Pokaż listęUkryj listę

Pęknięcia mojego serca - rozdział trzydziesty pierwszy

Nate odebrał mnie po tańcach. Wpadłam mu do samochodu tak zamaszyście, że bardziej przypominało to rzucenie zwłok na fotel.

- Wow, to musiał być bardzo wyczerpujący trening – skomentował Nate, spoglądając na mnie. Zakryłam się bluzą.

- Proszę, nawet na mnie nie patrz – wymamrotałam z ustami wciśniętymi w materiał. – Jestem cała czerwona i mokra. Dali nam dziś wycisk.

Poczułam, jak Nate odrywa ode mnie bluzę i daje mi buziaka w policzek.

- Nie zasłaniaj się przede mną. Chciałem się przywitać.

Jechaliśmy powoli do mojego domu, a Nate opowiadał, że był dzisiaj z Markiem na siłowni, ponieważ mi wczoraj coś wypadło i nie mogłam z nim pójść.

- Dobrze, że z nim poszedłeś – westchnęłam. – On musi zmienić to, co się z nim stało po rozstaniu z tą dziewczyną.

- To super facet – przyznał Nate. – Szkoda go. Dobrze, że to dostrzegłaś.

Zatrzymał samochód przed moim domem, a mi w końcu udało się złapać oddech.

- Wejdziesz? –spytałam, robiąc oczy szczeniaczka. Roześmiał się i przytaknął.

Rodziców na szczęście nie było w domu. To dobrze, bo nie czułam się na siłach, by już teraz przedstawiać im Nate’a. Peter był w swoim pokoju, więc od razu skierowałam się w stronę moich drzwi. Padłam od razu na łóżko i miałam nadzieję, że Nate do mnie dołączy, ale on stanął nade mną. Dopiero po chwili zorientowałam się, że wpatruje się w moją kolekcję zdjęć.

- Jeszcze się na to nie napatrzyłeś? – spytałam po chwili. – Przydałyby się jakieś nowe, ale wątpię, że będzie okazja na zrobienie ich.

- Dlaczego nie? – oderwał wreszcie wzrok od zdjęć i położył się na łóżku obok mnie.

- Zawsze robiłam je z Tiffany. Wiesz, stroiłyśmy się, malowałyśmy, brałyśmy aparat i zawsze wychodziła i fajna zabawa, i fajne zdjęcia, tworzące potem wspaniałe wspomnienia. Niby dziewczyńskie zabawy, ale bardzo miło to wspominam. Ale teraz… nie wiem już, czy Tiff jest wciąż moją przyjaciółką.

- Dlaczego nie? – zdziwił się szczerze Nate, obejmując mnie ramieniem. – Dla mnie wyglądacie jak wcześniej.

Przewróciłam oczami. Facet. Faceci nigdy nic nie zauważają. Z drugiej strony, nie miałam ochoty mówić mu, że najprawdopodobniej to właśnie on nas podzielił.

- Nieważne. Tak czy inaczej, chyba te zdjęcia zostaną, tak jak są.

- Niekoniecznie – drugą ręką pogłaskał mnie po włosach.

- Jak to?

- Ja mogę ci zrobić nowe zdjęcia.

Zatkało mnie na dobrą chwilę.

- Mówisz serio?

- Pewnie – powiedział, tak jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.

Głęboko się zamyśliłam. Nie wyobrażałam sobie, że miałabym pozować przed Nate’m. Z Tiffany zawsze było to na luzie, w końcu była moją przyjaciółką i między dziewczynami takie rzeczy były normalne. A Nate to zupełnie inna sprawa… a jeśli mu się nie spodobam?

Oj, przestań, idiotko, zrugałam się w myślach. Stanowczo powinnam przestać tyle myśleć. Co było złego w zdjęciach? W najgorszym razie zrobię na nich głupie miny. Ale przecież Nate’owi już się podobałam. Na litość boską, był prawie… prawie moim chłopakiem. Nie mogłam się go wstydzić. Na samą myśl rozpływałam się z zachwytu, że ten cudowny chłopak jest już praktycznie mój.

- Tylko ty będziesz musiała wymyślić, gdzie to chcesz, jak się ubierzesz i tak dalej – głos Nate’a sprowadził mnie na ziemię. – Ja się na tym nie znam, mogę robić jedynie za statyw.

Roześmiałam się i powiedziałam mu, żeby stawił się u mnie jutro przed południem.

- Ale przecież jutro jest środa – spojrzał na mnie tak, jakbym zwariowała.

- To co – uśmiechnęłam się łobuzersko. – Chyba wolisz mnie, niż szkołę?

Pocałował mnie w policzek.

- Zdecydowanie.

 

Ubrałam się w zwiewną malinową sukienkę, włosy podpięłam tak, by sprawiały wrażenie, że trzyma je kucyk, ale sprytnie ukryłam gumkę i wszystkie wsuwki, a usta pomalowałam jedynie połyskującym błyszczykiem. Na nogach miałam zwykłe czarne baleriny. Wręczyłam Nate’owi aparat, wzięłam za rękę i zaczęłam ciągnąć za sobą.

- Będziemy musieli kawałek podjechać samochodem – poinstruowałam go.

Posłusznie usiadł za kierownicą i ruszyliśmy. Po jego zdezorientowanej minie widziałam, że zupełnie nie kojarzy terenów, w jakie go zabieram.

- Nie żebym coś sugerował – zaczął, skręcając na moje polecenie w kolejną coraz mniej miejsko wyglądającą dróżkę.- Ale czy ty chcesz mnie zabrać do lasu i niecnie wykorzystać?

- Miałbyś coś przeciwko? – wyszczerzyłam się.

- Chyba nie. Ale nie ogoliłem dziś nóg.

Zaczęłam się tak śmiać, że aż rozbolał mnie brzuch. Dalej instruując Nate’a, przyglądałam mu się ukradkiem. Prowadził z rozluźnieniem, trzymając kierownicę tylko jedną ręką, drugą trzymał na skrzyni biegów. I wyglądał absolutnie fantastycznie. Jak zwykle.

- Dobra, możesz się już zatrzymać – odezwałam się, gdy poznałam okolice. Wysiedliśmy z samochodu, ja splotłam moje palce z palcami Nate’a i ruszyliśmy wśród zarośla. Nie wyglądały one najlepiej, ale wiedziałam, że zaraz ten krajobraz nabierze lepszego wyrazu. Parę zakrętów później przed nami roztaczała się już iskrząca się woda, rzeka, która zaczynała się małym wodospadem i na której powierzchni były małe mostki. Naprawdę mnóstwo mostków lub po prostu kamiennych dróg, po których można było spacerować. Dzięki temu człowiek mógł znajdować się nawet w samym środku wody. Było też tu dużo roślinności, więc całe miejsce prezentowało się naprawdę pięknie, zwłaszcza gdy - tak jak teraz - sprzyjała nam pogoda. Powietrze było rześkie, a słońce pięknie świeciło.

Nate pochwalił mój wybór, a ja, by się odstresować, zaczęłam chodzić po mostkach i się wygłupiać. Podskakiwałam, śmiałam się, robiłam głupie miny. Dopiero po chwili zorientowałam się, że Nate już zdjął z obiektywu ochronę i zaczął mnie fotografować. Po paru minutach przybliżyłam się do niego i z rozpromienioną twarzą powiedziałam:

- No to co, panie fotografie, może teraz jakieś poważniejsze zdjęcia?

Opuścił aparat i spojrzał na mnie z uśmiechem. Nic nie mówił. Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę, aż w końcu spytałam:

- No co?

- Jesteś piękna – powiedział.

Tak po prostu.

Motylki w moim brzuchu zaczynały rosnąć do niepokojąco wielkich rozmiarów. Uśmiechnęłam się, uszczypnęłam go lekko w policzek i odbiegłam pozować.

Później, siedząc w samochodzie, oglądaliśmy wszystkie zdjęcia. Podobały mi się zarówno te, na których się wygłupiałam, ale też te późniejsze. Ja, oparta o barierkę i wpatrzona w wodę. Subtelne zdjęcie pokazujące mnie tylko od pleców w górę, gdzie mam lekko odchyloną w bok głowę i delikatnie dotykam szyi palcami. Zdjęcie mnie, siedzącej po turecku na mostku, z opuszczonymi powiekami, zrobione od góry i z tak bliska, że widać każdą moją rzęsę. Było ich sporo. Namówiłam też Nate’a, żebyśmy zrobili sobie jedno razem - postawiliśmy aparat na jakimś pniu, włączyliśmy samowyzwalacz i szybko pobiegliśmy na mostek. Myślałam, że się pocałujemy, ale stanęliśmy tylko naprzeciwko siebie. Nate objął mnie w pasie, dotknął swoim czołem mojego, więc zrobiłam to samo. Po kilku sekundach aparat tak właśnie nas uwiecznił - przytulonych, wpatrzonych w siebie. To zdjęcie podobało mi się chyba najbardziej.

Chciałam już wracać, ale Nate dalej przeglądał zdjęcia i na każdym zatrzymywał się na chwilę. W końcu spytałam ze zniecierpliwieniem, co jest w nich takiego interesującego. Wyłączył wtedy aparat i spojrzał na mnie z tym swoim uśmieszkiem niegrzecznego chłopca:

- Bardzo podobają mi się twoje nogi.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • Ginny 02.06.2016
    Zaczynam wątpić w normalność Nate'a :D
  • candy 02.06.2016
    Haha, czeeemu? :D
  • Ginny 02.06.2016
    candy, który normalny chłopak, ot tak mówi: Bardzo podobają mi się twoje nogi.?
    To dość dwuznaczne xD
  • candy 02.06.2016
    Ginny oj, bo Nate jest nietuzinkowy xD
  • Ginny 02.06.2016
    To chyba dobrze :)
  • Lotta 02.06.2016
    Chyba pozować przed, nie przez :p Fajna część :D 5
  • candy 02.06.2016
    Głupie literówki. Dzięki :)
  • Kajamoko 02.06.2016
    Super
    Widziałam literówki, ale każdemu się zdarza ^^
    Zostawiam 5 :)
  • candy 02.06.2016
    Niestety :(( dziękuję :D
  • CrazyWorld 02.06.2016
    Lekko się czyta i nie zamęczyłaś czytelnika długimi opisami,które dość często występują w takiego typu opowiadaniach :) Ode mnie piąteczka :D
  • candy 02.06.2016
    Bardzo dziękuję :D
  • Kociara 02.06.2016
    Nate jest świetny :D 5 dasz jeszcze jeden? ^^
  • candy 02.06.2016
    Kociara chciałabym ale jak ciągle wam będę dawać po dwa to za szybko się rozdziały skończą :D
  • Kociara 02.06.2016
    candy oj tam :D wymyślisz nowe mega opowiadanie :D
  • candy 02.06.2016
    Kociara o Rose jest już 8 rozdziałów ;D
  • Kociara 02.06.2016
    candy oooooooo ^^ a ile masz jeszcze o Olivii?
  • candy 02.06.2016
    Kociara 56 i epilog
  • candy 02.06.2016
    tzn 56 w sumie :D
  • Kociara 02.06.2016
    candy no to jakbyś dawała po dwa skończyłoby się za dopiero 12 dni :D
  • candy 02.06.2016
    Kociara no właśnie, a dopiero 8 rozdziałów następnego! Nie mogę tak :D
  • Kociara 02.06.2016
    candy napisałam przecież DOPIERO :D to nie jest tak szybko. 12 dni... Tyle się stanie w tym czasie.. Np. Pojadę na biwak ^^
  • candy 02.06.2016
    Kociara o widzisz, jak masz fajnie ;D
  • Kociara 02.06.2016
    candy w planach mam fajnie bo jeszcze nie wiadomo czy w ogóle wypali to. Ale odbiegamy od tematu :D
  • candy 02.06.2016
    Kociara wytrzymasz do jutra :D dajcie mi trochę czasu na nadrobienie
  • Kociara 02.06.2016
    candy ehh no dobra :D ale ma być ciekawie :D
  • candy 02.06.2016
    Kociara obiecuję że będzie :D
  • Kociara 02.06.2016
    candy :D
  • KarolaKorman 02.06.2016
    Ale fajne wagary, 5 :)
  • candy 03.06.2016
    Dziękuję :D
  • Awwww :3 (produktywna jestem ostatnio w komentarzach xd )
    Ślicznie ❤️
  • candy 03.06.2016
    Haha, tyle też starczy ❤
  • Billie 12.06.2016
    Ale on ma teksty :D uśmiałam się :D 5
  • candy 12.06.2016
    Cieszę się! :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania