Dziennik Enyi - Dzień trzeci
Poprzedni wpis był refleksyjny. Żeby Was nie zniechęcić, wrzucę jeszcze jeden dzień. :)
Dwudziesty drugi stycznia, wtorek, rok 2013:
Dzień miał być taki sam jak zwykle. Przynajmniej tak przypuszczałam. Z westchnieniem wstałam, nalałam kotu mleka i dałam mu jeść. Właśnie miałam zabierać się za układanie nowej melodii do jakiejś nowej piosenki, gdy usłyszałam dzwon. Zaskoczona i trochę zniechęcona zeszłam, by otworzyć. W drzwiach zastałam Bono - mojego sąsiada, wokalistę zespołu U2.
- Bono? - Szczerze się zdziwiłam.
- Tak, ja - odpowiedział. - Mogę wejść?
- Proszę, wchodź. Napijesz się czegoś?
- Nie, dziękuję. Tak właściwie ja tylko na chwilę.
Usiedliśmy, ale tym razem w pokoju, nie w jadalni jak to było w przypadku moje rozmowy z Maghan. Na ścianach wisiały plakaty Rebecci Chitchcock - mojej ulubionej reżyserki filmowej.
- Więc o co chodzi? - zapytałam. - Pamiętaj, że nienawidzę nieuczciwości.
- Wiem. Dlatego powiem ci prawdę. Widziałem twoją... No tą... Romę czy jak jej tam... Karetka do szpitala ją brała.
Pobladłam, jednak mimo to wciąż zachowywałam spokój.
- Gdzie ją widziałeś? Jakto się stało? - pytałam.
- Wracałem z zakupów. Byłem trzy ulice stąd, gdy usłyszałem jakieś krzyki i zamieszanie. Jak poszedłem zobaczyć co się stało, to widziałem tylko odjeżdżającą karetkę. Jakaś baba zdążyła mi powiedzieć, że osobą, którą zabierali była Roma Ryan. Dowiedziawszy się, zaniosłem do domu zakupy i natychmiast tu przyszedłem.
Skinęłam głową. Zaczęło mnie zastanawiać czy Nicky wie? Ich córki? A jeśli wiedzą, dlaczego mnie nie powiadomili? Nie mogłam nic z tego zrozumieć.
- To wszystko, co chciałem ci powiedzieć - odezwał się Bono.
- Dziękuję - odpowiedziałam cicho. - Dziękuję, że mi to przekazałeś. To bardzo ważna informacja.
Kiedy wyszedł, długo siedziałam, wpatrując się w przestrzeń. Byłam bardzo wstrząśnięta, a poza tym, co powiedział mi Bono nie wiedziałam nic. To było naprawdę przygnębiające. Z westchnieniem udałam się do drugiego pokoju. Do końca dnia czekałam na jakiś znak od jej męża, jednak bezskutecznie. Nadal nie było żadnych wieści. Czułam się bezradna.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania