Pokaż listęUkryj listę

Wszystko ma swój czas_CZĘŚĆ I_Mail 21. Chwila wytchnienia

Wysłano: 5 stycznia, godz. 21:00

Od: betka@weddingparty.com

Do: izabellaa@yellowpub.uk

Temat: Chwila wytchnienia

 

Hej,

po pierwsze gratuluję!!! Musiałam napisać, że będę ciocią, żebyście przyznali się do tego, że Wy także spodziewacie się maleństwa. Ale szczęście! Ponieważ to dopiero początek zatem obiecuję, zgodnie z Twoją prośbą, nic na razie nikomu nie mówić. Aleks chyba nie dotrzymał słowa w tej kwestii, bo napisał mi wczoraj sms z informacją: „Zostałem wujkiem! :D”. Zatem względem niego czuję się zwolniona z obietnicy. Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że to będzie dziewczynka i będzie miała na imię Beata :D. Żartuję. Byłoby miło, ale oczywiście, najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe. Kochane będzie tak samo :).

Napisałam w temacie: „chwila wytchnienia”, bo dzisiaj zamknęliśmy w końcu budżet za poprzedni rok, na stronie pojawiła się rozszerzona oferta naszej firmy (możesz podglądnąć) i kiedy już zostaliśmy z Maurycym sami w biurze, zaproponował, żebyśmy zamknęli wszystko i poszli do kina. Tak mnie zaskoczyła jego propozycja, że od razu się zgodziłam. Znaleźliśmy seans w godzinach wczesnowieczornych i pojechaliśmy. Powiem ci, że to był świetny pomysł. Na dwie godziny oderwaliśmy się od pracy i przenieśli do innego świata. Bardzo potrzebna była nam taka chwila relaksu.

- Jak ci się układa z Pauliną? – zapytałam Maurycego, kiedy czekaliśmy już w sali kinowej na film.

- Sam nie wiem – odparł z westchnieniem. – W święta wydawało mi się, że coś się rozwija na nowo. Czułem, jakbyśmy byli rodziną, Paulina była bardziej wyluzowana, uśmiechnięta. Pozwalała sobie na subtelne czułości, a teraz wszystko jakby prysło – powiedział.

- Może się wystraszyła? Może potrzebuje więcej czasu. Kiedy ktoś raz się sparzy, to ciężko mu na nowo komuś zaufać – rzekłam.

- Beata, ona się mną nie sparzyła. Ona w pewnym momencie po prostu mnie zostawiła i odeszła z innym.

- Przepraszam… - powiedziałam lekko zawstydzona. – To może jest jej głupio i nie wie, co robić. Może ma wyrzuty sumienia i chciałaby z tobą spróbować od nowa, ale się wstydzi. A najlepiej jakbyś po prostu z nią o tym porozmawiał. Męczysz się próbując dociec na czym stoisz zamiast zwyczajnie zapytać. Może gdyby ona dowiedziała się, że ci na niej zależy to sama też zmieniłaby swoją postawę.

Maurycy spojrzał na mnie przeciągle po czym oparł się wygodnie o zagłówek i przymknął oczy. W tym momencie zwróciłam uwagę na cienie pod jego oczami i pomyślałam, że on też jest zmęczony.

- A co ci podpowiada twoja włoska natura? – zapytałam uśmiechając się.

On sam nie otwierając oczu też się roześmiał.

- Że powinienem iść za głosem serca – odparł z lekką ironią dając do zrozumienia, że cytuje zdanie, które niby pasuje do włoskiej natury.

- To idź. Może użyj pozy romantico italiano i zdobądź na nowo jej serce.

Nie wiem, co Maurycy pomyślał o tej propozycji, bo w tym momencie światła na sali zgasły i zaczął się film, a z kina wyszliśmy w zupełnie innych nastrojach.

Z tego wszystkiego zapomniałam, że miałam napisać Ci o spędzeniu sylwestra w duszpasterstwie. Impreza była przednia chociaż część osób wyjechała na spotkanie Taizé. Prawie całą noc „przetańczyłam” (nie umiem napisać tego bez cudzysłowu) z Marcinem.

Napiszę Ci o tym wkrótce, bo dzisiaj muszę kończyć.

Dobrej nocy, pozdrawiam Was wszystkich, dbajcie o siebie.

Beata

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania