Koło Żywiołów Rozdział 19: Odebrana energia

Nagle Oliwia uczuła ukłucie w nodze i przestała się unosić. Gdy spadła chciała wstać, lecz nie mogła. Wydawało jej się, że jej nogi ważyły ponad tonę. Leżąc spojrzała więc na swą nogę, bo jeśli poczuła, że coś ją ukłuło to musiało ją naprawdę nieźle przebić. O dziwo, rzecz, tkwiąca w jej nodze to był odłamek zielonego szkiełka. Wyglądało, jak mały krysztalik, a krew, która małymi strużkami powinna ciec po nodze, sączyła się do tego kryształu. Po jakimś czasie obraz stawał się coraz bardziej rozmazany. Oliwia chciała wyciągnąć rzecz, lecz ciągnąc wydawało jej się, że tylko bardziej go wpycha, więc zaprzestała.-To szkiełko wygląda znajomo. Czy to czasem nie kryptonit? Jeśli to jest on to czemu miałby atakować mnie? Jestem przedstawicielką Wonder Woman i władam żywiołami.-Po tych słowach ujrzała, że ktoś się do niej zbliża. Była to jakaś czarna plama, gdyż konturów dziewczynka już nie mogła zobaczyć. Cały obraz stawał się z każdą sekundą coraz ciemniejszy i mniej wyraźny. Poczuła senność, ogarniającą ją w całości. Wiedziała, że kryptonit jest magicznym klejnotem, wiec pomyślała, że może jest on inną jego odmianą. W końcu ten był trochę jaśniejszy od pierwotnego. Wiedziała, że nie ma co zwlekać. Wyciągnęła telefon z kieszeni, gdyż tylko na taki ruch byłą ją stać, choć czuła, że jej ręka też powoli zaczyna robić się coraz to cięższa i cięższa ... Chciała przyłożyć słuchawkę do ucha, gdy nagle poczuła, że ktoś wyszarpuje go z jej ręki.

-Nie martw się! Jesteś całkowicie bezpieczna.-Powiedziała miło i łagodnie postać, po czym lekko wzięła dziewczynkę na ręce. Oliwia poczuła, jak jej noga, w której klejnot tkwił zaczyna drętwieć, po czym ciało również. Została sparaliżowana na kilka minut. Zamknęła oczy i zasnęła. Gdy się obudziła leżała na fotelu, rozłożonym na płask, by wyglądał, jak łóżko. Wokół zobaczyła jakieś tablice z kartkami, a nad sobą dużą, jasną lampę. Obok niej stała ta sama postać, którą ujrzała niedawno przed snem. Chciała wstać, lecz oto jej ręce i nogi przyczepione były stalowymi więzami, z których uwolnić się nie mogła. Teraz spojrzała na nogę. Nie było już w niej kamienia, jednak potworny ból fizyczny w niej towarzyszył jej teraz. Ujrzała obok dwójkę dzieci w tej samej sytuacji. Byli to jej podopieczni w pracy. Jej twarz ukazywała bezsilność i złość, lecz zamiast krzyku i zagniewania pojawiły się łzy na twarzyczce jej. Tak jak wcześniej nie widziała konturów, tak teraz bardzo wyraźnie widziała wszystkie szczegóły postaci, która zabrała jej telefon. Miała na sobie teraz jeszcze prócz czarnej bluzki, białą bluzę rozpiętą, granatowe spodnie i czarne buty. Włosy postaci były złote, a oczy czerwone, tak samo, jak Kamilka. Postać przemówiła miłym, kojącym głosem, lecz nutka okrutności przebijała się przez to.-Widzę, żeś nareszcie obudzona. To dobrze. Nie musisz się trudzić w wydostaniu się, gdyż przytwierdziłam cię tu specjalną, stalową machinerią. Nie jest to zwyczajny fotel. Odbiera on energię, która zbiera się w tym pojemniku.-Po czym wskazała na przewody, łączące fotel z przeźroczystym zbiornikiem w kształcie wielkiej butelki po wodzie.-Gdybyś chciała spytać; jestem Notoriété Richesse, twoja pracodawczyni. Wiedziałam, że poszukujesz pracy, gdyż mam nadprzyrodzony słuch i słyszałam, jak mówisz o tym, że musisz pomóc swojemu przyjacielowi. Zmusiłam dzieci, by wybiegły z domu tu i też je podłączyłam do urządzenia. Odbierze wam ono energię dopiero, gdy sobie tego zażyczę. Gdy zdobędę całą energię z ciebie będę miała jej sporo, lecz najbardziej zależało mi na uczniu Supermana.

-To po co był ten kryptonit? I co to za dziwne jego skutki uboczne, jak senność?-Spytała Oliwia.

-To nie skutki uboczne tylko właściwe. Pracuję nad nowym rodzajem tego minerału, który znalazłam w innym komiksie. Dlatego wiedziałam też, że wy, Liga Niesprawiedliwości, istniejecie i chciałam koniecznie mieć wasze moce. Musiałam jednak poczekać na odpowiedni moment. Kryptonit ten odbiera razem z małą ilością krwi siły i świadomość. Po wyciągnięciu go ofiara, to znaczy pacjent, wybudza się.

-Na szczęście mam magię żywiołów.-Powiedziała Oliwia i chciała wyczarować pędy roślin, by rozwalić metalowe więzy, lecz nic z tego. Spojrzała na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą było Koło Żywiołów, lecz teraz go nie było.

-No cóż. Nie oddam ci go, gdyż nie chcę, żebyś tak szybko stąd odchodziła.-Na te słowa Notoriété Richesse Oliwia spróbowała ponownie się uwolnić z metalowej maszyny, lecz nadal nic to nie dawało.-Oj no nie męcz się tak, bo i tak nic nie osiągniesz. Rozumiem, że czujesz się fatalnie, ale to niedługo minie razem z twoim życiem!-Powiedziała kobieta i pociągnęła dźwignię obok fotela, na którym Oliwia leżała. Wtem dziewczynka poczuła, jak prąd przez nią przechodzi i zaczyna powoli przechodzić coraz boleśniej, aż był on nie do wytrzymania. Zaczęła więc krzyczeć:

-Pomocy!!! Przyjaciele!!! Ligo Niesprawiedliwości!!!-Niestety, nikt nie przychodził, a ona poczuła, jak prąd odchodzi. Jakby przestał ją atakować, a ona czuła się, jakby odchodził razem z jej siłą aż po chwili ciemność pokazała jej się przed oczami i już nic nie czuła ani nic nie myślała.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania