Poprzednie częściDziennik Enyi - Dzień pierwszy

Dziennik Enyi - Dzień szesnasty

Jedenasty kwietnia, czwartek, rok 2013:

Na następny dzień musiałam wyglądać naprawdę bardzo źle po nieprzespanej nocy, ponieważ gdy weszłam do kuchni, Roma z Nickym i Maghan popatrzyli na mnie uważnie.

- Nie spałaś - stwierdziła Maghan.

- Ja? No coś ty - Spojrzałam na nią. - Oczywiście, że spałam.

Roma odłożyła talerz, który trzymała w ręce i odwróciła się do mnie.

- Posłuchaj - poprosiła nadzwyczaj spokojnie. - Może i jesteśmy głupi, ale nie aż tak, by niczego nie zauważyć.

- Nie rozumiem... O czym mówicie? - zapytałam.

- Nie udawaj głupiej - poprosił Nicky. - Od kilku dni jesteś nieobecna i... taka... Nie wiem jak to nazwać...

Westchnęłam pokonana. Wiedziałam, że prędzej czy później tak by się dowiedzieli. Nie mogłam dłużej tego ukrywać. Usiadłwszy na krześle i splotłwszy ręce na kolanach, zaczęłam:

- Od kilku dni widzę w snach kobietę trzymającą na rękach dziecko. Nie rusza się, nawet nie płacze. Za każdym razem budzę się w momencie, gdy ona pozostawia je w jakiejś beczce. Za każdymrazem budzę się z płaczem i... i tak jest każdej nocy.

Zamilkłam na chwilę, czekając, aż któreś z nich jakoś to skomentuje.

- Straszne... - szepnęła Maghan.

- To na pewno - przyznała Roma. - Ale też bardzo zastanawiające. Dziecko... Kobieta... Beczka...

Zamyśliła się. W pomieszczeniu na jakiś czas zaległa cisza. Po jakimśczasie postanowiłam dokończyćswoją opowieść.

- Z wczoraj na dzisiaj ów sen się powtórzył. Długo myślałam nad tym, szukając jakiegoś normalnego wytłumaczenia. I wiecie do jakiego wniosku doszłam? Że ja... To może wydać się wam niemożliwe, ale marzę o dziecku. Marzę o tym, by ktoś mnie pokochał i... chciałabym być jeszcze bardziej szczęśliwa niż jestem teraz.

- Ale przecież ty... - zaczął zaskoczony Nicky.

- Wiem, co chcesz powiedzieć - przerwałam mu. - Nie poznałam nigdy co to prawdziwa miłość. Nigdy nie doznałam, co to znaczy kochać kogoś. Przecież moją miłością są koty, no i... wy. Ale ja bym chciała...

Zawiesiłam głos. Nie umiałam mówić o tego typu sprawach. Było mi strasznie ciężko.

- Rozumiem cię - odezwała się Roma cicho. - Naprawdę cię rozumiem.

Spojrzałam na nich. Ku swojemu zdziwieniu dostrzegłam, że cała trójka, nawet Nicky, mają w oczach łzy.

- Coś nie tak? - spytałam trochę zbita ztropu.

- Nie, tylko... - Maghan po raz pierwszy od dłuższego czasu zabrała głos. - To... jest smutne, ale zarazem prawdziwe i wzruszające, co mówisz.

- Wiem o tym - przyznałam. - Ale mówię to co czuję i myślę. Nic więcej.

- Myślę, że... kiedyś znajdziesz swoje szczęście w życiu - odezwał się Nicky.

- Tak, oczywiście. - Popatrzyłam na niego z powątpiewaniem. - Bo starą pannę ktoś zechce. Mam ci przypomnieć ile mam lat?

- Za miesiąc i trzynaście dni skończysz pięćdziesiąt dwa - odparł Nicky spokojnie.

- No właśnie. Stara jestem.

- Wiesz co? Ty naprawdę gadasz bzdury - oświadczyła Roma. - Zobaczysz, jeszcze znajdzie się ktoś, kto cię pokocha. A jeśli nie, to... wszystko rozwiąże się jakoś inaczej.

- Obyś miała rację... - Westchnęłam smutno. - Obyście wszyscy mieli rację.

- Będzie dobrze - powiedziała Maghan, podchodząc i poklepując mnie po ramieniu. - A teraz...

- Czas na śniadanie - oznajmiła Roma, podchodząc do szafki ztalerzami.

Westchnęłam i również wstałam. Oni byli naprawdę wspaniałymi i oddanymi ludźmi. Cieszyłam się z tego, że są przy mnie w każdej chwili i że potrafią mnie wspierać w tych najbardziej trudnych momentach życia.

- Dziękuję... - szepnęłam w ciemność.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • KarolaKorman 16.02.2016
    Mnie się też przykro zrobiło. Smutne jak ktoś wyznaje, że nigdy go nikt nie pokochał. Ona ma tysiące fanów, a czuje się samotna. Też życzę jej by kogoś poznała i doświadczyła czym jest wzajemna miłość ♥♥♥

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania