Poprzednie częściNilla

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Nilla IX

IX

Znajdując się na korytarzu nie miałam pojęcia w którą stronę biec, wiec bez namysłu pogoniłam w prawo. Jednak zdołałam zrobić zaledwie kilka kroków nim zostałam brutalnie złapana i zaciągnięta z powrotem do pokoju. Drzwi trzasnęły zaraz za mną z takim hukiem iż myślałam że wylecą z futryny. Jęknęłam gdy rzucił mnie na łóżko, gdyż poczułam wszystkie obtłuczone żebra, pomimo działania leków. Odgarnęłam włosy z twarzy by widzieć co się dzieje. Alfa krążył po pokoju, niczym wariat nabuzowany heroiną. Zachowywał się jak zwierzę, które walczy same ze sobą, żeby wygłodniałe nie rzucić się na ofiarę. Byłam przygotowana na najgorsze, wiedziałam jak szybkie są jego ruchy, jak świetnie radził sobie z dwoma karkami takimi jak on. Nie łudziłam się że mam teraz z nim jakiekolwiek szanse, ale mimo wszystko po raz kolejny obiecałam sobie, że będę walczyć do końca. Spojrzałam dyskretnie na lewo gdzie dostrzegłam leżącą suszarkę.

 

- Nawet nie próbuj!- warknął nadal krążąc niczym drapieżnik

 

Przysunęłam się bliżej potencjalnej broni. On sapał, zakładał ręce na szyje, to znów nimi machał, przeczesywał nerwowo włosy szybko przy tym oddychając.

 

- posłuchaj… - zaczął próbując się opanować -im wcześniej nauczysz się naszych zasad tym będzie lepiej dla ciebie – nie chce ci zrobić krzywdy ale jeśli będę musiał…(łup !) -nagle suszarka rozbiła się o ścianę tuż przy jego głowie.

 

Spojrzał na leżące kawałki połamanego plastiku i już wiedziałam co nastąpi. Gwałtownie zerwałam się z łóżka, chwyciłam migiem szklankę uderzając w górną jej krawędź tak by pękło szkło. Nim potwór do mnie dobiegł zatrzymałam go, przykładając mu ją do gardła. Oczy płonęły mu czarnym ogniem prosto z samego piekła, a twarz poczerwieniała. Uniósł powoli ręce do góry na znak poddańczego gestu ale oboje wiedzieliśmy, że wcale nie odpuszcza, wytężyłam wszystkie zmysły. Czułam jak pulsująca krew napięła moje żyły na skroniach, bo plastry zaczęły ciągnąć skórę.

 

- nie mam zamiaru brać udziału w waszych popieprzonych gierkach! Moja macica to nie inkubator! Mam swoje życie i zamierzam do niego wrócić! Wiec łaskawie wypuścisz mnie tu i teraz, albo skorzystam przed czasem z przywileju i poderżnę ci gardło!- groziłam mu najlepiej jak potrafiłam.

 

Mimo że Alfa był dwumetrowym wielkim bykiem, buzująca we mnie adrenalina sięgała co najmniej jego wzrostu, choć sama ja musiałam mocno zadzierać głowę do góry.

 

- widzę, że nie ustąpisz… cóż nie pozostawiasz mi wyboru…- spuścił powoli głowę patrząc na szklankę, a ja podążyłam za jego wzrokiem.

 

Momentalnie to wykorzystał. Chwycił za moją dłoń i ścisnął. Szkło prysnęło w sekundzie wbijając się boleśnie w skórę. Krzyknęłam z bólu. Wielkolud natychmiast mnie obezwładnił, wykręcając tyłem.

 

-naprawdę łudziłaś się, że dam ci odejść tak po prostu? – powiedział wplątując nos niczym świr w moje włosy.

Po chwili zbliżył usta do ucha szepcąc mi:

-prędzej dam się pociąć niż wypuścić taką okazje z rąk

 

Głośno zaciągnął się zapachem rudych kosmyków. Następnie utopił twarz w mojej szyi ocierając się zarostem i przejechał po niej językiem.

-Nie jestem romantykiem mała…

- nie! Jesteś kutasem! – wrzasnęłam zaciskając zęby z bólu.

 

W odpowiedzi wykręcił mi ręce jeszcze mocniej.

 

- a ty ciągle tylko o tym, ależ musisz być spragniona…- szeptał podniecony

 

Jego wilgotny język przesunął się leniwie po mojej żuchwie, a to co nosił w spodniach zaczęło wbijać mi się w lędźwia. Czułam jak moja krew spływa po bosych stopach. Zaczęłam się szarpać. Przez to ściskał mnie coraz dosadniej, wiec wreszcie dałam za wygraną.

 

- grzeczna dziewczynka, a teraz wezwiemy lekarza niech opatrzy twoją śliczna mała rączkę, jeszcze nam się przyda- dodał sapiąc z podniecenia.

 

- okej!- jęknęłam zgadzając się w duchu na wezwanie doktora ale na nic więcej.

Następne częściNilla X Nilla XI Nilla XII

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania