Poprzednie częściNilla

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Nilla XXXII

XXXII

Zrzuciłam z siebie koc, pod którym ciągle ukrywałam mój misterny plan i weszłam pod prysznic. Gdy zimna woda ostudziła emocje, zmieniłam ją na przyjemnie ciepłą. Nie śpieszyłam się, zadbałam o każdy centymetr mojego ciała z przesadną dokładnością. Nasłuchując czy jestem sama nie mogłam nic wywnioskować, wiec po jakimś czasie po prostu wyszłam przewiązana szlafrokiem. Byłam pewna, że siedzi jak zawsze w fotelu lub przechadza się czekając na mnie, tylko po to by mnie wkurzyć. Jednak ku mojemu zaskoczeniu zamiast mojego oprawcy, na łóżku leżała czarna, długa suknia z prześwitującymi rękawami oraz pudełko laboutein.

-fantastycznie- powiedziałam do siebie zadowolona z obrotu sprawy.

Na sukience dostrzegłam małą karteczkę i długopis.

„Nie mogę doczekać się kolacji bądź gotowa na 10:00”

„Dziesiątą”- pomyślałam -od kiedy tak się mówi na dwudziestą drugą? Spojrzałam na papier raz jeszcze. Zrozumiałam, że mój plan może być łatwiejszy do zrealizowania niż myślałam. Uklękłam kładąc wiadomość na szafce nocnej. Szczerząc się do siebie przebiegle, dorysowałam jeden maleńki szczegół tak aby informacja prezentowała się następująco:

„Nie mogę doczekać się kolacji bądź gotowa na 16:00”

- tak się składa, że jestem z natury niecierpliwa panie zarozumiały dupku!- powiedziałam do siebie po czym chwyciłam za czerwony lakier by pomalować paznokcie. Następnie zjadłam posiłek i rozkoszowałam się herbatą malinową, a co ważniejsze- moim szatańskim pomysłem.

Noc minęła szybko. Nazajutrz po porannej toalecie oraz śniadaniu zabrałam się do przygotowań. Nałożyłam mnóstwo lakieru na włosy wiążąc je w paskudnego, ciasnego koka. Dokleiłam sztuczne rzęsy po czym zapięłam zamek czarnej sukienki. Chwyciłam czerwone wiązane buty i wychyliłam się na korytarz. Od razu dostrzegłam jednego z ochroniarzy, który natychmiast zwrócił na mnie uwagę. Przywołałam go, a on nieświadomy niczego przyszedł do mnie tak po prostu, niczym mucha do pająka.

- która godzina?- spytałam milutko

- 14:30 -odparł zerknąwszy na zegarek

- o rety już? i co ja teraz zrobię…?

- o co chodzi?- zapytał zaciekawiony

- Alfa kazał mi być gotową na szesnastą, a potrzebuje kogoś by mnie lepiej uczesał i pomalował. Przecież nie mogę tak wyglądać. Poza tym musze jeszcze oddać te buty dziewczynom, są za małe i zdecydowanie nie stosowne na elegancką kolacje- biadoliłam użalającym się głosem jak trzpiotka

- jak to na szesnastą? – zapytał zdziwiony

Weszłam z powrotem do pokoju po dowód zbrodni. Podałam mu karteczkę, na której moje kłamstwo było nie widoczne nawet dla wprawnego oka.

- aha – powiedział jak gdyby nic

- słuchaj może mógłbyś mnie zaprowadzić do dziewczyn, żeby mnie ogarnęły przy okazji zaniosę im te buty…

- dobra, zaprowadzę cię.

- super- odparłam z udawaną ulgą

Na samą myśl o wczorajszym potraktowaniu mnie jak zero coś bulgotało mi w żyłach. „Tak bardzo cenisz sobie dziwki, to dzisiaj zobaczysz mnie w ulubionym wydaniu.”

Szliśmy już jakiś czas ciągle podążając korytarzami i schodami w dół. Wreszcie stanęliśmy przed „ tajemnym wejściem”. Byk kopnął wystający kamień, a drzwi przesunęły się bezszelestnie. Gdy w końcu weszłam do ich pokoju jak zwykle miały nietęgie miny, zupełnie jakby pytały „czego ta suka znowu chce?”.

- cześć dziewczyny – przywitałam się z udawaną radością- potrzebuje waszej pomocy

- jak możemy ci pomóc?- zapytała leniwie blondynka rozciągając paluchami gumę z buzi

- musze mieć świetny makijaż i fryzurę na dzisiaj

- okej, da się zrobić- odparła jakaś brunetka.

Kątem oka zauważyłam, że kilka z nich było w łazience, z której dobiegały śmiechy.

- skocze tylko do toalety, przy okazji oddam im to- wskazałam na buty

Zerknęłam na ochroniarza upierdliwie śledzącego moje ruchy od samego początku. Niby przypadkiem wpadłam na kant blatu, na którym leżała blond peruka. Dyskretnie ją chwyciłam zmierzając do łazienki. W wielkim pomieszczeniu naliczyłam jedenaście zadowolonych kobiet, pindrzących się przed ogromnymi lustrami. Niewątpliwie wybierały się na ważne spotkanie, na które miałam zamiar wtargnąć i ja. Ubrane w skąpe czerwone sukienki z połyskującymi lateksowymi sznurkami na nogach, wyglądały piekielnie wyzywająco. Wszystkie były albo blondynkami albo miały założone peruki w tym odcieniu. Szalenie zajęte sobą nawet mnie nie dostrzegły. Na blacie walało się mnóstwo kosmetyków i kilka kamuflażowych materiałów na gumce. Niektóre z nich już skrywały się pod czarnymi koronkowymi maskami. Cieszyły się jak głupie malując wydęte usta. ” no lepiej być nie mogło” – pomyślałam. Zaczęłam ściągać z siebie cekinowy materiał eleganckiej sukni. Przejęte swoim wyglądem wciąż nie zwracały na mnie uwagi. Rzuciłam w kąt drogą sukienkę oraz buty . Obciągnęłam tą, którą miałam na sobie skrzętnie ukrywaną pod ciemnym materiałem. Nałożyłam szybko perukę i chwyciłam za maskę, która leżała na podłodze. Natychmiast ją założyłam na oczy. Sprawnie zawiązałam horrendalnie wysokie szpilki, których rzemyki sięgały aż do pośladków. Wyglądałam jak rasowa dziwka, czekająca na rozpoczęcie najlepiej płatnej pracy. Podeszłam do lustra i wzięłam pomadkę robiąc dokładnie to samo co one.

- dobra dziewczyny pora na nas, zaraz się zacznie, a przecież nie możemy się spóźnić bo nas stłucze

- akurat będziemy na czas- powiedziała druga poprawiając maskę

Uśmiechnęłam się w odpowiedzi na jej słowa. Ruszyłam za nimi, w drzwiach mijając osiłka, który nie był niczego świadomy. Szłam jak potulna gąska za stadem w milczeniu. Po krótkiej chwili minęłyśmy białe wielkie drzwi do Sali bankietowej i skręciłyśmy do następnych, znajdujących się tuż obok. Weszłam do pokoju z lustrami, ubraniami i wszystkim innym czego potrzebuje zbyt wymagająca kobieta. Dziewczyny nie zatrzymując się zaczęły wspinać się po kręconych schodach, przytwierdzonych w lewym rogu na końcu pokoju. Gdy dotarłam na górę stanęłam na wąskim bardzo ciemnym korytarzu. Na lewej ścianie z trudem dostrzegłam kilka par drzwi. Część dziwek ustawiła się przed skrzydłami, a inne poszły dalej w głąb korytarza. Te przy mnie po prostu stały i czekały na coś, rozciągając mięśnie. „Co tu jest grane?”- pomyślałam. To jakieś zawody w kisielu czy co? Nagle drzwi się otworzyły, a mnie oślepiło chwilowo światło. Kobiety ruszyły do przodu. Nie zwlekając, skopiowałam ich ruchy. W oddali, naprzeciwko dostrzegłam takie same balkony jak mój i kilka dziewczyn, które już brały wysuwającą się rurkę z podłogi do ręki. Spojrzałam w dół. Zobaczyłam Alfę siedzącego za stołem przeglądającego dokumenty. Wokół niego przy tym samym blacie znajdowało się może z piętnastu innych, wielkich facetów.

- co ty robisz?!- warknęła do mnie dziewczyna po mojej lewej stronie- rusz się bo oberwiemy!

Zamrugałam kilkukrotnie chcąc wydostać się z szoku jaki mną zawładną, bo przecież nie taki był plan. Miałam po prostu zrobić mu na złość przychodząc ubrana jak dziwka na wytworną kolacje. Tak chciałam się mu odpłacić za to, jak mnie potraktował w ogrodzie oraz łazience. Wyszło najgorzej jak tylko mogło. „Rety co ja teraz zrobię?” – myślałam. W głowie usłyszałam drwiący głos chochlika:

„Nie ruszyłaś głową, to teraz musisz ruszyć dupą!”

Zaczęłam wić się przy rurze w rytm wyuzdanej muzyki, która właśnie rozbrzmiała po cichu nie wiadomo skąd.

- taka transakcja nie jest mi na rękę ale nie mam wyjścia…- usłyszałam niezadowolonego Alfę i ukradkiem zaczęłam zerkać w jego stronę.

- masz- powiedział jeden z mężczyzn – odeślesz kobietę i zejdziesz z piedestału, jest sporo chętnych na twoje miejsce, poza tym nie masz syna

Alfa nagle uderzył pięścią w stół, a ja się wzdrygnęłam

- kwestia czasu Atunie!- huknął – Kwestia czasu!

-My widzimy to tak: zaślubin nie ma, dziecka też, a twoja wybranka nie osiągnęła jeszcze odpowiedniego wzrostu by mogła nazywać się jedną z nas.

- osiągnie! już urosła jeden centymetr w przeciągu ostatnich dwóch tygodni

- czyli sugerujesz, że to też jest tylko kwestią czasu?

- tak!

- przejdźmy do rzeczy…- zaczął jakiś facet z długimi związanymi w kitkę włosami.

- gdzie nasz towar?

- Amon!- krzyknął Alfa, a echo rozniosło się po całej sali

Wielkie białe drzwi otworzyły się. Do środka wszedł posłusznie przywołany goryl trzymając za ramie wysoką kobietę, która miała worek na głowie i związane z tyłu ręce. Ściągnął jej chropowaty materiał. Zobaczyłam ubrudzoną, zdezorientowaną i nieco zakrwawiona młodą dziewczynę. Miała śliczną delikatną urodę Słowianki, a duże ciemne oczy mrugały chcąc zapewne przyzwyczaić się do światła. Na głowie mimo potarganych włosów lśniły jej falowane gęste, brązowe loki. Stała tak ubrana w szarą sukienkę i nerwowo rozglądała się po Sali

- według umowy- powiedział oschle Alfa – wasz towar za mój

Przełknęłam ślinę i dalej wiłam się niespiesznie przy rurze przyglądając się dyskretnie.

- proszę proszę…-powiedział mężczyzna z długimi włosami- nie sądziłem, że to możliwe, a jednak tego dokonałeś…chyle czoła…

Po tych słowach natychmiast przypomniało mi się jak wrócił wczoraj poobijany i poraniony. ” Nie chcieli wydać towaru po dobroci”.

To jest ten towar?! Porwał kobietę... Widocznie bardzo cenną kobietę! Ale po co miał by aż tak ryzykować?

Tym czasem zadowolony facet wstał od stołu podchodząc niespiesznie do skrępowanego „towaru”.

- Amalia…no no, jednak tatuś nie dał rady upilnować swojego skarbu, a to pech…- zadrwił jej prosto w twarz. - ładniejsza niż zapamiętałem ostatnio, czekaj ile to lat już minęło? -Chwycił jej szczękę i oglądał ją jak Afrykańskiego niewolnika z XVIII wieku. -trzy…? Tak… jakoś tyle czasu upłynęło kiedy złożyłem ostatnio propozycje twojemu ojcu, a on przyłożył mi nóż do gardła… cóż...

Stanął za jej plecami i wyjął nóż, przyklejając jej do krtani. Przerażona dziewczyna odchyliła głowę w tył, a mimo to ostrze skaleczyło szyję do krwi. Oddychała szybko. Była zdecydowanie w szoku, ale nie mówiła nic, po prostu stała czekając na swoją przyszłość.

- Umowa Adenosie!- wrzasnął Alfa

Mężczyzna skinął na jednego z siedzących wielkoludów przy stole, a ten wstał, wyjął mały brązowy woreczek z kieszeni i rzucił do Alfy.

- podpisz - nakazał Adenos, po czym schował ostrze za pasek. Obszedł dziewczynę i stanął teraz naprzeciw niej. Złapał za drobną żuchwę i zaczął głośno wąchać jej skroń oraz włosy. Pogładził po brązowych falach ręką po czym nagle rozdarł jej sukienkę na lewym udzie. Dziewczyna się cofnęła o krok ale ten już ją pochwycił zatrzymując. Była potwornie przerażona i ciężko oddychała.

Alfa spojrzał na Adenosa jak na wroga, zacisnął szczękę ale wziął długopis i podpisał jakiś dokument.

W drzwiach zjawił się nagle kark, który miał mnie pilnować. Szeptał właśnie coś do Amona, a mnie w momencie zmroziło. Wiedziałam, że za długo tu nie zabawie, nim moja obecność wyjdzie na jaw.

- jeszcze jedno- powiedział Adenos puszczając kobietę- należy mi się coś w ramach gościny

Alfa wstał, a twarz mu poczerwieniała, patrzył wściekle na tego, który chce coś jeszcze ugrać.

- nic wielkiego – mówił zadowolony mężczyzna udając skromnego- daj mi jedną z dziwek na dzisiaj

- bierz którą chcesz i wynocha! – wycedził ledwie powstrzymując się od ataku na tamtego.

- wezmę tamtą- wskazał palcem na mnie, a ja przestałam tańczyć mało nie upadając.

- stoi- powiedział niczego nie świadomy Alfa mierząc go wrogo

Nagle Amon podbiegł do Alfy szepcąc mu cos na ucho. Mężczyzna wyprostował się wyciągając sprawnie broń. Na Sali dało się słyszeć poruszenie i przestrach. Zaczął patrzeć w górę po przerażonych dziwkach szukając czegoś, a raczej kogoś.

„Czyżby ciebie?”- zapytał chochlik nonszalancko opierając się o ścianę.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Amnezja Wsteczna 9 miesięcy temu
    Obrazisz się, jeśli powiem, że im dalej w las, tym gorzej? Ups, już to powiedziałam. Porno dla fetyszystów syndromu sztokholmskiego 🤢
  • Halszka 9 miesięcy temu
    Ależ skąd!- Ja się nie obrażam:)
    Raczej powiedziałabym, że doceniam szczerość, oraz różne gusta:)
    Dzięki że przeczytałaś- zdegustowana, ale przeczytałaś!
    Co kto lubi;)
    P.S w takim razie odpuść kolejne rozdziały :D 🤢 ;D
    Do elementów fantastyki jeszcze trochę trzeba pokonać tej fetyszystowskiej drogi o nazwie syndrom sztokholmski.
  • Amnezja Wsteczna 9 miesięcy temu
    Nadal jestem ciekawa, jak rozwiążesz pewne wątki, więc będę zaglądać. 😉 Jak dużo w ogóle zostało do końca?
  • Halszka 9 miesięcy temu
    Amnezja wsteczna ale ty się dobrze zastanów czy tego chcesz, bo ja się dopiero rozkręcam :'D
    A co jak będziesz miała przeze mnie koszmary ? Będę miała Cię na sumieniu !
    Jestem w połowie... mniej więcej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania