Poprzednie częściDziennik Enyi - Dzień pierwszy

Dziennik Enyi - Dzień osiemnasty

Dwudziesty drugi kwietnia, poniedziałek, rok 2013:

Tej nocy nie spałam za spokojnie. Od kilku dni nawiedzały mnie koszmary, ale tym razem nie związane w żaden sposób z dzieckiem. Tym razem to były inne sny. Tej nocy obudziłam się, krzycząc przeraźliwie, cała zlana potem. Mój krzyk musiał obudzić Maghan, bo zaspana przybiegła do mnie.

- Enyo, co się stało? - zapytała z niepokojem.

Nie mogłam jej odpowiedzieć. Zahamowałam krzyk.

- To... To nic, to... to tylko sen... Koszmar... - wyszeptałam.

Tak, samą siebie chciałam o tym przekonać, jednak nie było to proste.

- Koszmar? - Maghan spojrzała na mnie. W jej oczach dostrzegłam dużo troski. - Może i koszmar, straszny. Powiedz, co to było?

- Nie mogę.

- Proszę, chcę wiedzieć.

- Nie, Maghan. Nie mogę.

- To ma związek ze mną? - zapytała z niepokojem.

- Po części - wyznałam.

- Powiedz mi, proszę - poprosiła. - Chcę wiedzieć mimo wszystko.

Westchnęłam pokonana. Tak bardzo chciałam, żeby o tym nie wiedziała. Nie teraz... Jednak zaczęłam opowiadać.

- Pamiętasz tego... tego od twojej matki...No...

Zawahałam się. Wyleciało mi zupełnie z pamięci jego imię.

- Evan - przypomniała mi Maghan opanowanym głosem. - Tak, pamiętam.

- Bo... mi się śni... On jest taki wysoki i szczupły, ale silny... On... wykorzystuje Bridin... Ona tylko dla niego zarabia... On... on jej wcale nie kocha...

- Sama tak wybrała - przerwała mi Maghan chłodno. - Jeśli teraz zadzwoni i powie, że prosi nas o pomoc, to niech nie myśli, że ja jej pomogę. O nie, niech ona sobie nie myśli.

- Ale... Maghan, to przecież twoja matka - zaprotestowałam.

- Owszem - odparła. - Ale nikt nie kazał jej tego robić. Sama jej przecież powiedziałaś, że...

- Wiem. Ale... Nie mogę... Te sny sątakie realne...

- Nie przejmuj się - powiedziała moja siostrzenica. - Wszystko będzie dobrze.

- A jak on faktycznie to oszust i taki... taki w ogóle, głupek?

- Cóż. Wtedy się okaże, że jednak miałyśmy rację.

Gdy po jakimś czasie wyszła, długo nad tym myślałam. Maghan miała rację. Ale czy ja... potrafiłam być tak twarda jak ona? Nie, to do mnie nie należało. Wiedziałam, że jeśli zajdzie taka potrzeba, udzielę jej pomocy, bo ją kocham. Kocham ją mimo wszystko. W końcu... jest moją siostrą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 18.02.2016
    Enya jest wspaniała. Wszystkich by przygarnęła i pomogła. Ciekawa jestem czy miała proroczy sen i co z jej siostrą :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania