Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Nilla XXVII
XXVII
Lekarz zaśmiał się donośnie przemierzając pokój i w tym momencie zjawił się Alfa.
- co was tak bawi?- zapytał niezadowolony, stojąc w drzwiach
- wiedziałeś kogo sobie wybrać - uśmiechnął się staruszek.
Zbliżył się do mężczyzny, poklepał go po ramieniu po czym wyszedł bez słowa wyjaśnienia. Dopiero teraz ujrzałam wielkie ciało oraz błękitną koszulę pochlapana krwią.
- jesteś ranny?
Alfa spojrzał po sobie i bez słowa wyjaśnienia ruszył do łazienki. Po chwili z nagim torsem stanął na środku pomieszczenia, a ja zobaczyłam perfekcyjny obraz pysznego ciała mężczyzny. Pod kołdrą mocno podwinęłam palce u stup. Powoli zbliżał się do mnie, więc w popłochu odwróciłam głowę. Niech nie myśli, że robi na mnie wrażenie, bo zdjął koszule i świeci ciałem herosa.
„A może jednak Boga…?”- uśmiechnął się cwaniacko chochlik, głaszcząc swój sześciopak przed lustrem.
- co z tobą?- zapytał wchodząc na łózko
Usiadł na mnie okrakiem i jak zwykle wypalał mi dziury w twarzy.
- nic
- przecież widzę
- co widzisz?
- nie zaczynaj!- upomniał mnie
Chcąc zmienić temat zapytałam, odwracając nagle twarz ku niemu:
- jakie zaślubiny?
Spoważniał i zapatrzył się na wezgłowie.
- nasze. Będziemy prawdziwie połączeni w jedno
- nie zgadzam się- zaprotestowałam natychmiast
Mężczyzna zacisnął szczękę, rozwarł nozdrza, a na jego czerwonej szyi zaczął skakać dziki puls. W momencie zamachnął się ręką, podczas gdy ja zdążyłam jedynie zamknąć oczy przed nadchodzącym ciosem. Usłyszałam potężny huk przy swojej głowie i skuliłam odruchowo ciało. Z walącym sercem, tętnem przekraczającym normę, pomału otworzyłam powieki. Oddychałam szybko i niepewnie. Jego pięść tkwiła tuż obok mojego ucha wbita w wezgłowie łóżka. Schylił się nad moją twarzą po czym ryknął spięty do granic możliwości:
-nie masz wyboru!
Zmrużyłam wściekle oczy. Już miałam coś powiedzieć ale uprzedził mnie mówiąc:
- zaraz Matylda przyniesie ci jedzenie, a ty grzecznie opróżnisz tace.
Spięłam wszystkie mięśnie, które czekały na sygnał. Gdyby nie to, że leże dochodząc do siebie po postrzale, już dawno odpłaciłabym się za jego cholerną arogancje, a także dyktaturę.
- jesteś nie normalny!
- i kto to mówi?! prawie odjebałaś mi sześcioro ludzi!
- a powinnam ciebie !- wrzasnęłam
Złapał za moją szczękę, zakrywając usta. Zadarł dumnie głowę i gapił się z wyższością.
- już ci mówiłem, nie tacy jak ty próbowali…
Gdy tylko mnie puścił od razu splunęłam mu w twarz. Wytarł ją uśmiechając się niebezpiecznie.
- zachowaj siły na naszą noc poślubną mała
Krzyknęłam dając upust wściekłości. Wiłam się próbując go zrzucić, ale ból w ramieniu szybko sprawił, że dałam za wygraną. Syknęłam. Mężczyzna wyjął zza poduszki kajdanki i pomachał mi łańcuchami przed oczyma. Wiedziałam co mu chodzi po głowie. Jeśli się nie opanuję to przywiąże mnie jak swoją niewolnice. Wówczas będzie robił ze mną co zechce.
„A teraz nie robi?- zapytał ironicznie chochlik, oglądając swoje paznokcie.
- grzeczna dziewczynka – skwitował zadowolony samiec.
Wstał w końcu ze mnie i stanął na środku pokoju. Włożył ręce do kieszeni grożąc mi czarnym spojrzeniem.
- przez ciebie moje plany opóźniły się. Liczę, że pojmujesz jak wysoce jestem niezadowolony z obrotu spraw. Mam nadzieje, że szybko dojdziemy do porozumienia. W przeciwnym razie wezmę siłą to co i tak należy do mnie.
„Zaraz, zaraz… czy on ma myśli gwałt?!”- chochlik zerwał się od stołu. Krzesło na którym siedział upadło głośno na podłogę.
Udałam, że jego insynuacje mnie nie ruszają, wciąż robiąc nie mniej złowieszczą minę niż ten drań.
- nie… - zaczęłam swoją wypowiedź przez zaciśnięte zęby
- jesteś!- huknął, a powietrze w pokoju zadrżało.
Obrócił się na pięcie po czym wyszedł trzaskając drzwiami, zostawiając mnie z nie wykrzyczanym zdaniem i nagromadzoną frustracją.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania