Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Nilla XXX
XXX
- gdzie?- spytał zaskoczony
- słyszałeś
- nie wiem czy Alfa…
- zdaje się, że mogę wychodzić byle z którymś z was, tak?! Naprawdę chcesz mi podpaść ?- zmierzyłam go gniewnym wzrokiem
- nie mam zamiaru – uniósł ręce w poddańczym geście, uśmiechając się fałszywie
- prowadź- rozkazałam
Mężczyzna skinął głową i ruszyliśmy. Nie wiem jak ale znaleźliśmy się tam bardzo szybko. Stanęłam przed zamkniętymi drzwiami po czym bez wahania zapukałam
- nie musisz pukać- odparł z niedowierzaniem
- wiem. Ale chce być miła i pogodzić się. Powiedz Alfie, że widzimy się jutro na kolacji.
-jutro szef ma kolację z….- zawahał się- ze wspólnikami- dodał mało pewnie
- świetnie, zatem niech przygotuje mi ładną sukienkę. No, na co czekasz? Dzwoń do niego!
Wreszcie drzwi się otworzyły. Na progu zobaczyłam blondynkę, której oko już się zagoiło i nie było śladu po pobiciu. A może nie był widoczny z racji mocnego makijażu? Gdy mnie dostrzegła szybko spochmurniała.
-zaczekaj tu na mnie- powiedziałam do Airyka- 5 minut -dodałam pospiesznie zanim zdążył coś powiedzieć
- i tak nigdzie się nie wybieram- wzruszył powolnie ramionami gdy zamykałam mu drzwi przed nosem.
Ominęłam blondynkę wchodząc do środka. Dziewczyny mierzyły mnie pogardliwie wzrokiem jakbym była wrogiem numer jeden. Nie zważałam na to zbytnio, ponieważ wiedziałam doskonale po co tu przyszłam, a ich miny mnie nie odstraszą.
- potrzebuje sukienki – wypaliłam bez ogródek- krótkiej
- balowych to ty tu nie znajdziesz złotko- odparła brunetka z kręconymi włosami patrząc bez przejęcia
- pokazujcie co macie- wydałam dyspozycje.
Dziewczyny zerknęły po sobie leniwym wzrokiem.
- mam w dupie wasze humory, czas mnie goni!- powiedziałam ostro
Dwie z nich z wielką łaską zwlokły się z krzeseł i podeszły do wielkiej szafy wypchanej po brzegi.
- jaki kolor chcesz? -spytała blondynka gardząc mną na odległość
- czerwony
- mamy dużo czerwonych. Coś konkretniejszego? – odparła z niechęcią
- dajcie coś… żeby zbierali zęby z podłogi- powiedziałam, a chochlik zaczął zacierać ręce robiąc minę zielonego Grincha.
- okej… ale tym razem będzie na ciebie tak?
- tak.
„Oczywiście że nie”
- weź to – rzuciła we mnie szatynka kawałkiem powycinanego materiału- to ich doprowadza do szaleństwa. Zawsze.
- dzięki. Jeszcze buty o te wiązane – wskazałam na nieziemsko wysokie koturny na szpilce, leżące na podłodze. W odpowiedzi spojrzały na mnie oniemiałe i już wiedziałam, że skoro one tak zareagowały na moją kreację, to plan jest doskonały. Wezmę jeszcze kilka rzeczy. Zgarnęłam lakier do paznokci oczywiście czerwony, sztuczne rzęsy i lakier do włosów.
- dzięki, na razie.
Żadna się nie odezwała ale miałam to gdzieś. Wyszłam z pokoju i pokazałam Airykowi wszystko oprócz sukienki, którą ukryłam pod kocem. Akurat podeszło do nas dwóch byków mierząc mnie podnieconym, wygłodniałym wzrokiem. Jeden z nich powiedział coś na ucho do Airyka, który natychmiast skinął na drugiego i rozkazał:
- pilnuj jej. Zaraz wrócę
Oddalili się ode mnie jakieś pięć może sześć metrów, wdając się w przejmującą dyskusję. Tym czasem ten byk, który miał mnie pilnować napastował mnie wzrokiem i mało brakowało, a ślina ściekła by mu z ust jak hienie. „Oblech!”- skrzywił się chochlik i wywalił język na brodę
- po co tam poszłaś ?-skinął na drzwi, z których przed chwilą wyszłam
- nic ci do tego – syknęłam
Spojrzał na moje ręce i na to co w nich trzymałam.
- wzięłaś coś jeszcze ?- zapytał ostro
- nie- powiedziałam mrużąc oczy
Zbliżył się do mnie wyciągając rękę do koca, którym byłam owinięta, a ja zesztywniałam. Nagle dał się słyszeć wystrzał z broni, który przeleciał mi gdzieś przy twarzy. W mgnieniu oka poczułam, że coś ciepłego trysnęło mi na buzię.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania