Koło Żywiołów Rozdział 14: Urodziny

Rano, o ósmej tata Oliwii zadzwonił do rodziców małych bohaterów i poprosili, żeby ci mogli przyjść do nich. Rodzice nie mieli nic przeciwko. Uznali, że dzieci stały się już bardzo dojrzałymi osobami i mimo młodego wieku mogą chodzić już same po mieście, gdyż mieli supermoce no i siebie nawzajem. Niedawno nauczyli się, że współpraca może zdziałać cuda, gdy zauważyli, że jeden żywioł nic nie znaczy bez innych. To tak, jak z nimi, lecz teraz o tym nie myśleli. Nie mieli pojęcia, czemu ojciec wzywa ich. Piotr od razu zaczął przypuszczać, że to nagłe wezwanie do walki i kazał swym towarzyszom zabrać artefakty. Tak też zrobili, no bo cóż mieli zrobić. Gdyby to było wezwanie, a oni byliby bez mocy to byłoby kiepsko. Gdy weszli do domu Oliwii tata jej powiedział do nich:

-Bądźcie niezwykle cicho, gdyż to, co zamierzamy teraz zrobić wymaga szybkości i dyskrecji. Mama stoi na czatach i patrzy, czy Oliwia się nie zbliża, a ja wprowadzę was w temat.

-Czyli to nie zgłoszenie zbrodni?-Spytał, zawiedziony Piotr.

-Nie, ale coś lepszego.-Powiedział ojciec i ciągnął dalej, prowadząc dzieci do salonu.-Dziś Oliwia ma urodziny, więc chcemy jej zrobić superbohaterską imprezę. Macie pomysł?-Dzieci myślały, a Klara jako pierwsza się odezwała:

-Musi być tort i prezenty.

-Tylko jak zrobimy tort w kilka godzin. Ta wasza Elementa, niestety, ale budzi się zwykle o 10:00.

-Zapomniał pan chyba o kimś.-Powiedział, uśmiechając się Stefan i założył zegarek i kliknął guzik na nim, po czym jego strój zmienił się w ubiór Speedera.-Znam przepis, a jestem szybki, jak błyskawica.-Dodał i z prędkością światła przygotował składniki i nie minęła chwila, a do piekarnika włożył trzy formy z ciastem. Gdy piekarnik skończył piec Stefan szybko założył rękawiczki kuchenne i wyjął formy. Położył je na blacie i ułożył jedną na drugiej tworząc duży, trzywarstwowy tort. Pędem wziął kolorowe farby jadalne i polał je na tort, tworząc czterokolorowe cztery ćwiartki: niebieską, pomarańczową, zieloną i białą, które miały oznaczać moce żywiołów, jakimi władała. Na z lukru zrobionej tabliczce napisał czekoladą "Elementa" i położył obok tortu, po czym wetknął w niego jedenaście świeczek.-Jedenaście lat, tak?-Chciał upewnić się Speeder i nie czekając na odpowiedź odłożył resztę świeczek na miejsce i błyskawicznie posprzątał bałagan, a tort położył na stole w salonie.

-To chyba trwało tylko kilka minut!-Stwierdził zszokowany, patrząc na zegarek tata Oliwii.-Gdyby nie piekarnik to wyrobiłbyś się w mniej niż minutę!-Powiedział i spojrzał na chłopca z niedowierzaniem.-Ja wiedziałem, że ty masz moce, ale nie myślałem, że aż takie!-Przyznał zdumiony.

-Tak już mam.-Powiedział chłopiec, przypominając sobie, jak kiedyś syrenka, którą spotkał powiedziała to samo Supermanowi.-Może zanim prezenty to dekoracje?-Zaproponował.

-O kurcze! My nie mamy dekoracji.-Powiedział tata Oliwii.

-A to Latarenka nie może nam wyczarować ich?-Spytał Speeder, lecz ta odparła, że nie.

-Potrafię wyczarować cokolwiek zechcę, lecz tylko na określony czas i zużywam na to swoją energię. Są to bardziej takie hologramy materialne, które długo nie trwają. Cały czas musiałabym skupiać się na sile woli, a nie na zabawie, więc niestety, nie mogę.

-Spokojna głowa! Ja zaraz pobiegnę do sklepu.-Rzekł Speeder i istotnie ojciec Oliwii dał mu pieniądze, a ten zanim ktokolwiek zdążył mrugnąć okiem wybiegł z domu. Po paru sekundach wrócił z torbami pełnymi zakupów.-A oto dekoracje.-Powiedział i rozwiesił błyskawicznie na ścianach lampki, a na środku sufitu-kulę dyskotekową. Kupił też dużo dodatkowych słodyczy, typu: czekolada, chipsy, fanta, coca-cola itd.

-Mam nadzieję, że superbohaterowie mają również superzęby.-Pomyślał tata Oliwii i spytał-Dobra, musimy wymyślić jakieś prezenty. Tylko jakie?

-Myślę, że należy ją naprawdę zaskoczyć!-Powiedział Piotr i zamyślił się.

-Może napiszemy dla niej wiersz?-Powiedział Wojtek, który zawsze był w rymy dobry i w ogóle lubił poetyzm.

-Ale to za trudne!-Zaprzeczył Stefan, któremu głowa pękała od najprostszego dodawania, a jeszcze ma wiersze pisać.

-Wiem i dlatego się tego podejmiemy! Jeśli zrobimy coś prostego nie będzie to warte uwagi. Należy włożyć ciężką pracę w prezent dla przyjaciółki.-Wyjaśnił Wojtek, a ojciec Oliwii podał mu kartkę papieru, mówiąc:

-Jestem pod wrażeniem twojego ... jakby to powiedziała dzisiejsza młodzież ... big brain'a.

-Dziękuję.-Powiedział Wojtek, a reszta dzieci razem z nim wymyślili piękny wiersz. Kartkę położyli na stole. Ojciec Oliwii poszedł do jej mamy i powiedział:

-Działaj!-Po czym wrócił do pokoju. Mama weszła do pokoju Oliwii i rzekła miło:

-Oliwio, pora wstawać!-Oliwia wstała i poszła z mamą do salonu.

-Niespodzianka!!!-Zawołali wszyscy w pomieszczeniu, a Oliwia nie mogła uwierzyć w to, co widzi. Były to jej pierwsze urodziny w życiu, gdy przyszli do niej goście.

-Czy to przyjęcie niespodzianka?!-Spytała zaskoczona.

-Tak, a oto prezent.-Powiedział Wojtek i podał jej kartkę i dodał-Podoba ci się?-Jak miało się jej nie spodobać, no bo brzmiało to tak:

[t] Pięknaś ty, jak słońce latem.

Rozpromieniasz nasze twarze.

Jesteś cudem Elemento,

nasza niezwykła Oliwio!

Choć i czasem bywasz wściekła

masz w sobie magiczny dar.

Dar mądrości, dobra sprawia,

że jesteś taka wspaniała. [t]

-To jest cudowne!-Powiedziała i objęła Wojtka w uścisku, a potem wszystkich po kolei.

-Teraz zdmuchnij świeczki i pomyśl życzenie.-Powiedział Piotr, a gdy ta to zrobiła jej mama pobiegła przed balkon i rzekła:

-Z twojego szczęścia aż nam kwiatki zakwitły.-Wszyscy roześmiali się, a później zjedli tort.

-Mm ... ale pyszny. Dosłownie, jakby przed chwilą był upieczony.-Powiedział tata Oliwii, spoglądając na Stefana.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania