Pokaż listęUkryj listę

Wszystko ma swój czas - CZĘŚĆ I_Mail_19. "I ty, Brutusie..."

Wysłano: 6 listopada, godz. 23:08

Od: betka@weddingparty.com

Do: izabellaa@yellowpub.uk

Temat: „I Ty, Brutusie...?”

 

Kochana Izo,

co mają znaczyć słowa: „być może Marcin miał rację”??? I w ogóle dlaczego stajesz po jego stronie??? Dobrze wiesz, jak wygląda moja relacja z Aleksem. Jesteśmy przyjaciółmi, tylko i aż PRZYJACIÓŁMI. A ja jestem otwarta na nowe znajomości. Cóż, może to nawet dobrze, że Aleks wyjechał. Przynajmniej przez pół roku nikt nie będzie czuł się na przegranej pozycji.

Napisałaś, w związku z minionym dniem Wszystkich Świętych, że było Wam smutno, że nie jesteście w stanie przylecieć do Polski i spotkać się z rodziną. Myślę, że Wasi rodzice to rozumieją. Nie zawsze jest łatwo, ale najważniejsze, że macie siebie i zdrowie.

My tradycyjnie rano poszliśmy na Mszę a później pojechaliśmy na cmentarze. Wieczorem przyjechał mój brat z żoną więc trochę pogadaliśmy. Daniel nic nie mówił, ale wydaje mi się, że Kinga się ostatnio trochę zaokrągliła co by sugerowało, że spodziewa się dziecka. Mama też jest tego zdania, ale o nic nie pytałyśmy. Jak będą chcieli, to sami powiedzą. Fajnie byłoby zostać ciocią.

Z Marcinem na razie nie umawialiśmy się. Widzimy się tyle, co w Duszpasterstwie. Nie widzę, póki co, z jego strony jakiegoś większego zainteresowania moją osobą. Owszem, jest miły, zawsze się ze mną wita, rozmawia, nawet odwozi do domu (zabierając też inne dziewczyny) ale poza tym żadnego sygnału wskazującego na to, że darzy mnie jakąś większą atencją. No cóż... Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać i utwierdzać go w przekonaniu, że z Aleksandrem łączy mnie tylko przyjaźń. Może w końcu to zrozumie. Na całe szczęście nie poruszył już więcej tematu relacji swojej siostry z Aleksem więc mam nadzieję, że zamknął go na zawsze.

A Aneta nadal odstawia cyrk ze swoim ślubem. Maurycy już wychodzi z siebie. Ostatnio nie mogą się dogadać w kwestii koloru róż, bo wszystkie według niej są kremowe a ona koniecznie chce białe. Chłopak już zaczął szukać prywatnych hodowców z nadzieją, że może któryś będzie miał w swoich uprawach róże ciut bielsze od tych, które można znaleźć w kwiaciarniach. Ale najlepsze jest to, że Roberto zdaje się mieć wszystko w nosie. Cokolwiek Aneta zdecyduje, on przyjmuje bez mrugnięcia okiem. Maurycy mówił, że podczas ostatniej wizyty w kwiaciarni cały czas coś pisał w komórce. Może jest to jakiś sposób...

A jak tam Wasz biznes się kręci? Tęsknię.

Tymczasem kończę, bo mnie dzień zastanie. Buziaki.

Beti

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania