Poprzednie częściZapomniane Legendy roz. 000 Prolog

Zapomniane Legendy roz. 003 Tom I

Po kłótni z Rose Julia i Aaron proszą Mayę, by ta udała się do swojego pokoju i uspokoiła się, gdyż oni muszą się naradzić, w sprawie całej tej sytuacji.

Maya udaje się więc po drewnianych schodach na piętro, gdzie znajduje się jej pokój. Zamyka za sobą drzwi, po czym podchodzi do łóżka, i bez sił siada na nim. Łapami zakrywa swój pyszczek, zastanawiając się, co teraz z nią będzie. Choć wierzy swym rodzicom, że ci będą starać się jej pomóc, boi się, że ich starania, mogą nie wystarczyć.

Maya widząc poduszkę, na swoim łóżku, sięga po nią i obejmuje ją, próbując w ten sposób dodać sobie otuchy. Siedząc w ten sposób, Maya wraca wspomnieniami do czasów, gdy spędzała swoje dzieciństwo u boku Leona Redfoksa.

Choć jako córka szlachcica, miała swoje obowiązki, zawsze znalazła czas, by spotkać się ze swoim przyjacielem. Czas przy jego boku leciał tak szybko, iż nawet najszybszy koń nie był w stanie się z tym równać, uwielbiała słuchać jego opowiadań o tym, co działa się w pobliskich wsiach, co robił przez całe dnie, jak pomagał swojemu ojcu w pracy, i o czym służba lubiła rozmawiać między sobą. Lubiła słuchać jego zabawnych żartów, jego pomysłów, na które często wpadał, a nie zawsze wychodziły mu na zdrowie.

Leon był dla niej najlepszym przyjacielem, wolała jego towarzystwo, niźli innych dzieci szlachty, z którymi nie miała wyboru i także musiała się spotykać. Jednak ich opowieści, nawet nie dorastały do pięt tym, co opowiadał jej lisek.

Z czasem, ich przyjaźń stała się czymś więcej, gdyż pewnego wieczoru, gdy Maya musiała już wracać do domu, Leon Redfoks wyznał jej, że to, co do niej czuje, dawno przekroczyło granice przyjaźni i kocha ją, ponad wszystko.

Maya początkowo przeraziło to wyznanie i ta nie odpowiedziała mu tym samym, lecz tej nocy, młoda wilczyca nie była w stanie zmrużyć oka, wciąż myśląc o jego słowach. Początkowo uważała, że Leon nie wie, co mówi, nie wyobrażała sobie, by ona, córka szlachcica, mogła wiązać się z synem stajennego, ale im dłużej nad tym myślała, tym bardziej była rozdarta. Nie chciała zrywać przyjaźni z młodym lisem, ale miłość do niego nie wydawała jej się sensowna, ale wspominając go, nie mogła o nim zapomnieć. W końcu przyznała sama przed sobą, że ciągnie ją do niego, ale wciąż odrzucała miłość. Wmawiała sobie, że to zwykłe zauroczenie, fascynacja, że po prostu lubi go, lubi go bardzo, tak bardzo, że w końcu musiała przyznać, że to nie jest tylko przyjaźń, to coś więcej, ale co...

Nad ranem, gdy wstało słońce, Maya była już pewna. To, co czuła do Leona, także było czymś więcej, niż tylko przyjaźnią. Kochała go, gdyż tylko przy nim była szczęśliwa. Wiedziała jednak, że jej, jako córce szlachcica, nie wypada wiązać się z zwykłym pospólstwem, to też podjęła decyzję, by ukrywać to, co ich łączy przed wszystkimi.

Wieczorem tego samego dnia, Maya spotkała się z Lisem, wyznając mu, że i on nie jest jej obojętny i chce być z nim, mimo dzielących ich światów.

I tak przez wiele miesięcy, para zakochanym w sobie zwierzołaków ukrywała przed wszystkimi swoje uczucia, a wieczorami, gdy nikt nie mógł ich widzieć, spotykali się w sobie tylko znanym miejscu i razem marzyli o swojej wspólnej przyszłości. W końcu to nie wystarczyło. Maya pewnej nocy przyznała Leonowi, że ma dość ukrywania się przed wszystkimi, gdyż chciałaby wykrzyczeć całemu światu, że go kocha. Leon przyznał jej, że też o tym marzy, ale póki będzie on tylko synem stajennego, nikt nigdy nie zaakceptuje ich związku. Maya podsuwa więc pomysł, by uciec z domu, do innego królestwa, gdzie nikt nie będzie ich znał, a tam będą mogli zacząć życie od nowa.

Jednak Leon odpiera, że to nie jest dobre rozwiązanie, gdyż jej rodzice ją kochają, a taki krok, złamałby im serce, a on nie chce nikogo krzywdzić. Podsuwa więc Mayi rozwiązanie. Leon proponuje wilczycy, iż uda się do Bilnei, gdzie znajdzie zawód, gdyż w tym królestwie mieszka ktoś, kto pomógłby mu zdobyć dobre wykształcenie, a tym samym tytuł szlachecki, co otwierało by drogę do ich wspólnego życia.

Maya początkowo nie chce takiego rozwiązania, bojąc się, że wiązać to będzie się z kilku letnią rozłąką. Leon przyznaje, że to prawda, ale to jedyne rozwiązanie. Przyrzeka więc Mayi, że jak tylko będzie mógł, będzie wysyłał jej listy, by ta, choć w ten sposób mogła poczuć jego bliskość. Przyrzeka też May, że lata miną, on wróci i tym samym nikt im nie stanie na drodze, by być szczęśliwi razem.

Tę noc, młoda Maya i Leon spędzili w swoim sekretnym miejscu, przytulenie do siebie, ogrzewając się wzajemnie. I choć następnego dnia, Maya dostała karę od Rose, że nie spędziła nocy w domu, to i tak tego nie żałowała.

Kilka dni później, Maya po raz ostatni spotkała się z Leonem, który oświadczył jej, że z samego rana wyrusza do Bilneii, wraz z grupą kupców, do której zapisał się Leon, w charakterze pomocnika. To było ich ostatnie pożegnanie, to też Maya czule pożegnała swojego ukochanego, niczym żona, żegnającego męża, który udawał się na wojnę.

Od tamtego czasu, Maya każdego wieczoru, spoglądała w okno, wyczekując listów od Leona i mając nadzieję, że tak jak jej obiecywał, te lata, szybko miną.

Maya w końcu wraca do rzeczywistości, wiedząc, że wspomnienia nie pomogą jej dziś w jej kłopocie. Wilczyca odwraca się ku oknu, które jest obok jej łóżka, na którym siedzi. Przez nie, widzi nocne niebo, na którym rozsiane są już gwiazdy, migocące w ciemności. Maya przysiada się do parapetu, spoglądając na nie, mając nadzieje, że wszystko jakoś się ułoży, że w końcu Leon Redfoks wróci z Bilnei, tak jak jej obiecywał, że wezmą ślub i razem do końca życia będą szczęśliwi, u swego boku.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania