Koło Żywiołów Rozdział 4: Prawda

Gdy Wojtek obudził się ujrzał swoją mamę, która obejmuje go z wdzięcznością.

-Synku, dziękuję ci!-Powiedziała i dodała-Teraz możemy zapłacić za wszystkie wyjazdy, na jakie mamy ochotę! Chodź, zjedzmy śniadanie.-I mówiąc to mama razem z Wojtkiem poszła do kuchni. Ten usiadł na krześle i patrzył się w telewizor. Tata, jak zwykle oglądał wiadomości i to właśnie przeraziło chłopca.

-A jeśli powiedzą coś o mnie?-Pomyślał, lecz miał plan. Niepostrzeżenie wziął nożyczki, leżące na szafce obok sofy i przeciął kabel łączący gniazdko i telewizor, po czym odłożył narzędzie i usiadł przy stole.

-Kochanie, chyba telewizor się popsuł.-Zawołał żonę ojciec, a ta podeszła do sprzętu. Spojrzała na kabel i wykrzyknęła:

-Oh, kabel jest przerwany!

-Któż uczynił tak karygodną rzecz?!-Spytał rozwścieczony ojciec.

-No to raczej dziś nie pooglądamy.-Westchnęła mama, a Wojtek spojrzał nań z dziwnym uczuciem, jakby to, co właśnie zrobił miało odwrotny skutek do tego, który chciał uzyskać, lecz nie dał poznać tego po sobie.

-Przecież macie miliony banknotów. Możecie kupić nawet nowy telewizor!-Zaproponował. Rodzice ucieszyli się.

-No to my idziemy na zakupy!-Rzekła mama, a ojciec dodał:

-Chyba zostaniesz tu sam na kilka godzin.-Po czym wyszli, a drzwi się zamknęły. Wtedy Wojtek zrozumiał, że został w domu sam i może zrobić, co chce.

-Nudno w domu, więc wyjdę na zewnątrz.-Rzekł i włożył swój bohaterski strój, po czym laserami zrobił dziurę w dachu i wyleciał z domu. Liga Niesprawiedliwości czekała tylko na to. Gdy Piotr dostrzegł Superboya, krzyknął:

-Teraz!-Wtem Latarenka, tak nazwała się Klara, wyczarowała wielką, różową dłoń, która zrzuciła Wojtka na ziemię. Stefan obiegł go kilkukrotnie, aż temu w głowie się zakręciło, a gdy skończył Oliwia oplątała Superboya lassem prawdy.

-Wcześniej ci się upiekło, ale teraz ci się nie uda.-Mówiąc to Oliwia wyciągnęła z kieszeni mały, zielony, skrzący kryształ.-Poznajesz ... Jeśli zaraz mi nie powiesz, o co tu chodzi to już po tobie.-Wojtek był przerażony.

-Lasso zmusza mnie do mówienia prawdy.-Powiedział, próbując wyplątać się z więzów, a gdy Oliwia miała dotknąć kryptonitem głowy chłopca Stefan odsunął ją.

-Nie przesadzajmy!-Rzekł i uklęknął przy Wojtku.-Dlaczego okradłeś bank.-Wojtek wiedział, że to już znaczenia nie ma, więc zaczął mówić.

-Moi rodzice nie mieli pieniędzy, by zrobić sobie ekskluzywny wyjazd, więc zrobiłem to, bo nawet w najlepszej pracy nie zarobiłbym aż tyle, a nikt by mnie nie przyjął, gdyż mam mniej niż 18 lat. I tak są w sklepie i zaraz wydadzą wszystko na bibeloty, a ja nie mam już na to wpływu.-Gdy skończył Klara rozpłakała się.

-Zrobiłeś to wszystko dla rodziców? To takie piękne.-Rzekła, a Stefan próbował jej uświadomić, jakiej zbrodni się dopuścił jej przyjaciel. Piotr podszedł do Wojtka i spytał:

-A czy żałujesz?-Wojtek spojrzał na niego ze łzami w oczach.

-Oczywiście, że tak! Żałuję niezmiernie i gdybym mógł cofnąć się w czasie i zmienić przeszłość byłbym szczęśliwszy niż kiedykolwiek!-Krzyknął już kompletnie rozpłakany chłopiec. Na te słowa Stefan przeraził się.

-Przenieść w czasie?!-Spytał.-Ty wiesz, jakie to niebezpieczne?! Mogłoby wykrzywić w nienaturalny sposób czasoprzestrzeń?!

-Więc przenosimy się w czasie!-Zakomenderował Piotr, ale Stefan stanowczo odmówił.

-Po pierwsze; nawet, gdybym chciał nie mogę was zabrać ze sobą, a po drugie; to nierozsądne. Jedna rzecz, którą zmienisz może zniszczyć wszystko.

-Więc co zrobimy?-Spytał Wojtek.

-My nic. To ty musisz naprawić swoje błędy i pokazać, że naprawdę jest ci z nimi źle.-Powiedziała Oliwia i rozplątała go.

-Ale nie mam pojęcia, jak!-Przypomniał błagalnie Superboy, lecz teraz, gdy ci mu powiedzieli, by szukał drogi sam, nie czuł się już taki super.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania