Poprzednie części: Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (1)*
Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Fuzja – bez cenzury, bez cięć, bez litości (2)
2.
Dwóch Niemców, a tyle zamieszania. Bieganina od rana. Matulka specjalnie zrobiła sobie wolne, żeby dom wysprzątać od piwnicy aż po dach, z polerowaniem rynien włącznie.
Bo Niemcy...
https://www.e-bookowo.pl/proza/fuzja.html
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4885802/fuzja
Komentarze (45)
No i tak jak wspomniałeś, lekko z chęcią mordu. :) Jak to teraz pozszywać z pierwszą częścią? Nie małe zaskoczenie, ale, ale rozumiem przybliżenie charakterów bliźniaków i ich wzajemne relacje.
Podoba mi się przebieg wydarzeń, wywołuje uśmieszek.
To słowo,, żeż'' często jest pisane przez sz i inne połączenia liter. Sama kiedyś źle je pisałam, stąd to spostrzeżenie. :)
Przyznam Ci się, że to "żeż" sprawdziłem dzięki komuś stąd, głowy nie dam, może dzięki Tobie, bo sam najpierw napisalem przez "sz", bo mi tam nijak "ż" nie brzmiało ;))
Ogromne dzięki za odwiedziny ;)
Dziękuję ;) Pozdrawiam :)
Miło Cię było gościć ;))
Jakoś się przyjęło, że gość w dom... A jeszcze cudzoziemcy to już całkiem przewrót.
Ciekawe rozważania młodego człowieka i ukazanie jego uprzedzenia do Karla. Może chciał uchronić siostrę przed czym? niewiadomo. Jakoś mu się rówieśnik z Niemiec nie widzi.
Dialogi świetne i emotki pomiędzy słowami.
A koniec zupełnie stawia chłopaka poza wtajemniczeniem. Jakby był obcy.
Miłej nocki i pozdrawiam
Dziękuję. Dobrze, że zajrzałaś ;))
Pozdrawiam i zostawiam 5 gwiazdek
P.S "tak jak miedzy pustakiem, " ogonek uciekł
Tym bardziej mnie cieszy, że wróciłaś. Ogonek zaraz doprawię.
Nie mniej "Fuzja" jest tekstem momentami naprawdę mocnym, tak myślę przynajmniej, ale ma też mnóstwo chwil dla oddechu (i mam nadzieję uśmiechu).
Dziękuję i pozdrawiam ;)
Nie prożnowaleś w niebycie, niczym jakiś wojownik z filmu, co na początku dostaw wpierdziel, trafił na mistrza i pół filmu w klasztorzw siedzial,teraz wraca i zamiata wszystkich.
Pięknie to wygląda. Czyta się bosko.
Pozdox.
Czasami pisanie to jedyna odtrutka. Naprawdę. Cieszę się, że tak myślisz.
Pozdrawiam ;)
Ciekawe opowiadanie, dobrze, że nie idzie to w kierunku bezmyślnej rzeźni (ktoś ci coś takiego zarzucił w poprzedniej części), znając trochę Ciebie spodziewałem się, że to opowiadanie musi mieć drugie dno i może nawet trzecie i czwarte...
Tak więc jestem i zagłębiam, bo czuję coraz bardziej, że będzie to wszystko powiązane tak jak Ty to potrafisz.
Teraz czekam na kolejną odsłonę :)
Dziękuję i oozdrawiam ;)
Wielowątkowooooooość!! :)
Dzięki za kom i odwiedziny.
Pozdrawiam ;))
A ja już myślałam, że będzie rzeź na blondynie o tych m... mh... rozmarzonych oczach :) Zazdrośnik z tego Jakuba
Ja też nie czytam, cieszę się, że jest jeszcze ktoś taki :)
5 wstawione :)
Pozdrawiam :)
I naprawdę zacząłem pisać dzięki filmom. Taki paradoks.
Ciesze się, źe zajrzałaś ;)
Pozdrawiam .
„Jeśli ich nie sprzeda, moje zwłoki będą ciągnąć się kilometrami po okolicy. I tyle w temacie istnienia” – git
Nawiasy też robią robotę.
„Stojąc na krawędzi depresji, była gotowa śmiało pójść do przodu” – to jest cudeńko (!)
” — Serio?! Wyczes, seks i modre oczy? Jak tytuł jakiegoś chujowego filmu?” :D
„No żeż, ja pierdzielę! Też mówię ładnie po polsku. Miliony Polaków, blondynów, mówi ładnie po polsku! Dlaczego akurat jakiś Niemiec miałby mówić ładniej?!” – haha, dobra rozkmina, może to ten niemiecki akcent? :D
„Ok, miałem dość. Panie Boże, czy kim tam jesteś, jeśli jesteś, uczyń mnie katem” :D (babcia mówił, że nie ważne jak się modlisz, byleby się modlić)
„mysiowłosa, kociooka przyjaciółka siostry” – opis też wart wyłapania
„Ja pierdzielę, nawet go nie znam, a już nie lubię. Przez siostrę, z plemnikofoba, zmienię się w germanofoba. I, jak tu wtedy słuchać Rammstein?” :D
„Lubiła, kiedy się do niej mówiło Mara, bo to podkreślało głębię jej gotyckiej duszy” – ja pierniczę, nieźle ciśniesz, już mi się ocka pocą od śmiechu
„Masz zdjęcie?”.
Co ona? Nie zbieram fotek Niemców, znam lepsze dziwactwa” – ej, ja też bym o to najpierw zapytała :D chyba każda inna dziwocha też. To takie normalne, odruchowe wręcz. Moja siostra zakochała sie w Niemcu. - Masz fotę? To jak dzień i dobry.
„Plankton nie wie, jak się pisze „Niemca” :D
„Takie nierozłączki! Takie hi-hi-hi, buzia-buzia, no-to-pa-skarbie z trzymaniem się za ręce włącznie, a jak Niemiec nadciąga chmurą czarną, to „tracę tylko czas”?!” :D (Niemiec nadciąga chmurą czarną – ja pierniczę, tera już płaczę)
„Rozchachana pokraka zamiast kolejnej setki emotek” – :D zabiłeś mnie w tym momencie i właśnie sobie uświadomiłam, że mam 30 lat a w tym komentarzu napisałam z piętnaście śmiejących ryjów... Cóż.
Wątpliwość mam jedną ino.
„Najlepiej jednak by było, gdybym cały dzień siedział w swoim pokoju” – a jakby tak wywalił „by było”, luźna sugestia
Zajebiste, signore Adamo. Duża piona, ide se tusz z policzków powycirać ;)
I teraz mi łyso, bo ja Ci nawynajdywałem różności, a Ty mi same pochwały.
Ten fragment jest bardzo lajtowy; po surowym wstępie, miał dać chwile na oddech, ale i konsternację, o co tu chodzi, bo najpierw jest home invasion, z tu nagle... Teraz akcja będzie się powolutku rozwijać.
Dziękuję bardzo za ten komentarz. Kiedy się człowiek cieszy, podobno szybciej zdrowieje, a ja dziś w nienajlepszej formie.
Pozdrawiam ;)
Zdrowia życzę. Pozdrawiam.raz jeszcze :)
W całkowitym kontraście do części pierwszej. Niezależnie od fabuły (ciekawej, nietuzinkowej, ze słownictwem na czasie...) bardzo ładnie formułujesz dania. Logicznie i gramatycznie.
Ok lecim dalej...
"Nie jedyne. Jest jeszcze sex..." - nie wiem czy to ma podkreślać poziom zidiocenia tej dziewczyny, czy jest tak napisane celowo. Jeśli to pierwsze - ok. Jeśli to drugie, nie ok, bo zbytnio rzuca się w oczy.
"No i, pozamiatała" - ta sama sytuacja co w pierwszym przypadku.
"Nic nie poradzę, że w każdym widzę wyłącznie odchylenia. A najwięcej chyba u siebie. Powinienem się nazywać Jakub Odchylenik, chociaż Bielenik to też nieźle posrane nazwisko."<3
"I, jak tu wtedy słuchać Rammstein?" - no, niby mogłabym się przyczepić, że bez przecinka, ale z też jest git.
"Na tego niemca?”." " - no wstydziłaby się, Niemiec z małej :P
Ale w końcu to nasz wróg. A takich rzeczy się nie zapomina, co i w języku zostaje ;)
5, naturellement.
Sex to mój wielbłąd. Napiszę sobie sto razy: seks, seks, seks. Odruchowo wstawiam "x".
"niemca" nie ma podkreślać wrogości, nie, nie. Ludziom po prostu nie chce się pisać poprawnie. Widząc posty na FB, komentarze gdziekolwiek, ogłoszenia, można wyrobić sobie opinię, że my, Polacy to analfabeci.
Szkoda, że nic nie napisałaś na temat samej treści.
Nie mniej - Pozdrawiaki ;)
Dobra, mogę teraz to nadrobić.
Pierwsza rzecz, która mi się rzuciła w oczy przy czytaniu to... nie ma połączenia z akcją w poprzedniej części. W sensie, że sytuacja jest milusia, nawet ta relacja brat-córka zdaje się być taka normalna. A w poprzedniej mieliśmy do czynienia z horrorem. Zgaduję jednak, że to rodzaj restrospekcji i najdalej w następnej części wszystko się wyjaśni.
Styl mi się podoba, pisesz zgrabnie, błyskotliwie. Głównie dłuższe zdania, przez co kiedy już dasz gdzieś krótkie - to zwraca uwagę. Fajny zabieg.
Z postaci najbardziej podoba mi się chłopak, bo wyszedł tak naturalnie, że (pomijając płeć ;)) można było się z nim utożsamić.
Z jej siostry póki co wychodzi takie głupiutko-naiwne dziewczątko, ale to zrzućmy na karb jej zakochania w Karlu :)
Z Dagmary też, zwłaszcza że swobodnie sobie konwersuje z jej bratem.
Ale ogólnie wyszło dobrze. Postaci są ładnie odmalowane, akcja zarysowana gdzieś w tle. Nie jest nudno, ani nie jest zbyt "porywiście". Dlatego 5 :)
Masz rację, to nie tyle retrospekcja, co cofnięcie niejako do punktu wyjścia. Nie oznaczyłem tego celowo, nie wiem, może to źle. Ale taka miała być struktura. Pokaz slajdów, które dopiero w całości stworzą obraz, stąd wyrywkowość.
Bardzo dziękuje za drobiazgowy komentarz i cieszę się, że znalazłaś czas i zadałaś sobie trud ;)
Doceniam.
Wiem, o co chodzi. Sama zastosowałam to w swoim opowiadaniu i to ma takie zalety, że czytelnik zyskuje samą treść, przez co bardziej wchodzi w historię i bardziej czuje emocje. Więc subiektywnie myślę, że to dobre.
Jak byś chciał zajrzeć do mnie, to też zapraszam. Tylko od razu ostrzegam, że to takie fantasy poruszające po religijnym polu.
Chamska reklama, wiem :P
Ale nic na siłę, ofkors.
"Jest jeszcze sex..." - czy tu celowo słowo klucz jest pisane przez "X"? :)
"Bielenik – plemnik, dla mnie to bez sensu, ale klasa mało się nie poszczała, kiedy taki jeden, co go nie lubię, czytał kiedyś listę obecności i przekręcał wszystkie nazwiska. " Dla mnie też bez sensu, ale dzieciory to dzieciory, tego nie ogarniesz, Jakubie. Sorry, taki mamy klimat.
"Albo udaje, albo nawet plankton jest za bardzo na wyrost." XDDDDD Co chwila leci złoto tym tekście. Śmiesznie, śmiesznie.
Uśmiałam się przy tej części. Bardzo zacny kawałek tekstu, Adamie. Piszesz z lekkością i to widać. Pozdrawiam serdecznie!
Również pozdrawiam ;)
Powiało realizmem, taką naturalnością, no i lekkością. Super!
Rozumiem, że to jest wstęp, taki delikatny, takie preludiom dla gorszych wydarzeń :)
Pozdrawiam!
Pozdrawiaki ;)
Pozdrawiam i dziękuję za wizytę ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania