Dziennik Enyi - Dzień pierwszy
Wrzucam na prośbę jednej z użytkowniczek. Mam nadzieję, że Ci się spodoba i że inni też rzucą na to okiem. :)
Kilka słów o mnie
Hej wszystkim. Cóż ja mogę o sobie powiedzieć? Hmm... Nazywam się Eithne Patricia Ni... Dobra, po prostu Enya. Ile mam lat? To nieważne. Ważne, że jestem i że żyję na tym dziwnym świecie. Mieszkam w zamku, jestem miłośniczką kotów, mam dwa duże psy i... kocham muzykę. Śpiewam odkąd pamiętam. Kocham muzykę, jest ona całym moim życiem. Ale dość już tego gadulstwa, bo i tak powiedziałam za dużo. Więcej o mnie dowiecie się, gdy czas odpowiedni nadejdzie.
Szesnasty stycznia, środa, rok 2013:
Mogłabym powiedzieć, że dzień jak każdy inny. Wstałam, ubrałam się, a jako że nie miałam co robić za bardzo, to usiadłam przy klawiszu i zaczęłam grać From Where I Am. To rodzice kazali mi śpiewać. Zmusili mnie do tego, gdy byłam mała. Siostry i bracia też śpiewali w zespole Clannad, do którego dołączyłam mając dziewiętnaście lat. Po kilku latach zrezygnowałam jednak, postanawiając się zająć karierą solową. No ale dość tego gadulstwa. Mam opisywać mój dzień, a nie gadać o tym jak to było ze mną w przeszłości. Lubię grać. Tak sobie czasem myślę, że gdyby nie muzyka, to... chyba bym zginęła. Zastanawiam się często nad tym, kim bym była, jeśli nie piosenkarką? Jakoś po tylu latach nie mogę sobie wyobrazić dla siebie innej przyszłości niż właśnie śpiewanie. Muzyka stała się moim życiem. Nagle usłyszałam bicie dzwonu i szczekanie moich dwóch dużych psów, co zwiastowało tylko jedno. Ktoś mnie odwiedza. Tylko, na Władcę Pierścieni, kto? Z westchnieniem przestałam grać, wstałam i wolnym krokiem zeszłam, by otworzyć wielkie, mosiężne drzwi.
- Hej Eithne - odezwała się postać za drzwiami.
"Czemu dali mi takie durne imię"? - pomyślałam.
Nienawidzę swojego imienia, jak je słyszę to robi mi się mdło. Nie skomentowałam tego jednak w żaden sposób.
- Maghan? - zdziwiłam się. - Jak miło cię widzieć. Wejdź.
Maghan była starszą córką mojej siostry - Bridin, a jej druga córka - Sinead za cztery dni miała skończyć sześć lat.
- Wiesz co? - Moja siostrzenica rozejrzała się wokół. - Duży masz ten zamek.
Spojrzałam na nią z lekkim rozdrażnieniem.
- Wiem, że duży - odpowiedziałam. - Zamki zazwyczaj są duże, prawda? Ale przynajmniej wygląda tu jak w domu, nie uważasz?
- Tak - przyznała Maghan. - Ale ten jest bardzo duży. No i masz rację. Wygląda tu jak w domu. Przytulnie jest.
Westchnęłam. Gdy usiadłyśmy w jasnej i przestronnej jadalni, spojrzałam na siostrzenicę uważnie.
- Stało się coś - stwierdziłam.
- Czy ty zawsze musisz wszystko wiedzieć?
- Nie muszę. Ja po prostu to czuję. Co się stało?
- Bo... Bo ja... - zawiesiła głos.
Odetchnęłam głęboko. Bardzo ją lubiłam, nawet kochałam, ale jej zachowanie potrafiło doprowadzić czasami do strasznej irytacji. Dobrze, że nauczyłam się cierpliwości i opanowywania emocji.
- Co się stało? - zapytałam spokojnie.
- Eithne, bo... - zaczęła znowu.
- Mogłabyś? - Spojrzałam na nią błagalnie. - Nie lubię tego imienia.
- Ale dlaczego? - Maghan wyglądała na zdziwioną. - Przecież Eithne a Enya to to samo.
- Wiem - odpowiedziałam. - Ale jak widzę zapis mojego imienia w pełnej wersji, to... jakoś tak mi niedobrze, sama nie wiem czemu. Wolę wersję skróconą, to tyle.
- Ale... - Maghan podrapała się po głowie. - Skąd wiesz, kiedy ktoś mówi do ciebie formą dłuższą, a kiedy krótszą, skoro to i tak na jedno wychodzi?
- Jeśli ci powiem, uznasz mnie za wariatkę, ale... w porządku. Wyczuwam to. Nie wiem jak. Chyba jakoś instynktownie.
- Rozumiem. Przepraszam. Więc chodzi o to, że ja... Że... A psik, koot!
Rozejrzałam się. Faktycznie, tuż u jej stóp łasił się mój śnieżnobiały kot.
- Zostaw go - odezwałam się. - W czym ci przeszkadza?
- Nie lubię kotów! - Maghan prychnęła z odrazą. - Weź mi go, ale to już!
Westchnąwszy głęboko, wzięłam kociaka na ręce i ułożyłam go sobie na kolanach. Zamruczał przyjaźnie.
- Powiesz mi teraz, co nabroiłaś? - zapytałam, nadal zachowując spokój.
- Bo... Bo ja i moja koleżanka... Jakiś czas temu utworzyłyśmy sobie zespół, no i... wszystko byłoby dobrze, gdyby Persii się nie zachciało... Gdyby nie stwierdziła... Nie powiedziała nam, że powinnyśmy zacząć tworzyć oficjalnie i... Ona chce, żebyśmy były prawdziwymi artystkami.
- No i co dalej? - spytałam zaintrygowana. -Nie powiesz mi chyba, że to koniec?
- Nie - odparła ponuro Maghan. Ja bardzo chętnie bym chciała stać się prawdziwą artystką, tylko widzisz... Ja nie chcę śpiewać już w Clannad, tylko w tym zespole, w którym jestem. A mama koniecznie chce, żebym... Zresztą znasz ją. A jeszcze na dokładkę teraz jej nie ma, bo sobie do Walii wyjechała. No i powiedz, co ja mam teraz robić?
- Co takiego? Wyjechała do Walii? A Sinead?
- Zostawiła ją pod moją opieką. Teraz mała jest u mojej koleżanki.
Dłonie mi opadły. Zupełnie nie wiedziałam, co mam jej odpowiedzieć. Zatkało mnie. Patrzyłam na nią z wymalowanym spokojem na twarzy.
- Powiesz coś wreszcie? - Dziewczyna zniecierpliwiła się moim milczeniem.
Tak, ona nad emocjami panować nie umiała.
- Posłuchaj... - zaczęłam wolno po chwili milczenia. - Naważyłaś sobie mleka z whisky, nie ma co. Ale gdybym była na twoim miejscu, to przedstawiłabym mojej szanownej siostrzyczce, a twojej mamie, jak sprawa wygląda i... po prostu bym się sprzeciwiła.
- Ale Eithne... - zaczęła. Zmroziłam ją wzrokiem.
- Przepraszam - poprawiła się. - Enyo, posłuchaj. Ja nie mogę się sprzeciwić.
- Nie możesz? - Spojrzałam na nią ze zdziwieniem. -- Jasne, że możesz. W końcu jesteś pełnoletnia, no nie?
- Tak, ale...
- No więc właśnie. Bridin nie może ci niczego zabronić.
- Dziękuję. Postaram się jej to powiedzieć. - Dziewczyna uśmiechnęła się smutno.
- Ej no, Maghan, tylko mi się nie załamuj. - Popatrzyłam jej prosto w oczy. - Wszystko będzie dobrze. A gdyby Bridin robiła jakieś problemy... Wiesz gdzie mnie szukać.
Pokiwała głową.
- A jeżeli idzie o Sinead, przyprowadź ją. Zaopiekuję się nią.
- Naprawdę? Możesz to zrobić?
- Oczywiście - oświadczyłam. - W końcu jest moją siostrzenicą, tak samo jak ty.
Maghan uśmiechnęła się, następnie wstała i wyszła bez słowa. Ja natomiast wróciłam do pokoju i od niechcenia zaczęłam grać Drifting. Nawet nie zorientowałam się, kiedy zaczęłam płakać. Było mi tak strasznie smutno... Miałam tylko nadzieję, że jak Bridin wróci z Walii, to Maghan powie jej o wszystkim.
Komentarze (10)
Plus: Robisz minusy zamiast myślników. Sposób na minusy w Wordzie: alt+ctrl+minus znajdujący się na końcu klawiatury, nie ten u góry tylko przy cyferkach kasowych.
Plus: Brakuje ci kropek na końćach zdań. Kropki nie stawiamy wtedy, jeżeli narrację traktujemy jako przecinek np: - Myślę - powiedziała - że ładnie ci będzie w tym kolorze. -Przeczesała jej włosy ręką. / Widzisz różnicę. I błagam, nie mów, że krzyczę xd Bo nie krzyczę, zwracam ywagę.
Co do treści, to o dziwo, dziś jestem wyspana i poszłam o, w miarę normalnej godzinie spać, dlatego masz ode mnie komentarz, bo inaczej spałabym do 15 xd
Dobra to co do treści. Dziwewczyna, które pisze swój pamiętnik. Kurczę, nie lubiłam tego stylu, dopóki nie przeczytałam Poli Amore KaroloKorman. Ona mnie do tego przekonała. Pokazała, że może być to fajne, nawet bardzo (robię Ci reklame Karola!! xd) I polecam przeczytać, jak około 20 części, bo już nie pamiętam dokładnie, pochłąnęłam na raz w dwa dni.
Ale wracając. Dziewczyna, któa kocha śpiewać, kocha muzykę rozmawia z siostrzenicą, której matka karze śpiewać i mieszka w zamku. Brrr,,, Jeżeli zwróciłambym na to tylko uwagę, raczej następnym razem być mnie tu nie zobaczyła, ale...
Że ona ma dziwne imię...
Że mieszka w zamku...
Że ma kotka... (Które kocham! xD, kurw. że tu się nie da robić serduszek, bo ci cały kom utnie, jak zrobisz znak mniejszości lub większoći, tak na przszłość mówię)
Że wyczuwa jakieś dziwne rzeczy...
Więc podejrzewam, że jest po prostu czarownicą, co wcaleby mnie nie zdziwiło, bo patrząc na Twój nick, nie wiem czemu, ale kojarzy mi się on z gotem, ciemnym i wgl,XD :))) Wic Biorąc to pod uwagę, że ja lubię wszystko, co magiczne, fantastyczne i fantasy, byle nie o kosmosie xd to wrócę do Ciebie.
No więc tak troszkę się rozpisałam, ale to dlatego, że od rana mam jakąśdziwną nieopisaną wenę, ale już końćzę, bo minęło pół godziny, odkąd się obudziłam i się właśnie wkurzać zaczynam, że jeszcze nie zaczęłam swoje dnia od mocnej, czarnej kawki i papierosa. A więc paap :)
,, nie chcę śpiewać jużw'' - już w
,, Zresztąznasz ją.'' - . Zresztą znasz ją.
,,- Zostawiła jąpod'' - ją pod
,, po prostu bymsię '' - bym się
,, jest mojąsiostrzenicą, '' - jest moją siostrzenicą, To błędy, które możesz wyeliminować za pomocą edycji tekstu. Nie jest ich wiele.
Tu coś nie gra: ,,Śpiewam odkąd pamiętam. Jest ona całym moim życiem. '' W środku brakuje jakiegoś zdania np. Kocham muzykę.
Wszystko super tylko wciąż używasz słowa ,,irytacja''. Można je zastąpić jakimś synonimem.
Przeczytałam z przyjemnością i będę śledzić. Zostawiam serduszko ♥
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania