Pokaż listęUkryj listę

Wszystko ma swój czas - CZĘŚĆ I_Mail 16. Czas na zmiany - pierwszy krok.

Wysłano: 26 października, godz. 21:00

Od: betka@weddingparty.com

Do: izabellaa@yellowpub.uk

Temat: Czas na zmiany – pierwszy krok

 

Dobry wieczór :)

Tak, zakończyłam wczoraj w tajemniczy sposób i w dodatku zostawiłam Cię w niepewności przez niemal dwa dni. To jest niewybaczalne, wiem :D. Wczoraj byłam u rodziców na obiedzie, siedzieliśmy do późna. Kiedy wróciłam do domu, to byłam już tak padnięta, że niemal od razu poszłam spać. Niemal od razu, bo jeszcze zdążyłam przyjąć zaproszenie od Marcina na kawę :).

W sobotę po naszym spotkaniu, kiedy już posprzątaliśmy i zaczęliśmy zbierać się do wyjścia, podszedł do mnie Aleksander.

- Wyjeżdżam jutro - powiedział. - Jeszcze przez tydzień obowiązuje mnie zwolnienie lekarskie, ale jadąc wcześniej skorzystam z tego, że Sylwek tam jest i wdroży mnie w pracę. Przyjadę pewnie na święta - oznajmił.

- W takim razie jedź ostrożnie i uważaj na siebie - odparłam.

Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.

- Dzięki, postaram się - rzekł. - Ty na siebie też. Powodzenia w rozwijaniu ślubnego biznesu razem z Maurycym.

Roześmiałam się.

- Zatrudnienie go to była świetna decyzja - stwierdziłam. - Już ma plan na dalszą działalność.

- Świetnie, zatem mam nadzieję, że jak wrócę to powiesz mi, że masz tyle zleceń, że z trudem znajdziesz czas na kawę, ale oczywiście, dla mnie go wygospodarujesz.

Spojrzałam na niego z politowaniem.

- Zastanowię się - powiedziałam.

W tym momencie podszedł do nas Marcin.

- Aleks, powodzenia w pracy - rzekł. - Kariera międzynarodowa - świetna perspektywa rozwoju.

Aleksander spojrzał na niego uważnie.

- Dzięki. Głównie zależy mi na pogłębianiu wiedzy - powiedział.

- Czego dotyczy projekt, jeśli wolno spytać?

- Budowa laboratorium. Tworząc projekt będziemy opierać się na najnowszych technologiach.

- Ekstra! To na pewno będzie ciekawa konstrukcja - stwierdził Marcin.

- Wiesz, my będziemy rysować, ale decyzja co do ostatecznej formy należy do zleceniodawców. Słuchajcie, - Aleks zwrócił się do nas obojga - idę do domu. Muszę się spakować, przespać, czeka mnie długa jazda - rzekł. - Odwieźć cię? - zapytał mnie.

- Nie ma potrzeby, - powiedział Marcin zanim się odezwałam - ja ją zawiozę.

Już otwierałam usta, żeby powiedzieć, że chciałabym jednak pojechać z Aleksem, żeby mieć jeszcze chwilę na rozmowę, ale usłyszałam z jego ust zdanie, które mnie zatkało.

- To nawet dobrze, masz po drodze.

Spojrzałam na niego zdumiona. Od kiedy mu przeszkadza, że odwożąc mnie musi jechać w przeciwnym kierunku?

- Wiesz, jakbym nie miał po drodze, to też bym ją odwiózł - rzekł Marcin.

Byłam ciekawa, co Aleks na to odpowie, ale on tylko spojrzał na mnie jakoś tak... ostro, po czym nachylił się i pocałował mnie w policzek.

- Powodzenia, amica - szepnął mi do ucha.

Następnie wyprostował się, mówiąc "cześć" podał dłoń Marcinowi i wyszedł.

Popatrzyłam za nim zamyślona. Z tego stanu wyrwało mnie dopiero Marcina: "jedziemy?"

W drodze było miło, ale i tak czułam jakiś... smutek?

Buziaki

B.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania