04.10.2018
    Pandora przypomina mi zimnokrwistą wiedźmę, która może zabić wzrokiem. Za to bohater to trochę jak diabeł w powieściach, przyniósł korzystną umowę, ale gdzieś tam da się wyczuć straszliwy haczyk. Czwórka , tym razem mnie tak nie wciągło, ale ogromny plus za bohaterkę
  • Kapelusznik 04.10.2018
    Spoko
    Poczekaj aż Caraphilus ruszy na swoją misję
    Następna część będzie dłuższa i zajmie się właśnie tym tematem
  • jolka_ka 04.10.2018
    Kapeluszniku, masz na starcie ortografia - wyłap i popraw. Interpunkcja miejscami też nie bardzo, ale i ja mam z tym problem, więc nie będę się wymądrzać :P

    Wznosiła się na samotnej skale, niczym samotna korona. - tu dałabym jakiś synonim, żeby uniknąć pówtorzenia. Albo z któregoś zrezygnowała.

    Moja Pani, proszę nie niedoceniać, nawet najmniejszych istot - podwójne zaprzeczenie. Moja Pani, proszę nie lekceważyć nawet najmniejszych istot. Tak bym zrobiła.

    Więcej nie wyłapywałam. Podobno dobrze jest dać odleżeć tekstowi, wrócić za kilka dni i wtedy przejrzeć raz jeszcze w poszukiwaniu błędów. Ja tego nie czynię, stąd też zdarzają się różne wpadki, ale warto! :)

    Dałam czwóreczkę dziś.
  • Kapelusznik 04.10.2018
    dzięki

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania