Tkaczka - Część 1 Mroźnej nocy w lesie…

Podane poniżej definicje są (po trosze) jedynie wyobrażeniem autorki na potrzeby wykreowanego świata:

 

Wiedźmy - istoty półdemoniczne, władające złymi mocami, związane głęboko z naturą, posiadające tajemną wiedzę o rządzących nią siłami, oddające cześć duchom oraz innym istotom spoza tego świata.

 

Faeries, Fae - istoty pośrednie między ludźmi i bogami, władające magią, wiecznie młode, przez niektóre kultury nazywane elfami, regionalnie uważane za upadłe anioły, które jednak nie były dostatecznie złe, by zostać potępione, ale równocześnie nie miały w sobie dosyć dobra, by dostąpić zbawienia.

 

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

Ote biegła.

Pod stopami cicho skrzypiał zamarznięty śnieg. Wśród hipnotyzującej ciemności lasu wiatr nawoływał ją smutno, w koronach drzew prześwitywał blask księżyca. Drobne gałązki biły po twarzy i kaleczyły, lecz w pędzie nie czuła bólu. Kolczasty krzew niczym rozcapirzona ręka szarpnął za jej płaszcz, lecz wyrwała się niecierpliwie. Przystanęła wreszcie, obejrzała po raz kolejny i zadrżała - krwistoczerwony strzęp peleryny zwisał teraz bez życia na gałęzi. Potarła mokre czoło drżącą ręką. Myśl, której nie powinna była zapomnieć majaczyła wciąż tylko na granicy świadomości, nie mogła jednak jej uchwycić. Bór niczym labirynt śniegu i lodu wołał gniewnie i ponaglał, a ona wciąż nie pamiętała po co tu jest, ani dokąd śpieszy. Poszukała między koronami drzew nocnego nieba i wypatrzyła Wielką Niedźwiedzicę. Ból w mięśniach nóg wzrastał, oddech stawał się płytszy.

Nagle usłyszała. Po lesie rozległo się przeciągłe, zawodzące wycie. Sygnał do ataku - pomyślała – zaczęło się. Chwilę później zapanowała absolutna cisza. Nadstawiła lekko uszu niczym zwierz i wyłapała niesłyszalny dla zwykłych ludzi, delikatny, skrzypiący dźwięk. Ktoś pędził ledwo dotykając gruntu. Schowała się za potężnie rozrosłym dębem z głęboką jamą w pniu i ostrożnie rozejrzała. Czarna plama na tle obielonego lasu gnała dokładnie w jej kierunku. Skryty pod kapturem, zwinny mężczyzna miał na plecach przytroczony miecz. Wojownik, wędrowiec, czy łowca? – zastanowiła się przez moment. Był już tak blisko, że słyszała jego ciężki od biegu oddech; wyraźnie opadał z sił. Chwilę po nim w zasięgu wzroku pojawiły się znajome, czerwone punkciki oczu. Wataha kilkunastu rozrosłych samców poruszała się sprawnie otaczając mężczyznę półkolem.

- Ote...- zajęczał po raz kolejny wiatr.

Zdjęły ją wątpliwości. Zawahała się. Przewaga stada była przytłaczająca, lecz las nawoływał – właśnie ją, właśnie w to miejsce - zapewne nie bez powodu. Popatrzyła na dzikie bestie otaczające samotnego wędrowca i przed oczami stanął jej podobny obraz z przeszłości. Poczuła ucisk w klatce piersiowej i w tym momencie zdecydowała. Gdy przebiegał obok dębu, w którego pniu była skryta, błyskawicznym ruchem wystawiła rękę - planowała pociągnąć mężczyznę w stronę bezpiecznej kryjówki. Nie po to jednak by się chować. Nie miałoby to sensu, bestie nigdy nie gubiły tropu. Ale razem, mając pień za plecami zyskaliby szansę na przeżycie i obronę...

Jednak ręka nie uchwyciła niczego. Przeniknęła przez ciało uciekiniera jak przez ducha. Spojrzała ze zdziwieniem na swoją dłoń, a potem na mężczyznę, który gwałtownie przystanął. Obrócił się i spojrzał równie zszokowany prosto w jej twarz. Blask księżyca błysnął w jego dzikich oczach i zajarzył na zielono.

- Fae! - odkryła oszołomiona. Fae nie wolno wkraczać do tych krain - Czyżby szukał śmierci?

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (28)

  • Garść 16.10.2020
    Zapowiada się ciekawie i można sobie wyobrazić scenerię, to na duży plus. Mały minusik za bałagan w przecinkach.
    Pozdrawiam:)
  • Baba Szora 13.12.2020
    Dziękuję bardzo za komentarz,
    Pozdrawiam również :-)
  • Bajkopisarz 16.10.2020
    „za jej płaszcz, lecz wyrwała mu”
    Wywal oba zaimki, nie są potrzebne
    „wzięła, ani gdzie biegnie.”
    Lepiej: dokąd (w języku mówionym gdzie byłoby ok., a wpisanym lepiej dokąd)
    „na granicy jej świadomości,”
    Jej zbędne
    „Pot ściekał jej po plecach”
    Jej zbędne
    „nim w zasięgu jej wzroku pojawiły się czerwone punkciki oczu. Na wysokości jej własnych. Było ich”
    Nim-jej-jej-ich – za dużo zaimków
    „go jej wskazywał?”
    Jej zbędne
    „się zatrzymał.
    Obrócił się i spojrzał prosto w jej twarz. Blask księżyca odbił się
    3 x się

    No, dobry kawałek. Można to śmiało rozwijać, bo zapowiada się ciekawie. Ogranicz zaimki, to tylko pomoże, zawsze można je zastąpić rzeczownikiem lub przymiotnikiem.
    Podoba mi się sceneria. Przyznam jednak, że zawsze byłem ciekaw, co by było, gdyby ścigana przez bezwzględnego zabójcę (zabójców) ofiara zamiast uciekać stanęła do walki i wygrała ? To by dopiero było zaskoczenie.
  • Baba Szora 18.10.2020
    :-D Widac, nie takie duże - skoro już się tego domyśliłes :-D
  • Baba Szora 18.10.2020
    Zaimki poprawione :-)
    Dziękuję
  • Bajkopisarz 18.10.2020
    Baba Szora - nie domyśliłem się, tylko pomyślałem życzeniowo :) Jak na wstępie ktoś ucieka przed ścigająca go bandą, to o ile nie jest głównym bohaterem, musi zginąć. Takie mięso armatnie na początek akcji. Zaskoczeniem będzie, jeśli ta nieważna postać poboczna nie zginie.
  • Pan Buczybór 17.10.2020
    "Krwisto czerwony" - razem

    Nieco sztampowe (ucieczka, wilki, las), ale w miarę interesujące. Na plus na pewno dynamika, brak ekspozycji i intrygowanie czytelnika. Coś się dzieje, nie wiadomo kto, gdzie, jak i chce się wiedzieć więcej. Być może zajrzę do następnej części.
    No i lepiej wymyśl jakiś stały tytuł :)
    Pozdro
  • Baba Szora 18.10.2020
    Stare bajki nie s ą sztampowe, jak im się nada nowe spojrzenie (np co bedzie jak Czerwony Kapturek zapoluje na wilka, albo Jas i Malgosia kanibale dorwa i zjedza staruszke w lesie? ) - kwestia gustu.
    Co do tytułu - to cięzka sprawa... Moze jakis pomysł/podpowiedź? :-P
    Pozdrawiam,
  • Tjeri 10.12.2020
    Nie czytałam nic Twojego, tom przylazła tu ;).
    Całkiem fajny kawałek. Ładnie prowadzisz kamerę - tak by czytelnik widział dobrze akcję, to plus (przy dynamicznych opisach jest to częstym problemem).
    Widzę, że Bajko wskazał Ci zaimki, może jeszcze nie poprawiałaś? Bo dużo ich - szczególnie na początku. Jąjeją - :). Tęp bez litości.
    Teraz doczytałam, że poprawiałaś... to jeszcze trochę zostało ;).
    Historia może nie zapowiada się bardzo oryginalnie, co jednak nie znaczy, że nie może być dobra. A pióro masz lekkie.
  • Baba Szora 11.12.2020
    Dzięki za opinię :-)
    Z tymi zaimkami to już chyba taka maniera, której się muszę oduczyć, bo co tekst to słyszę, że za dużo i niepotrzebne.
    Pozdrawiam,
  • Tjeri 11.12.2020
    Baba Szora to raczej znak rozpoznawczy wszystkich rozpoczynających pisanie :). Mało kogo omija.
  • Onyx 11.12.2020
    Zamieniłabym dywizy za myślniki.
    I powiem to samo, co przedmówcy: za dużo zaimków

    Intrygująco. Część zaciekawia czytelnika. Osobiście uważam, że nawet jeśli tekst nie zapowiada się oryginalnie, można go fajnie poprowadzić
  • Baba Szora 12.12.2020
    Dziękuję O.,
    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 13.12.2020
    Baba Szora↔No hmm... całkiem ''akcyjnie'' Wartka akcja. I czuć syndrom ucieczki, a zaś zwrotu jakby o 180°
    Mam odchyłkę na tel zaimków i bardzo nie lubię się.
    Stąd sugestie me:))
    Śnieg skrzypiał znajomo pod stopami.
       Drobne gałązki biły po twarzy.
    Spojrzała na moment do tyłu.
       Nie pamiętała skąd tu jest.
    Ten krwisty ścinek coś przypominał. Coś, co majaczyło...
       Pogłębiał poczucie, że musi przyspieszyć.
    Nagle usłyszała przeciągłe...
       Polowanie rozpoczęte.
    Idt...
    Pozdrawiam:))↔5
  • Baba Szora 13.12.2020
    Dziękuję za poświęconą chwilę :-)
    Pozdrawiam :-)
  • Bukietkwiatow 27.03.2021
    Czepialstwo:

    "- Fae - odkryła oszołomiona -" - Zjałaś kropkę po "oszołomiona".

    No i ekspozycja na początku to... Eee... Pisarze tego nie robią, lepiej pozwolić się domyślić czytelnikowi o co chodzi. Zwłaszcza w przypadku wiedźmy, którą to każdy kojarzy (w przeciwieństwie do fae).

    Faeries ma tłumaczenie - wróżkę. W sensie, tę małą skrzydlatą wkurzajduszkę.

    Popatrzyła na dzikie bestie i zdecydowała momentalnie, jak powinna postąpić. Gdy przebiegał dokładnie obok dębu, w którym była skryta, błyskawicznie wystawiła rękę, by szarpnąć mężczyzną w swoim kierunku. - Gdy KTO przebiegał koło dębu? Skąd się wziął? Był tam od początku? Czy może przegapiłem jakieś wyjaśnienie?
  • Bukietkwiatow 27.03.2021
    Ta ważna część:
    Ale ogółem jest to dobrze napisane i dość interesujące. Jasne, widywało się te rzeczy (jak ktoś już to wspomniał), ale ośmielę się powiedzieć, że widzieliśmy magiczne szkoły przed Harrym Potterem i tak dalej. Chociaż nie wiem o jakiej bajce mówiłaś... Nieważne.

    Ważne, że w wolnej chwili (i jak będę pamiętać) na pewno zajrzę.
  • Mess 27.03.2021
    Owszem ale samo Fae odnosi się do świata magicznego, z którego pochodzą wszelakie elfy oraz inne magiczne istoty często z felgami lub jak kto woli z naturą są związane. Autorka wie co pisze.
  • Mess 27.03.2021
    Elfami* Nie felgami
  • Bukietkwiatow 27.03.2021
    Dlatego napisałam, że faeries ma polskie tłumaczenie. Nie fae, które jeśli się nie mylę, go nie posiada. A więc to trochę jakby napisać: Eryk był dwarfem.
  • Mess 27.03.2021
    Bukietkwiatow I każdy zainteresowany bo poszukał o co chodzi, A zaznajomiony z Fantasy by wiedział ?
  • Bukietkwiatow 27.03.2021
    Mess wiem, o co ci chodzi, jednak nie widzę powodu do używania obcych języków gdy można spokojnie użyć polskiego odpowiednika. Nie wiem, może faktycznie się czepiam szczegółów.
  • Mess 27.03.2021
    Bukietkwiatow ja też rozumiem, ale czasami niektóre rzeczy brzmią lepiej w zagranicznych językach ? A samo fae odnosi się do grupy istot wśród, ktorych owszem znajdują się te małe skrzydlate wróżki.
  • Bukietkwiatow 27.03.2021
    Si. Fae ma się do faeries jak ssaki do człowieka.
  • Baba Szora 27.03.2021
    Bukietkwiatow Myślę, że nie ma co odczytywać tego tak dosłownie. Znam znaczenie slownikowe slowa faeries, tak samo jak faires, ale uważam , że każdy może sobie stworzyć taką definicje jaka mu się podoba, bo to nie są w żadnym razie ssaki albo inne gatunki, które istnieją i nie można ich po prostu skasyfikować .
    Yeast np próbował posegregować faires wg irlandzkich wierzeń ludowych na 'gromadne' i 'samotne', a meskie 'merro faires' opisał jako zielonozębne i świńskookie :-) Islandczycy zaś podzielili elfy na jasne i ciemne itd.
    Więc każdy robi wg własnego upodobania, ja zaś zamieściłam swój opis, jako pomoc dla tych osób, które fantasy się nigdy nie interesowały i odbierały np określenie Fae, Faery jako imię :-)
  • Baba Szora 27.03.2021
    Bukietkwiatow Wg wikipedii (choc nienawidze jej cytowac) Fae i faeries to to samo :"A fairy (also fay, fae, fey, fair folk, or faerie) is a type of mythical being or legendary creature found in the folklore of multiple European cultures" :-) Rozumiem ze dla Ciebie Fae (zapewne czytałaś Maas) to istoty wielkosci czlowieka, a Faeries to po prostu wróżki jak Dzwoneczek, ale prawda jest taka, że wszystko to fikcja i co autor to nowe wyobrazenie tych postaci, w zaleznosci od tego do jakich wierzen siegał. Ale biorąc pod uwagę Twoje obruszenie, zamieszczę notke "Na potrzeby wykreowanego przez autora świata" przed wymyslonymi po troszę definicjami :-)
  • Bukietkwiatow 27.03.2021
    Tzn. obruszenie to trochę za duże słowo. Nie jestem zła, po prostu użyłabym polskiego odpowiednika.
  • NoxCaelo 05.12.2021
    Wciągające! Zainteresowałam się :3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania