Pokaż listęUkryj listę

Pęknięcia mojego serca - rozdział trzydziesty siódmy

Myślałam, że od razu krzyknę, wrzasnę, rozpłaczę się, cokolwiek, ale głos uwiązł mi w gardle. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.

Nate siedział na łóżku, skąpany w delikatnym świetle z lampy. Wyglądał tak przystojnie, jak zawsze. Najgorsze jednak było to, że nie siedział tam sam. Naprzeciwko niego siedziała dziewczyna. Nie była to Tiffany, Ruth ani żadna inna, którą znałam. Miała czarne włosy, tak mocno wyprostowane, że wyglądały jak wielka ciemna płachta. Siedzieli po turecku naprzeciwko siebie, a teraz patrzyli na mnie w najwyższym zdumieniu. Aż zachłystnęłam się powietrzem, kiedy zobaczyłam, jak biust tej dziewczyny praktycznie wystaje z jej obcisłej koszulki, a ręka Nate’a gładzi ją po policzku.

Chciałam coś powiedzieć, ale wszystkie słowa uleciały mi z głowy. Coś we mnie pękło. Dosłownie, jakby moje serce było ze szkła, a jeden kawałek właśnie się stłukł i odłamał. Stałam przez chwilę jak sparaliżowana, po czym gwałtownie wybiegłam z pokoju, trzaskając drzwiami. W głowie mi huczało. Po chwili potknęłam się o coś leżącego na podłodze. Gdzie były te cholerne drzwi?

- Olivia! Olivia, poczekaj!

- Niedoczekanie twoje – mruknęłam cicho, tak, żeby mnie nie usłyszał, chociaż miałam ochotę wydrzeć się na całe gardło. Jak on mógł?! To dlatego się nie odzywał! Spędzał dzień z jakąś nową panną! Rany, jaka ja byłam głupia. Wreszcie dobiegłam do drzwi i otworzyłam je tak gwałtownie, że uderzyły o ścianę. Nawet ich nie zamknęłam, tylko zaczęłam biec dalej w stronę mojego domu. Po twarzy zaczęły spływać mi pierwsze łzy. A ja mu zaufałam!

Wokół rytmicznie rozlegał się odgłos gorączkowych kroków i zajęło mi chwilę zastanowienie się, czy są one tylko moje. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Nate mnie goni.

- Zaczekaj! – był blisko mnie, ale zaczynał już dyszeć.

- Idź do diabła! – krzyknęłam nagle i przyspieszyłam. Złość jeszcze dodawała mi szybkości, ale płynące wciąż łzy utrudniały widok. W ostatniej chwili zobaczyłam przed sobą słup i wyhamowałam. Kilka sekund później Nate objął mnie mocno od tyłu.

- Przestań, nie uciekaj, Olivia… wszystko ci wytłumaczę…

- Nie chcę twoich tłumaczeń! – odwróciłam się do niego i chciałam uderzyć go w twarz, ale w ostatniej chwili się powstrzymałam. Przecież nie byłam taka. Zamiast tego zaczęłam się wyrywać, ale Nate był za silny. – Puść mnie! Ty zdrajco! Jak mogłeś…

- Olivia, przyrzekam ci, że nic się nie zdarzyło – zamknął mi ręce w żelaznym uścisku i wbił we mnie stalowy wzrok. – Po prostu daj mi dojść do głosu… przez minutę…

- Ani mi się śni! – wrzasnęłam, ocierając łzy. – Pierwszy dzień wakacji! Zero znaku życia! Po czym wieczorem przychodzę i widzę, że siedzisz sobie z jakąś dziewczyną…

- Daj mi się wytłumaczyć – przerwał mi.

- Ani mi się śni! – krzyknęłam znowu, ale w tej chwili doleciał do mnie zapach jego perfum i na chwilę zaniemówiłam. Takie pociągające. Aż chciało się do niego przytulić. I prawie to zrobiłam, ale przed oczami znowu stanęło mi to, jak siedzieli razem na łóżku… jak on mógł mi to zrobić? Co ja mu zrobiłam? Dlaczego potrzebował innej?

Nate wykorzystał moje chwilowe wahanie i mocno mnie przytulił, a ja już nawet przestałam się opierać. Nagle było mi wszystko jedno, co powie. Ból przyćmił mi wszystkie inne uczucia.

- Przepraszam. Nie powinienem. Ale poszedłem dziś na imprezę, poznałem ją i… jakoś tak… dogadaliśmy się. Stwierdziła, że dobrze jej się ze mną rozmawia i chciała pogadać o jakichś swoich problemach.

- Naprawdę? Od kiedy jesteś psychoterapeutą? – wysyczałam, wreszcie wyrywając się z jego uścisku. – I od kiedy przyjmujesz pacjentów u siebie w domu? W swoim łóżku?!

- Wydawała mi się zmartwiona – tłumaczył się dalej Nate, przeczesując ręką włosy. – Nie zastanawiałem się nad tym, gdzie ją zabrać.

- Więc zabrałeś ją do łóżka – skwitowałam ironicznie.

Nate wyraźnie się zirytował.

- Przecież się z nią nie przespałem, do cholery!

- A skąd mam to wiedzieć, do cholery?! – wykrztusiłam piskliwie. – Pierwszy dzień wakacji, a ty się do mnie nie odzywasz przez cały boży dzień, to raz. Dwa, idziesz sobie na imprezę, jak gdyby nigdy nic. Trzy, zastaję cię w domu z jakąś nieznajomą jak głaszczesz ją po twarzy! Skąd mam wiedzieć, czy byliście przed aktem seksualnym czy już po?!

- Olivia, czy ja kiedykolwiek cię okłamałem? – zapytał Nate, zaciskając mocno szczęki.

I tu musiałam się zastanowić, naprawdę mocno. Na kogo ja trafiłam? Był tak specyficznym chłopakiem, że w tej chwili nawet nie byłam w stanie przypomnieć sobie, czy kiedyś mnie jakoś poważniej okłamał, czy nie. Do głowy przyszła mi tylko jedna rzecz.

- Powiedziałeś, że mnie kochasz – powiedziałam cicho, spuszczając głowę.

- Powiedziałem – przyznał.

- I w tym mnie okłamałeś.

- Nie! – zaprzeczył żywo.

- Nie? To czemu moment po tym wyznaniu zastaję cię z jakąś inną dziewczyną? – znów zaczynałam płakać. – Czego ci brakuje, Nate? Czego ci nie daję? Dlaczego potrzebowałeś jej?

Westchnął głęboko.

- Olivia, czy ty w ogóle słuchasz, co do ciebie mówię? Ona chciała pogadać. Ok, może to nie było najwłaściwsze, ale… na dobrą sprawę to twoja wina, że chciałem jej pomóc – uśmiechnął się.

- Słucham? – zatkało mnie z oburzenia. MOJA wina?!

- Kochanie, ostatnio spędziłem z tobą dużo czasu i widocznie masz na mnie większy wpływ, niż przypuszczałem. Ale to przecież ty pomogłaś Markowi. Sprawiłaś, że wziął się za siebie, jest szczęśliwszy i pewniejszy siebie. A ona… też ją coś trapiło. Zrobiło mi się jej żal, dlatego chciałem z nią porozmawiać. Błagała mnie o rozmowę. Co miałem zrobić?

- Pokrętne to wyjaśnienie – mruknęłam, nie patrząc na niego. – Ale to jeszcze nie wyjaśnia, dlaczego olałeś mnie na cały dzień i poszedłeś sobie na imprezę? Myślałam, że jesteśmy razem, a w związku się tak nie robi.

Wypuścił wolno powietrze z płuc i przez chwilę milczał.

- Przyznam, że… trochę mnie to wszystko… przytłoczyło – wykrztusił. – Nie zrozum mnie źle. Te wszystkie chwile z tobą były cudowne, ale dla mnie to nowość. Wszystko stało się tak szybko… musiałem chwilę odetchnąć. Co nie oznacza – dodał szybko. – Że planowałem cię zdradzić. Uwierz mi, Olivia. Po prostu potrzebowałem przerwy. Chociaż jednodniowej.

- Mogłeś powiedzieć – wytknęłam z żalem. – Nie jestem potworem. Rozumiem, że dla ciebie to dość duża zmiana i że nie chcesz być ze mną każdego dnia o każdej porze. Ale takie zagranie nie było fair.

- Wiem – przyznał ze wstydem. – Przepraszam. Wybaczysz mi?

- Nie wiem – westchnęłam. – To naprawdę zabolało – pociągnęłam nosem.

- Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła? Powiedz. Zrobię wszystko – nagle uklęknął przede mną na jedno kolano i aż się roześmiałam.

- Wstawaj, wariacie! Wybaczę, ale pod warunkiem, że już więcej nie odwalisz takiej akcji.

- Obiecuję – wstał i mocno mnie przytulił. Po chwili szepnął: - I tak jestem tylko twój.

Desperacko chciałam w to wierzyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • little girl 06.06.2016
    Czytając zakończenie poprzedniego rozdziału, nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji ;D potrafisz zaskakiwać i za to lubię tę historię ;) Zostawiam oczywiście 5 ^^
  • candy 06.06.2016
    Dziękuję bardzo :D
  • Kociara 06.06.2016
    Gdzie mieliśmy się wkurzyć na Nate? bo jakoś nie wkurzyłam się na niego :D ostatnia akcja z kolanem najlepsza :D 5
  • candy 06.06.2016
    Eee, to dobrze! Bo marcepanowypotwor zawsze tak się złościła o jego odpały :D dzięki :D
  • Kociara 06.06.2016
    candy pomóc chciał :D chociaż pokrętne te tłumaczenia były :D
  • candy 06.06.2016
    Kociara takie miały być :D potem się dowiecie czemu :)
  • Kociara 06.06.2016
    candy czyli jednak coś nabroił :D ale i tak go lubię :D
  • candy 06.06.2016
    Kociara no to tym lepiej :D
  • candy, racja, ale teraz chciał chłopak pomóc :D a Oliwia jest teraz chorobliwie zazdrosna o wszystkich i to też niedobrze
  • candy 06.06.2016
    marcepanowypotwor a no niedobrze, ale cóż poradzić :(
  • xdarcia 06.06.2016
    Słodka z nich para :) kolejna piateczka !
  • candy 06.06.2016
    Kolejny raz dziękuję :D
  • Lotta 06.06.2016
    No, myślałam że będzie gorzej xD 5 ;*
  • candy 06.06.2016
  • nagisa-chan 06.06.2016
    Przypomniała mi się akcja Lucasa z tamtą modelką i myślałam że Olivia zobaczy to samo co Carly no ale to nie było złe co zdarzyło się w tym pokoju a Nate będzie przeze mnie zawsze tak kochany jak Lucas a ja nigdy do nikogo z nich nie byłam nastawiona jak lis do kury xD
  • candy 06.06.2016
    Jaką modelką? xdd haha, to dobrze :D
  • KarolaKorman 08.06.2016
    Bez wrażeń byłoby nudno :) 5 :)
  • candy 08.06.2016
    Dziękuję :)
  • Billie 15.06.2016
    No, tego bym się nie spodziewała... Co ten koleś odpieprza ^^ 5 :)
  • candy 15.06.2016
    Odpieprza po całości, dziękuję :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania