Poprzednie częściDziennik Enyi - Dzień pierwszy

Dziennik Enyi - Dzień piętnasty

Dziesiąty kwietnia, środa, rok 2013:

Mówią, że sny są piękne. Prawda. Ale mogą być też piękne i koszmarne jednocześnie. Tak jest w moim przypadku. Od kilku dni widzę w snach kobietę, która trzyma na rękach dziecko, jednak to dziecko jest nieruchome, nawet nie płacze. Za każdym razem budzę się w momencie, gdy zostawia je w jakiejś beczce. Za każdym razem mam w oczach łzy. Czy to dziecko nie żyje? A jeśli tak to dlaczego? Takie pytania nasuwają mi się na myśl, jednak nie umiem na nie odpowiedzieć. Tak było i tej nocy. Obudziłam się z płaczem.

- Nieee... - wyszeptałam z rozpaczą.

Czułam się jak rozbitek na statku, samotny i bezradny. Chciałam, by ten sen przestał mnie prześladować, miałam już dość. W studiu trudno mi się było przez niego skoncentrować, Roma i Nicky w kółko pytali, co mi jest, jednak ja nie mogłam im opowiedzieć. Po chwili zaczęłam się uspokajać i powoli analizować szczegóły snu. Leżąc i rozmyślając nad tym snem, nagle... doznałam olśnienia. Dotarło do mnie, że gdzieś w głębi marzę o dziecku. Chciałabym móc wychowywać taką małą, bezbronną istotę. Móc ją przytulić, chciałabym usłyszeć jak mówi: "Mamo, opowiedz mi bajkę". Mijałam wiele matek z dziećmi idąc ulicami, jednak jakoś nigdy nie przykuwało to mojej większej uwagi. Lecz teraz zrozumiałam, że w głębi marzę właśnie o tym, chociaż sama przed sobą nie potrafię się do tego przyznać. Westchnęłam ze smutkiem. Wiedziałam, że moje marzenie się nigdy nie spełni, bo przecież nikt nie zechce takiej smęcącej baby jak ja. Kobiety, która przeszła w swoim życiu tyle, że mogłaby powstać z tego całkiem niezła książka, gdybym miała choć trochę talent pisarski. Nie, to wszystko naprawdę nie miało sensu. Tej nocy nie zmrużyłam więcej oka. Nie mogłam oderwać myśli od pragnienia, które dręczyło moją głowę. To było nierealne.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 12.02.2016
    Odezwał się w niej instynkt macierzyński :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania