Poprzednie częściNiebezpieczny układ [2]

Niebezpieczny układ [25]

ROZDZIAŁ ÓSMY

 

Leżała w jego ramionach naga i wyczerpana. Im bliżej tego najważniejszego dnia w całym jej życiu, tym coraz bardziej się cieszyła. Największą radość sprawiła jej jednak wizyta Pauliny; niemal od razu wiedziała, że ona i Przemek się polubią. Nie było innej możliwości - dwie bliskie jej sercu osoby, musiały znaleźć wspólną płaszczyznę porozumienia.

-O czym myślisz? - ciche pytanie mężczyzny sprawiło, że podniosła głowę - jesteś bardzo milcząca.

Dotknęła dłonią jego policzka i pogłaskała go po nim. Czy właśnie tak wyglądała miłość?

-Cieszę się, że ty i Paula - odpowiedziała - polubiliście się. To dla mnie ważne.

Poczuła, jak mężczyzna robi się spięty. Wszystkie jego mięśnie stały się widoczne. Nie miała pojęcia, o co mogło mu chodzić. Przecież rozmawiali ze sobą i nawet znaleźli kilka wspólnych tematów. Starała się wyprzeć z pamięci moment, gdy wrócił do domu i powiedział, że to nie jest przyjaciółka dla niej i powinna zerwać z nią kontakt. Nie mogła tego zrobić.

-To twoje zdanie - powiedział powoli - skarbie uwierz mi, zdziwiłabyś się, gdybyś poznała prawdę.

Przymknęła powieki. Co on jej niby sugerował, że nie znała osoby, z którą przyjaźniła się od dawna? To nie mogło być możliwe. Paulina jej zdaniem była szlachetna i dobra.

-Nie znasz jej - odpowiedziała po chwili stanowczo - nie możesz wysuwać zbyt daleko idących wniosków po jednym spotkaniu. Przekonasz się do niej.

Nie dając mu więcej dojść do słowa, pocałowała go z czułością. Mogli się kłócić, ale nie dzisiaj i nie w najbliższych kilku dniach.

 

Wchodziła do salonu z sukniami ślubnymi lekko podniecona. Przemek podwiózł je niemal pod same drzwi i pod pretekstem zakupu nowego garnituru dla siebie zostawił ją i Paulę same. Przez całą drogę, jej narzeczony nie oddzywał się nawet słowem, nerwowo zerkając co chwila we wsteczne lusterko.

***

-Coś nie tak? - zapytała, gdy po raz kolejny zobaczyła, jak zerka do tyłu - policja za nami jedzie?

Przybrała wesoły ton głosu, chcąc go rozbawić.

-Nie kochanie - odparł i włączając kierunkowskaz - mam dzisiaj po prostu zły dzień.

W odpowiedzi wzruszyła ramionami i wróciła do rozmowy z Pauliną, która planowała dla niej zakup najpiękniejszej sukienki.

***

W salonie miały naprawdę ogromny wybór. Stawiała na sukienkę w kształcie litery „A”, w innych modelach nie czuła się sobą; zupełnie inaczej niż Paulina, która również przymierzyła kilka modeli.

-Ja na swoim ślubie -patrzyła się z zachwytem na swoje odbicie w lustrze - wystąpię w czymś takim. Tylko kto wie, kiedy to będzie.

Ania poczuła satysfakcję. Do tej pory myślała, że to właśnie Paulina jako pierwsza wyjdzie za mąż, a ona będzie jej robiła za marne tło. Tymczasem było na odwrót.

-Tobie jest we wszystkim pięknie - powiedziała i mocno przytuliła koleżankę do siebie - ja będę miała jeszcze gips i jakoś muszę go zakryć. Wiesz, nie chcę, by każdy go widział.

Przyjaciółka pokiwała w zrozumieniu głową.

-Bardzo ci współczuję - odparła - ale tak szczerze, powiedz mi jakim cudem udało ci się złapać takiego faceta. Ja od wielu lat staram się znaleźć kogoś takiego i nic, a ty w kilka dni zawróciłaś mu w głowie.

W jej słowach wyczuła zazdrość i coś na wzór żalu. Nie chciała jej mówić, że to tylko czysty układ i za rok będzie podpisywała papiery rozwodowe; gdy tylko myślała o tym, jej serce pękało.

-Sama nie wiem - odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem - przecież wiesz, że nikogo nie szukałam. Liczyła się dla mnie tylko Marcelina, która odkąd zamieszkała z tatą nawet nie chce ze mną rozmawiać przez telefon.

Jej rozmówczyni popatrzyła na nią uważniej i pokręciła z dezaprobatą głową.

-Miejmy tylko nadzieję, że twojej siostrze - powiedziała z urazą - nie poprzewraca się w głowie. Wciąż przyjaźni się z Jagodą, która ostatnio nawet u niej spała, więc jest dobrze.

Dziewczyna z ulgą przyjęła słowa Pauliny.

-Ja też mam taką nadzieję - westchnęła - z tego, co ostatnio rozmawiałam z tatą, to oceny mojej siostry poszły w górę. Zapisał ją na korepetycję i ma opiekunkę, która odrabia z nią lekcje, bawi się i pilnuje jej, jak oka w głowie.

W swoim ramieniu poczuła ciepłą dłoń dziewczyny, która patrzyła na nią w protekcjonalny sposób. Może Przemek miał po części rację?

-Widzę, że wasza sytuacja - odparła z urazą - poprawiła się znacząco. Już nie jesteście ofiarami.

Co to miało znaczyć? Nigdy nie uważała się za ofiarę i nawet gdy tata nie utrzymywał z nimi kontaktu ani nie znała Przemka, radziła sobie. Ta rozmowa zmierzała w niewłaściwym kierunku. Odechciało jej się wybierać sukienkę z Pauliną i marzyła już teraz o powrocie do domu.

-Nie mów tak - odpowiedziała z westchnieniem, prawie szeptem - wciąż jestem tą samą osobą, nie zmieniłam się. Przemek to dla mnie jak gwiazdka z nieba. Powinnaś cieszyć się moim szczęściem. Nie bądź zazdrosna, ja nigdy nie zapomnę o tobie.

Miała nadzieję, że dzięki temu jej najlepsza przyjaciółka uspokoi się, chociaż odrobinę i przestanie robić podteksty.

 

Wracały z zakupów w milczeniu. Przemek nie patrzył już we wsteczne lusterko, ale atmosfera panująca wewnątrz auta, była gęsta i napięta.

-Co jest z wami? - zapytała, nie mogąc już wytrzymać - zachowujecie się oboje co najmniej dziwnie. Czy chcielibyście mi o czymś powiedzieć?

Zobaczyła, jak Przemek nerwowo zerka we wsteczne lusterko. Odwróciła się za siebie i zobaczyła szeroki uśmiech na twarzy Pauliny. Przypomniała sobie słowa Przemka, gdy wrócił do domu, „ona nie jest taka, jak ci się wydaje”. Do tej pory odpierała od siebie, tę nieznośną myśl.

-No coś ty - Paulina pierwsza zabrała głos - nie szukaj dziury w całym, tak jak tylko ty potrafisz.

Wcale nie szukała dziury w całym, tylko nie była głupia i potrafiła dodać dwa do dwóch.

W jednej chwili ogarnęła ją złość. Poznanie ich ze sobą było błędem. Powinna od razu wiedzieć, że tych dwoje nie nadaje na tych samych falach i nie zostaną przyjaciółmi.

-Odwieźć cię do domu? - Przemek swoje pytanie skierował do dziewczyny siedzącej z tyłu - nie będziesz wracała sama.

Zanim Ania zdążyła zareagować, Paulina z nieukrywaną radością przyjęła propozycję mężczyzny.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania