Poprzednie częściNilla

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Nilla XXIX

XXIX

Spojrzałam na ochroniarza nie wiedząc co się dzieję, Airyk wycofał się do budynku. Nim zdążyłam się obrócić do Alfy zostałam podniesiona w górę. Automatycznie złapałam się jego szyi by nie upaść na ziemię.

- puść mnie! słyszysz?? puszczaj!- oburzyłam się

Milczał jak zaklęty i niósł mnie jakbym ważyła tyle co piórko.

Nawet nie wiem kiedy, zaczęłam zatracać się w widoku nieziemsko przystojnej twarzy. Skanowałam jego cudowne oblicze, które po mimo zadrapań, wciąż wyglądało idealnie. Za masywnymi ramionami słońce roztaczało swój ognisty żar na niebie. Cykające w wysokiej tonacji świerszcze grały serenady, a ptaki żegnały śpiewem zachodzącą gwiazdę. Spokój oraz wyjątkowa aura, które nas otoczyły sprawiły, że w moim podbrzuszu pojawiły się skurcze. Atmosfera wokół sprawiała wrażenie romantycznej sceny z filmu.

- co ci się stało?- zapytałam niemal szeptem, głaszcząc jego strupy na policzku

- nie chcieli wydać towaru po dobroci- uśmiechnął się

Nagle skręcił na prawo. Minął krzewy by po chwili położyć mnie na jakiejś miękkiej leżance. Od razu przeszedł do rzeczy zatapiając we mnie usta oraz pożądliwe ręce. Brałam to wszystko i oddawałam mu coraz więcej i więcej. Nasze języki wiły się w zmysłowym tańcu podczas gdy ciepły wiatr przyjemnie otulał gorące, spragnione ciała. Erotyczne powietrze spadło na nas niczym poranna mgła na jezioro. Było tak samo wilgotne jak my. W końcu oderwał się ode mnie, ściągnął szybko koszulkę przez głowę, a moim oczom ukazały się kolejne świeże rany oraz zadrapania na jego klatce. Na całym ciele miał kilka starych blizn, które dostrzegłam dopiero z bliska. Zaczęłam śledzić je palcami. Mój dotyk sprawił, że jego mięśnie napięły się, robiąc wrażenie jeszcze większych. Na lewym boku rozpościerał się nowiutki tatuaż. Wielki przerażający smok z otwartą paszczą. Oplatał żebra wychylając się zza pleców. Kawałek skrzydła ze szponem „wbijał” się w bark i klatę, a czarny tusz zachodził aż na szyję pod same ucho. Rysunek sięgał do lewego biodra i chował się za ciemnymi jeansami. Zagryzłam wargę na ten widok, zastanawiając się co skrywa pod nimi… ”Na pewno myślisz o tym artystycznym cudzie…?- zapytał ironicznie chochlik rysując palcem kółko w powietrzu. Oczy same mi się zaśmiały. Przygryzłam wargę. Tym czasem Alfa nie czekając na pozwolenie, rzucił się wygłodniały na moją szyję, zabierając się za zachłanne kąsanie jej. Odchyliłam automatycznie głowę na to rozgrzewające doznanie. Jednocześnie napastował swoimi wielkimi dłońmi moje ramiona, zsuwając z nich sukienkę. Mocne palce zanurzyły się w dekolcie oraz piersiach. Ściskał je mocno, a z jego ust słychać było szybszy, coraz krótszy oddech. Był podniecony, nie do zatrzymania. Wielki wzwód ocierał się o moje udo, podrażniając nadwrażliwe zmysły. Jęknęłam w przypływie dreszczy. Bieliznę miałam tak mokrą, jak jego język błądzący po rozpalonej skórze. Zarzuciłam ręce na silne ramiona. Przeszłam przez kark, aż wreszcie utopiłam dłonie w czarnych gęstych włosach. Zjechał językiem z szyi na obojczyk oraz na dekolt. Poruszyłam się niespokojnie. Jedną ręką dostał się pod moje plecy i odpiął zwinnie haftki. Ściągnął stanik agresywnie, napawając się widokiem krągłych piersi. Po chwili już zasysał na nich skórę, na przemian skubiąc bardzo wrażliwe brodawki. Przyciągnęłam go bliżej by miał lepszy dostęp, a ja mocniejsze doznania. Niecierpliwość szybko wzięła górę. Podniósł się, zdarł ze mnie jednym, brutalnym ruchem sukienkę opuszczoną do pasa. Głośno sapnęłam. Klatka piersiowa zaczęła mi się unosić i opadać w przyspieszonym tempie, serce łomotało, a puls przyspieszył. Leżałam w mokrych stringach, czując jak bardzo moje policzki płoną z podniecenia. Wielki byk nie mogąc dłużej czekać rozdarł ostatni lichy materiał rzucając go gdzieś na bok. Na mój widok oblizał usta i warknął gardłowo. Zakryłam twarz czując, że zaczyna kręcić mi się w głowie.

- to jakieś szaleństwo- wysapałam

Po krótkiej chwili ściągnął mi dłonie z twarzy.

- witaj w moim świecie mała- uśmiechnął się szatańsko

Przygwoździł mnie potężnym gorącym cielskiem. Czułam, że jest całkiem nagi, czułam jego wielkiego członka moszczącego się miedzy moimi udami. Jednocześnie bałam się i byłam wypełniona po brzegi podnieceniem, wilgocią oraz ochotą na niego. Gdy już zajął pozycje szepnął:

- rozchyl nogi i nie wrzeszcz

Posłuchałam go. Wszedł we mnie gwałtownie, czego się nie spodziewałam. Ból jaki mi zgotował wywołał natychmiastową reakcję. Właśnie miałam krzyknąć, jednak celowo zblokował moje usta swoimi. Ugryzłam te kłamliwe, natarczywe wargi, a on syknął w niezadowoleniu.

- co ty wyprawiasz?!- obruszył się oblizując krew

- to bolało do cholery!

- przyzwyczaisz się – odparł arogancko, ponownie uciszając mnie ustami

Pomimo bólu pozwoliłam mu poruszać się we mnie. Dwa języki w końcu zaczęły tańczyć do jednej melodii tak jak ciała. Rozluźniłam mięśnie, a ból nieoczekiwanie przemienił się w istną rozkosz. Głośne jęki szybko zaczęły rozchodzić się echem na dalekie strony. Sapania i ruchy były coraz szybsze. Skóra pokryła się śliskim potem, i każde chciało dogonić drugie. Przejmujący zapach feromonów, wzmacniający pożądanie drażnił nasze nozdrza, a dodatkowo on drażnił mnie w środku. Robił to nachalnie, nieustępliwie i cholernie dobrze. Wiedział jak się dopasować, gdzie zadawać pchnięcia, za którą część ciała ścisnąć oraz jak zagrać językiem. Wiedział wszystko i robił to z taką zaciętością, aż finalnie wygięłam plecy w łuk czując nadchodzące spełnienie. Nie mogąc już dłużej skupić się na jego wargach, oderwałam się jęcząc w pogoni za tym cudownym stanem. Moje okrzyki były coraz głośniejsze, kiedy on nadawał jeszcze intensywniejsze tempo pchnięć. Nieoczekiwanie nacisnął na łechtaczkę palcem, jakby usłyszał nieme prośby. W jednej chwili sprawił, że w moim ciele wybuchły dwa szalone orgazmy. Fale odcięły mnie od świata zewnętrznego na jakiś czas rozlewając się od krocza do wszystkich części ciała. Teraz istniała tylko ta ekstaza- intensywna, długa, a co ważniejsze niecierpliwie wyczekiwana. Czysta rozkosz, rozluźniająca każdą napiętą komórkę. Nic nie mogło dorównać tej błogości stanu ciała i umysłu. Gdy krzyknęłam po raz ostatni, wlał się we mnie, również szczytując mocno. Chwilowo oboje drżeliśmy spoglądając sobie w oczy. Przytknął swoje czoło do mojego i złożył miękki pocałunek na rozchylonych ustach. Uśmiechnęliśmy się do siebie i zamknęliśmy oczy. Opadł na mnie gdy głośno łapaliśmy hausty.

- miażdżysz mnie- w końcu wydusiłam ciężkim głosem.

Kiedy nieposłuszne serce wciąż tłukło się w klatce, wokół panowała nostalgiczna cisza. Nie było już słychać ani ptaków ani cykających świerszczy, a mrok przykrył niemal całe niebo. Osunął się, położył obok łapiąc jeszcze gdzie nie gdzie zgubiony tlen. Sięgnął na bok ręką i przykrył nas kocem wyjętym znikąd. Dopiero teraz zaczęłam myśleć o konsekwencjach tego co właśnie zrobiliśmy. Alfa oplótł mnie ramieniem, jednak od razu wyczuł ciężki nastrój.

- jesteś spięta

- nie zabezpieczyłeś się

- nie zaczynaj! Wiesz po co tu jesteś i jaki jest cel naszych zabaw

Uniosłam się raptownie.

- nazywasz to celem i zabawą?!

Spojrzał na mnie tym swoim lodowatym wzrokiem. Znów widziałam w nim tylko drania, chcącego korzyści dla siebie. On nie żartował i na prawdę chce dostać to dziecko. A zatem jest ono celem, który uświęca środki. Jakiś żal rozlał się wewnątrz mnie powodując nieprzyjemne ukłucie w piersi. Czy naprawdę tylko tyle dla niego znaczę? Czy moje uczucia to dla niego zabawa? Płomień pożądania właśnie wygasł, a na jego miejsce powstał drugi, mający swe odnogi w konkretnych nazwach: złość, nienawiść i zemsta. Zmrużyłam powieki czekając naiwnie, by powiedział, że się mylę. Widziałam jak krew napływa mu na twarz, a warga delikatnie drga. Nie, nie mylę się…

- dasz mi tego syna i to jak najszybciej!- warknął nabuzowany

Zerwałam się na równe nogi, a zaplątana w koc mało nie upadłam. Zeszłam z materaca aby nie być blisko niego.

- ty chory egoisto!- krzyknęłam na całe gardło

Owinięta niedbale w koc pobiegłam w stronę budynku. Za sobą słyszałam jego wściekły ton, który rysował mi plecy niczym osty nóż:

- Aido!!!

Biegłam co sił aby tylko być jak najdalej od niego, gubiąc nieplanowaną łzę. Wytarłam policzek dobiegając do drzwi. Otworzyłam je zamaszyście, a tuż za nimi zauważyłam Airyka. Zerknął na zegarek i uśmiechnął się wielce zadowolony.

- zawsze taka punktualna?- roześmiał się, ale zaraz jego mina przeszła w osłupienie

Poprawiłam koc, którym byłam owinięta i niemal płaczliwym tonem nakazałam:

- zabierz mnie stąd!

Mężczyzna spojrzał na mnie nieco skonfundowany ale kiwną głową. Nagle mój nastrój zmienił się z żałosnej małej dziewczynki do zimnej suki.

- Zaprowadź mnie do dziwek- rozkazałam bez zająknięcia

Następne częściNilla XXX Nilla XXXI Nilla XXXII

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Akwadar 9 miesięcy temu
    Normalnie diabelsko szatańskie :))
  • Halszka 9 miesięcy temu
    Jupiiii !
    a już myślałam, że się nie spodoba :D :D :D

    Dzięki :)
  • Akwadar 9 miesięcy temu
    Halszka... zapis jest fatalny, a i fabuła wymaga... delikatnie mówiąc przemyślenia

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania